Orlik w Pawonkowie jest w coraz gorszym stanie?

- Boisko jest zdemolowane i zaśmiecone. Porwane siatki w bramkach, przewrócone słupki, rozerwana siatka - nie tak powinien wyglądać nowoczesny obiekt sportowy - mówi mieszkaniec Pawonkowa. - W ogóle, żeby na nim grać, najpierw trzeba tam posprzątać, bo wszędzie walają się śmieci, butelki po napojach itd. Jeśli ktoś chciałby skorzystać z prądu, to nie ma z tym żadnego problemu, bo skrzynka prądotwórcza jest otwarta. Nic tylko podjechać i się podłączać - mówi wzburzony mężczyzna.
Odpowiedzialnością za obecny stan boisk, a obarcza animatora. - Ten człowiek bierze co miesiąc 1600 zł za to, aby obiekt był utrzymany w odpowiednim porządków. Nikt nie wymaga od niego cudów, ma być czysto i bezpiecznie. Przecież to ma być obiekt dla nas, dla mieszkańców. Tymczasem strach tam nawet wysłać dzieci - denerwuje się mężczyzna.
Gmina o zaniedbaniach na orliku nic nie wie. Owszem, przyznaje, że po imprezach wymaga sprzątania, ale to rzecz oczywista. Na co dzień żadnych niepokojących głosów nie słychać.
Sprawą zdziwiony jest również wójt Henryk Swoboda. - Żadne alarmujące sygnały do mnie nie docierają. To normalne, że pewne elementy niszczą się w związku z ich eksploatacją i one będą wymieniane - wyjaśnia Henryk Swoboda, wójt gminy Pawonków.
- Różnie też bywa z porządkiem, bo ludzie często zamiast do kosza, rzucają śmieci obok, ale to wszystko zawsze jest sprzątane. Nie wiem też kto i w jakim celu miałby kraść prąd? Ale oczywiście polecę zbadać tą sytuację - dodaje wójt.