Marek P. był znanym w powiecie lublinieckim przedsiębiorcą działającym w branży rolnej. Mieszkał w gminie Boronów, ale działalność prowadził w gminie Koszęcin. We wczorajszej katastrofie zginął na miejscu razem ze swoim 30-letnim synem. W maszynie leciał także drugi z synów Marka P. 21-latek jest w ciężkim stanie. Aktualnie przebywa w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu. Trafił na Oddział Intensywnej Terapii, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej.
- Ma szereg urazów, które są charakterystyczne dla tego rodzaju wypadku m.in. obrażenia głowy, kręgosłupa, złamane niektóre kości - poinformował dr Maciej Gawor, ordynator Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu.
Cała trójka leciała śmigłowcem typu Robinson R 44 - prywatnym, jak wynika z oznaczeń na kadłubie. Wystartowali
z Koszęcina i zmierzali do Ziębic (województwo dolnośląskie). Trwają ustalenia co było przyczyną katastrofy.
- Zabezpieczyliśmy rejestrator lotu, całą dokumentację oraz urządzenia mechaniczne śmigłowca - powiedział Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Przesłuchaliśmy też świadków, którzy widzieli maszynę w powietrzu i w momencie katastrofy oraz policjanta, który jako pierwszy ze służb mundurowych był na miejscu katastrofy. Chodziło o to, jak ułożone były ciała i kto gdzie siedział - wyjaśnił.
Świadkowie, którzy widzieli maszynę w powietrzu tuż przed katastrofą twierdzą, że krążyła przez kilka minut nad wsią, być może szukając miejsca do lądowania. W środę rano była mgła, przez co widoczność była ograniczona.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
tyDZień - informacyjny program Dziennika Zachodniego
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?