18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stefania Boraczyńska, najstarsza mieszkanka Lublińca, skończyła 102 lata

Monika Piosek
Najstarsza mieszkanka Lublińca skończyła 102 lata
Najstarsza mieszkanka Lublińca skończyła 102 lata Fot. Żaneta Białek
Stefania Boraczyńska, najstarsza mieszkanka Lublińca, skończyła we wrześniu 102 lata. Z tej okazji odwiedziliśmy ją, aby wysłuchać wspomnień i osobiście dołączyć się do potoku życzeń.

Stefania Boraczyńska, najstarsza mieszkanka Lublińca, skończyła 102 lata. W tydzień po tych niezwykłych urodzinach odwiedziliśmy panią Stefanię w jej pokoju numer 30, w lublinieckim Domu Kombatanta.

Pani Stefania leży w łóżku, z racji wieku trudno jej mówić, jednak wciąż z niezwykłą energią wspomina swoje długie i niełatwe, ale jak sama przyznaje dobre życie.

Pierwszym, co przychodzi jej do głowy jako odpowiedź na pytanie co z całego życia wspomina najmilej są szkolne lata.

Wraz z licznym, 13 osobowym rodzeństwem mieszkała wtedy w leśniczówce, gdzie na wakacje zjeżdżało mnóstwo ludzi. Poznawanie ich rozbudziło w niej pragnienie poznawania świata. - Chciałam nauczyć się wszystkiego - mówi.

Najpierw ukończyła wiejską szkółkę, potem wraz z starszym bratem wyjechała na stancję do Przemyśla, by uczyć się w szkole średniej. Czasy były nie łatwe, brakowało i jedzenia i pieniędzy, jednak pani Stefania nie traciła ducha. Całkowicie bezinteresownie pomagała kierowniczce stancji w opiece nad jej 7-osobową gromadką dzieci.

Po ukończeniu szkoły średniej założyła rodzinę. Sielanka nie trwała długo. 7 miesięcy po urodzeniu pierwszego dziecka mąż pani Stefanii wciągnięty został w wir II wojny światowej. Przez siedem lat walczył jako żołnierz lotnictwa. W tym czasie samotna matka zamiast rozpaczać zakasała rękawy.

- Pracowałam gdzie się dało, prowadziłam gospodarstwo rolne i dom, wychowywałam dziecko. Miałam dużo pracy i jeszcze więcej zmartwień - wspomina Stefania Boraczyńska
.
Po szczęśliwym powrocie męża na świat przyszło kolejne dziecko. W rezultacie pani Stefania przekazała dar życia dwójce dzieci - córce Annie i synowi Jerzemu, którego zdjęcie do dziś wisi nad łóżkiem dzielnej matki. Niestety oboje już nie żyją.

Mimo to na urodzinowych uroczystościach nie zabrakło gości. Pojawiła się rodzina z najdalszych stron - Jeleniej Góry, Warszawy, a nawet Kanady.

- Pani Stefania jest bardzo miłą osobą, od zawsze otacza ją grono życzliwych ludzi. Lubi rozmawiać, choć od pewnego czasu sprawia jej to trudność. Jeszcze rok temu była jedną z największych elegantek. Regularnie chodziła do fryzjera, wklepywała kremy, cieszyła się życiem na tyle, na ile to możliwe. Teraz nie jest to już do końca możliwe, ale z jej oczu nie znika blask. To niezwykłe, że w takim wieku wciąż ma tyle sił i pogody ducha - mówi z uśmiechem opiekunka pani Stefanii.

Zapytana, co z perspektywy tak długiego i nietuzinkowego życia uważa za najważniejszą rzecz na świecie, pani Stefania odpowiada natychmiast - Uczciwość. Uczciwość, mimo wszystko, zawsze popłaca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto