Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pacjent psychiatryka usłyszał zarzuty

Bartłomiej Romanek
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która wciąż prowadzi dochodzenie w sprawie marcowego pożaru w Wojewódzkim Szpitalu Neuropsychiatrycznym postawiła zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, 40-letniemu pacjentowi Grzegorzowi S. Podczas pożaru zginęły cztery osoby.

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami przyczyną tragicznego pożaru był niedopałek. Ta wersja już dzień po tragicznym pożarze była uznawana przez lublinieckich strażaków za najbardziej prawdopodobną przyczynę pożaru.

Podczas drobiazgowego dochodzenia przesłuchano wszystkich świadków, przejrzano obraz z monitoringu i badano zabezpieczone ślady. Wszystkie tropy potwierdziły tezę, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia.

Ogień miał zaprószyć właśnie Grzegorz S., który zabrał sąsiadowi z łóżka obok papieros i zapalił go. Przez jego nieuwagę ogniem zajął się materac, a mężczyzna mimo prób nie zdołał sam ugasić pożaru materacem. Taki rozwój wypadków zdaniem prokuratora Tomasza Ozimka dodatkowo potwierdzają oparzenia dłoni Grzegorza S. Pożar spowodował śmierć czterech osób. Ostatnia ofiara tragedii zmarła w Siemianowicach Śląskich, gdzie przez blisko dwie doby walczyła o życie.

Pacjentowi postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia wielu ludzi. Grzegorzowi S. grozi nawet kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Nie wiadomo jednak, czy podejrzany odpowie za spowodowanie pożaru, w którym zginęły cztery osoby, bo eksperci muszą określić, czy był on poczytalny feralnego dnia. Grzegorz S. był przesłuchiwany w obecności biegłych lekarzy, ale zdaniem prokuratury będzie potrzebna dodatkowa opinia uzupełniająca, czy w chwili zaprószenia ognia miał pewną pełną zdolność rozpoznania swego czynu. Od tego zależy, czy będzie odpowiadał karnie.

– Są trzy możliwości. Pierwsza zakłada, że był on w pełni poczytalny, wtedy będzie odpowiadał karnie. W przypadku, kiedy miał on ograniczoną poczytalność, będzie odpowiadał karnie, ale będzie to miało bez wątpienia wpływa na wysokość kary. Trzecia opcja zakłada, że był on niepoczytalny, wtedy trzeba będzie sprawdzić, czy należy go umieścić w zamkniętej placówce, czy nie stwarza on zagrożenia dla innych – tłumaczy prokurator Ozimek.

Postawienie formalnego zarzutu pacjentowi Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego nie kończ jednak całego dochodzenia. Śledczy sprawdzają bowiem, czy nie doszło do jakiegokolwiek zaniedbania ze strony personelu szpitala. Badane jest także zabezpieczenie przeciwpożarowe w psychiatryku oraz sprawność akcji ratunkowej.

– Mamy ekspertyzę biegłego, który w świetle posiadanej przez siebie wiedzy nie jest w stanie wydać jednoznacznej opinii w tej sprawie – mówi Tomasz Ozimek. – Dlatego prawdopodobnie będzie potrzebna jeszcze jedna opinia innego biegłego. Trudno jest mi w tej chwili powiedzieć, kiedy dochodzenie zostanie zamnknięte.
Henryk Kromołowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego nie chce szeroko komentować sprawy do czasu zakończenia postępowania prokuratorskiego.

– Zobaczymy, co ono przyniesie. Myślę jednak, że nie ma powodów do obaw, bo akcja ratunkowa i ewakuacja zarówno ze strony straży pożarnej i pracowników szpitala została przeprowadzona bardzo szybko i sprawnie – twierdzi Henryk Kromołowski.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto