Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

OSP Solarnia wie, jak ratować, ale też jak poszukiwać ludzi. Ty też możesz dołączyć do grupy [FOTO]

Aleksandra Pieprzyca
OSP Solarnia specjalizuje się w ratownictwie wysokościowym oraz poszukiwaniu zaginionych
OSP Solarnia specjalizuje się w ratownictwie wysokościowym oraz poszukiwaniu zaginionych Fot. OSP Solarnia
Już od ponad stu lat w Solarni działa Ochotnicza Straż Pożarna. Na co dzień jednostka zajmuje się działaniami ratowniczo - gaśniczymi, a od niedawna strażacy zdobywają także doświadczenie w ratownictwie wysokościowym. Co więcej, w tym roku powstała Grupa Poszukiwawczo - Ratownicza, która szuka chętnych do wstąpienia w ich szeregi.

Jak doszło do tego, że w niewielkiej wsi na Górnym Śląsku powstała grupa zajmująca się ratownictwem wysokościowym?

Motorem napędowym był i wciąż jest naczelnik OSP Solarnia - strażak zawodowy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Radzionków, specjalizującej się w ratownictwie wysokościowym, mieszkaniec Solarni. To on zainteresował druhów i rozpoczął cykl szkoleń.

Wkrótce Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Lublińcu przydzieliła jednostce panel ratownictwa wysokościowego. Od tego czasu OSP Solarnia inwestuje w sprzęt i rozwija umiejętności z zakresu ratownictwa wysokościowego.

Głównym zadaniem jednostki jest niesienie pomocy, jednak strażacy niechętnie mówią o sukcesach podkreślając, że wykonują jedynie to, co do nich należy.

- Najważniejsze jest to, by być gotowym do podjęcia profesjonalnych działań ratowniczych. Jeżeli deklarujemy, że rozwijamy w jednostce ratownictwo wysokościowe, ratownictwo poszukiwawcze w terenach otwartych czy działamy w naszym podstawowym zakresie, ważne jest, by być gotowym na profesjonalne podjecie tego typu działań - mówi Lubomir Wójcicki, dowódca Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej.

Grupa została powołana w tym roku. Od samego początku, członkowie jednostki przechodzą intensywne szkolenia z zakresu terenoznawstwa, obsługi GPS i metod poszukiwawczych.

Szkolone są również psy ratownicze, bez których taka grupa nie miała by racji bytu w pełnym wymiarze.

- Gdy zaczęliśmy analizować mapę rozmieszczenia jednostek specjalistycznych, okazuje się, że w powiecie lublinieckim, a co więcej w tej części województwa, nie ma OSP posiadających sprzęt i umiejętności, aby profesjonalnie podjąć działania poszukiwacze w terenie i na gruzowiskach. Podobnie sprawa wygląda jeśli chodzi o ratownictwo wysokościowe. W całym województwie są dwie jednostki państwowej i tylko trzy Ochotniczej Straży Pożarnej posiadające specjalizacje w tych kierunkach - mówi Wójcicki.

Utworzenie tego typu jednostki nie jest bowiem łatwym zadaniem.

- Jest to ogrom pracy. W skład jednostki muszą wchodzić również ratownicy z psami ratowniczymi. Jeżeli ktoś decyduje się, by zostać przewodnikiem psa, to zostaje nim na całe życie tego psa. To jest trudna i odpowiedzialna decyzja, musi to być osoba z charakterem i pasją, osoba zdeterminowana, która - jako, że działamy ochotniczo - koszty i obowiązki tej decyzji w dużej części przejmie na siebie - mówi Lubomir Wójcicki.

W zdobywaniu doświadczenia OSP z Solarni pomagają doświadczone jednostki OSP z Kęt, Lipek, Ogrodzieńca, Barda, Jastrzębia oraz Suchego Boru.

- Udało nam się dotrzeć do jednostek, które wiodą prym na południu Polski. Uczestniczymy w kursach i manewrach organizowanych przez te jednostki. To są ludzie, którzy od wielu lat zajmują się tego typu ratownictwem i wiedzą, w którym pójść kierunku, jakie działania podjąć, żeby działać profesjonalnie. Oni nam pomagają w tych pierwszych krokach. Przede wszystkim opieramy się na metodach wypracowanych przez Grupę Podhalańską GOPR. Bazujemy na doświadczeniach, analizujemy każdy z przypadków poszukiwań, po to, żeby być przygotowanym na każdą ewentualność. Współpracujemy także z Fundacją ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych, która zdobyła ogromne doświadczenie w tej dziedzinie - wymienia dowódca grupy.

W niedzielę, 12 lipca jednostka z Solarni ćwiczyła metodę wypracowaną właśnie przez Grupę Podhalańską GOPR tzw. "Szybką Trójkę Poszukiwawczą". Jest ona jedną z kilku metod przeszukiwania terenu. Została zaadaptowana przez grupy poszukiwawczo - ratownicze w terenie nizinnym i jest alternatywą dla powszechnie stosowanej metody - tyraliery.

Jednostka z Solarni należy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego i gotowa jest do podjęcia działań na terenie całej Polski.

- Jeżeli ktoś nas o to poprosi i zdobędziemy środki na tego typu działania, nie ma problemu byśmy je prowadzili gdziekolwiek. Z reguły jednak jesteśmy ograniczeni finansami. Chętnie podejmujemy działania pomocnicze dla grup, z którymi współpracujemy, by ćwiczyć i szlifować umiejętności praktyczne na prawdziwych akcjach poszukiwawczo - ratowniczych - podkreśla Wójcicki.

Jednostka z Solarni liczy ponad 50 osób, z kolei Grupa Poszukiwawczo - Ratownicza ma około 25 członków. Tworzą ją nie tylko mieszkańcy Solarni. Jednostka jest otwarta na ochotników z terenu całej gminy i powiatu. Obecnie prowadzi nabór członków. Najbardziej preferowane są osoby, które chciałyby zostać przewodnikami psów ratowniczych.

- W tej chwili mamy 8 ochotników, którzy zadeklarowali się być przewodnikami psów ratowniczych. Mogą to być osoby, które zdecydowały by się na zakup takiego psa lub posiadają młode psy posiadające charakter, który jest pożądany w tego typu działaniach. Przydatność psa możemy zweryfikować na szkoleniu organizowanym dla nas przez Komendę Wojewódzką PSP - mówi dowódca grupy.

By móc dołączyć do jednostki wskazane jest posiadanie szkoleń wymaganych w OSP. Nie jest to natomiast warunek konieczny.

- Mogą to być ludzie, którzy uzupełnią podstawowe kursy. Przede wszystkim jednak zdecydowani na to, by poświęcić swój czas, by ćwiczyć, wyjeżdżać na akcje. Po drugie taka osoba musi mieć predyspozycje do wyjścia w teren, pracy w przemoczonych butach, przy złej pogodzie, przy niskiej temperaturze, w lesie, o różnej porze dnia i nocy. To musi być osoba z charakterem, która potrafi stawić czoła tego typu wyzwaniom, osoba z otwartym umysłem, która potrafi się uczyć, która przyjmie zasady funkcjonowania grupy. Zasady te są niezbędne by skutecznie prowadzić działania i nieść pomoc osobom poszkodowanym - mówi Wójcicki.

OSP Solarnia podejmując nowe wyzwania i stawiając na dynamiczny rozwój, boryka się z problemem finansowania swoich działań.

- Nie czekamy bezczynnie aż "spadnie manna z nieba", podejmujemy działania by pozyskać środki unijne, dofinansowania, uczestniczymy w akcjach profilaktycznych, bierzemy udział w festynach i imprezach firmowych, wykonujemy różnego rodzaju usługi. Pokazujemy swoje umiejętności i informujemy o naszej działalności by przekonać potencjalnych sponsorów. Mamy listę sprzętu, który chcielibyśmy pozyskać, gdyż ma to wpływ na jakość naszych działań. Jak nietrudno się domyślić, nie jest to tani sprzęt. Działamy na tym, który mamy, ale też walczymy o nowy - mówi Wójcicki.

Wszystkie osoby zainteresowane dołączeniem do grupy lub przekazaniem środków, kontakt mejlowy i telefoniczny znajdą na Facebooku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto