18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Muzeum Edyty Stein można oglądać nową wystawę autorstwa Marka Maciąga

Izabela Bajer
W Muzeum Edyty Stein w Lublińcu odbyło się otwarcie nowej wystawy autorstwa Marka Maciąga, organizowanej przez Burmistrza Miasta Lublińca oraz Stowarzyszenie Rozwoju Ziemi Lublinieckiej.

Po tradycyjnym przemówieniu wygłoszonym przez Przewodniczącego Lublinieckiej Rady Kultury – Stanisława Henryka Kowalczyka, zgromadzeni goście mogli przy lampce wina obejrzeć wystawione dzieła, oraz porozmawiać z twórcą. Na wernisażu gościła również, mająca swoją wystawę w lublinieckim MDK-u – czeska artystka Marcela Mrazkova.

Marek Maciąg, 57-letni artysta, mieszka i tworzy w Opolu i jest już znany lublinieckiej społeczności. Uczestniczył w I Międzynarodowego Plenerze Rzeźbiarskim upamiętniającym postać Edyty Stein i to właśnie jego rzeźba zdobi skwer Courantów. Obecna wystawa ma dość specyficzny charakter. Artysta, jako znawca historii sztuki, zafascynowany jest głównie kulturą starożytną. Jego dzieła można nazwać malarstwem „reliefowym”, a relief w sztuce starożytnej był wiodącą techniką zarówno w piśmie jak i sztuce, które się ze soba całkowicie łączyły. Czymś, co, jak można napisać najprościej - znajduje się na pograniczu malarstwa i rzeźby.
- Samą technikę tworzenia tych obrazów można nazwać linorytem lub drzeworytem. Rzeźbię póki masa jest miękka, po zastygnięciu pokrywam farbą – wyjaśnia sam autor, który inspiruje się głównie cywilizacjami: grecką, asyryjską, sumeryjską i babilońską. Rzeczywiście, wchodząc do muzeum nie mogliśmy oprzeć się wrażeniu, że zawędrowaliśmy gdzieś bodajże między egipskie piramidy. Obrazy-rzeźby są nieco nostalgiczne, autor nie bawi się zbytnio kolorami, stosuje stonowane barwy sepii, zieleni, czerwieni czy brązu. Rzeźbione przez niego piktogramy, pokryte barwnikami, tylko z pozoru są jednakowe. Tak naprawdę każdy znak jest inny, tajemniczy i przekazuje nam nie tylko pewne informacje ale przede wszystkim emocje.
To co kiedyś stosowali starożytni w celach poznawczych tutaj posłużyło Markowi Maciągowi nie tylko do wyrażenia przeżyć wewnętrznych i emocji, ale także do opisu nas – współczesnych. Jak widać, język starożytnych, mimo że dzielą nas od nich tysiące lat, jest nadal aktualny i może stać się narzędziem w rękach artysty.

Dlaczego akurat ta kultura? - Dlatego, że tak niewiele z niej zostało. To mnie inspiruje. Inspiruje do poszukiwań – podsumowuje twórca.

Wystawę można oglądać do 19 maja.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto