Cmentarz połączy?

Kilka dni po tragedii pod Smoleńskiem w Koszęcinie posadzono jeden z Dębów Katyńskich. Drzewo umieszczono na skwerku naprzeciw Domu Kultury im. W. Roździeńskiego. - To miejsce ma wymiar symboliczny, bo po drugiej stronie ulicy znajdował się posterunek policji, w którym pracowało trzech policjantów, późniejsze ofiary Zbrodni Katyńskiej - mówi Jan Myrcik, historyk z Koszęcina.

Koszęcin nie poszedł śladami innych miast i miejscowości, gdzie przy okazji sadzenia Dębu Katyńskiego dodawano drugą tablicę poświęconą ofiarom katastrofy prezydenckiego samolotu.

- Pamięć tych osób uczcimy w inny sposób - mówił Grzegorz Ziaja, wójt Koszęcina.

Niemal od razu pojawiła się inicjatywa koszęcińskich przedsiębiorców i biznesmenów. Zaproponowali oni, żeby stosowną tablicę lub krzyż poświęcony ofiarom tej katastrofy umieścić w centralnym punkcie miejscowości na koszęcińskim Rynku. Po ostatniej sesji Rady Gminy wydaje się jednak, że ich pomysł nie zyska aprobaty. Radni dyskutowali nad tą propozycją, ale ich zdaniem należałoby lepiej zadbać o cmentarz ewangelicki i tam umieścić miejsce pamięci narodowej.

- Uważam, że to dobre miejsce, aby uczcić pamięć wszystkich ofiar. Trzeba także pamiętać o tych mieszkańcach Koszęcina, którzy wraz z przyjściem Armii Czerwonej musieli opuszczać naszą miejscowość. Niektórzy tę wędrówkę przypłacili życiem - mówi radny Edward Wieczorek.

Zbigniew Seniów także uważa, że idea upamiętnienia ofiar wszystkich tragedii na cmentarzu ewangelickim jest słuszna. - To bardzo dobre miejsce, które mogłoby być miejscem spotkań i uroczystości w trakcie świąt narodowych. Koszęcin nie ma takiego miejsca, a Rynek, gdzie chodzą ludzie, a młodzież jeździ na rowerach nie jest odpowiednim miejscem na chwilę zadumy - twierdzi radny Seniów.

Dlatego gmina przygotowała projekt rewitalizacji koszęcińskiego cmentarza ewangelickiego. Urząd będzie starał się o środki unijne poprzez Lokalną Grupę Działania Spichlerz Górnego Śląska.

Jeżeli znalazłyby się na ten cel pieniądze, to na cmentarzu ewangelickim powstałoby coś na kształt biblijnego ogrodu.

- Sprowadzilibyśmy rośliny z Ziemi Świętej. Poza tym byłoby też miejsce, które upamiętniałoby wszystkich, którzy zginęli dla dobra naszej ojczyzny - tłumaczy Ziaja.

Bartłomiej Romanek