Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna wyprawa rowerowa NINIWA Team dobiegła końca

OPRAC.:
Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Kolejna wyprawa rowerowa NINIWA Team dobiegła końca
Kolejna wyprawa rowerowa NINIWA Team dobiegła końca Niniwa Team
XIV wyprawa rowerowa NINIWA Team dobiegła końca. Tym razem rowerzyści nie odwiedzili innych kontynentów, a nawet innych krajów, jednak uważają wyprawę za satysfakcjonującą.

Rowerzyści NINIWA Team, uczestnicy tegorocznej wyprawy ostatniego dnia odwiedzili dwa ostatnie domy oblackie – w Lublińcu i w Kokotku. Tym samym osiągnęli zamierzony cel – odwiedzić wszystkie 21 domów oblackich w Polsce z okazji 100-lecia prowincji. Drugi cel – zdobycie najdalej wysuniętych na zachód, północ, wschód i południe punktów Polski osiągnęli już wcześniej.

W środę, 12 sierpnia, chwilę przed 18.00, rowerzyści zameldowali się w Kokotku pod kościołem parafialnym. Szybkie przywitanie z najbliższymi i czas na Mszę. - Patrząc na uczestników wyprawy, młodych oraz ojców Tomka i Pawła, było widać tą samą odmianę, którą dało się zaobserwować po uczestnikach wcześniejszych wypraw. Jakby bardziej doświadczeni przez drogę, którą przebyli – zarówno fizycznie jak i wewnętrznie. Napełnieni niecodziennym spokojem, cichą radością, gotowością na to co przyniesie kolejny dzień. Jakby dojrzalsi o kilka lat niż 3,5 tygodnia temu kiedy wyjeżdżali z Kokotka - relacjonuje Marcin Szuścik z Niniwa Team.

Świętowanie podczas wyprawy

Podczas Mszy świętej, w krótkim kazaniu, lider grupy, o. Tomasz Maniura podzielił się pierwszym wnioskiem z 3,5 tygodniowej drogi.

- Najwyższą formą funkcjonowania jest świętowanie. To właśnie robiliśmy na wyprawie. Świętowaliśmy. Było inaczej niż na poprzednich wyprawach. Nie wyznaczyliśmy zadań – budzikowego, technicznego, czy apteczkowego. I jakoś nie było awarii ani wypadków. Codziennie świętowaliśmy 100-lecie polskiej prowincji z oblatami, których odwiedzaliśmy, a mimo to robiliśmy dobre kilometry. My dzieliliśmy się z oblatami doświadczeniem wyprawy, a oni z nami swoim doświadczeniem – życia zakonnego, pasjami. Po prostu byliśmy, cieszyliśmy się swoją obecnością - podsumował o. Tomasz Maniura.

Codzienne świętowanie nie spowolniło rowerzystów. W 3,5 tygodnia przejechali 3571 km, co daje średnią ponad 170 km dziennie. To dobry wynik, nawet jak na NINIWA Team. Imponująca jest również średnia prędkość jazdy z całej wyprawy – 21,3 km/h.

Jak zapewniają organizatorzy, wyprawy rowerowe mają swoją wartość i na pewno będą kontynuowane. Dokąd za rok pojedzie NINIWA Team? - Tegoroczny pierwotny cel, czyli USA i Kanada, cały czas kusi. Nie wiadomo jednak jak będzie wyglądać sytuacja z pandemią na całym świecie. Na razie trzeba czekać, modlić się i oczywiście jeździć na rowerze - skwitował Marcin Szuścik z Niniwa Team.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto