Przynajmniej przez najbliższe dwa lata Biblioteka Miejska w Lublińcu pozostanie jednak w dotychczasowym miejscu. Wszystko rozbija się o pieniądze i decyzję radnych, którzy muszą zaakceptować pomysł burmistrza.
Miejska biblioteka znajduje się w budynku, który nie spełnia podstawowych standardów. Nie ma możliwości, by dostały się do niej osoby niepełnosprawne. Nie można zrobić dobudówki z windą, bo biblioteka mieści się w starej kamienicy w centrum miasta. Dlatego władze miasta rozważają przeniesienie jej do starej koniarni przejętej od Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego. Nie nastąpi to jednak wcześniej niż w 2014 roku.
Już teraz przeprowadzana jest inwentaryzacja obiektu. - Po wstępnych opiniach architektów jesteśmy dobrej myśli, bo ten obiekt wygląda źle z zewnątrz, ale z całą pewnością nadaje się na bibliotekę. Pani architekt wyraziła pozytywną opinię o zagospodarowaniu obiektu. Myślę, że modernizację będzie można rozpocząć w 2014 roku - mówi Edward Maniura, burmistrz Lublińca. Do końca lutego ma powstać ekspertyza obiektu, ale już wiadomo, że będzie mógł pełnić nową funkcję.
– Nie widzę żadnych przeciwwskazań. Konstrukcja jest zdrowa, ale budynek będzie wymagał wielu prac remontowo – adaptacyjnych, a to wiąże się z dużymi nakładami finansowymi. Ale to władze miasta zadecydują, czy im się to opłaca – mówi Anna Siemaszko ze Studia Projektów Gotowych, wykonawca inwentaryzacji.
Przeniesienie Biblioteki MIjeskiej i stworzenie centrum edukacyjno – bibliotecznego oznaczałoby jednak likwidację jednej z trzech filii. Ich liczba już raz została drastycznie zmniejszona. – Kiedy zostałem burmistrzem w Lublińcu było 7 filii biblioteki i główna. Wydatki na bibliotekę były rozdęte do granic możliwości. Dziś mamy 3 filie. Poziom wydatków się nie zmienił, ale zakupy książek są na wyższym poziomie. To są pieniądze, które idą na książki, a nie są bezsensownie wydawane – przekonuje Maniura.
Burmistrz zapewnia, że filie znajdujące się na obrzeżach miastach są bezpieczne. – Obecnie większość mieszkańców jest zmotoryzowana, część jeździ rowerami, myślę, że nie powinno być problemu z ewentualnym dojazdem do nowego obiektu. Filie znajdujące się w największej odległości od centrum pozostałyby bez mian. O wszystkim zadecyduje rada miejska - dodaje Maniura.
Mieszkańcy podchodzą do pomysłu ze sceptycznie. – Widzi pani tutaj nowoczesną bibliotekę? – pyta pan Stanisław, wskazując na starą koniarnię. – Filie odwiedzają starsi ludzie. Do centrum mają blisko, zawsze mogą coś wypożyczyć. Tutaj nikt nie przyjdzie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?