Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uwaga, tam idzie prezydent - czyli blokada miasta w piątek

Łukasz Respondek
Gabriela Nyzik o wizycie prezydenta usłyszała w radiu
Gabriela Nyzik o wizycie prezydenta usłyszała w radiu Lucyna Nenow
Komunikacja miejska nie jest najmocniejszą stroną Lublińca. Dlatego mieszkańcy na Rynek podjeżdżają rowerami. Wczorajszy dzień niespecjalnie różnił się od innych, poza tym, że ulicami miasta przejechał czarny samochód z Bronisławem Komorow- skim. Prezydent gościł w 1. Pułku Specjalnym Komandosów. Wizyta głowy państwa nie pokrzyżowała planów mieszkańcom. Nie zamknięto żadnej z ulic i cykliści mogli spokojnie robić sobotnio-niedzielne zakupy.

Największa kolejka, jak to w piątki, ustawiła się w mięsnym. Trzy ekspedientki: Urszula, Ewelina i Justyna miały ręce pełne roboty. O przyjeździe prezydenta wcześniej nie słyszały, ale... - Czasem bywają u nas ważni politycy. Trzy lata temu za sklepową szybą widziałyśmy Andrzeja Leppera - wspomina Justyna.

Z mięsnego wyszła zadowolona Gabriela Nyzik. Na Rynek dojeżdża rowerem z oddalonego o dwa kilometry Steblowa. 76 letnia kobieta o wizycie prezydenta usłyszała rano w radiu.

- To dla mnie na pewno jakieś święto. Tym bardziej, że mam w tej lublinieckiej jednostce dwóch wnuków. Jestem szczęśliwa, że będą mogli spotkać się z prezydentem - mówi. - Mój ojciec był powstańcem i cieszę się, że patriotyzm w mojej rodzinie do dziś jest bardzo istotny.

Jadwiga i Wilhelm Zoporow-scy są małżeństwem od 58 lat. Żadnego prezydenta na żywo nigdy nie widzieli i z nadzieją spoglądli na lublinieckie uliczki. - Czy podałabym mu rękę? Gdyby ją do mnie wyciągnął, to oczywiście. Choć wątpię, żeby ochroniarze pozwolili mi tak blisko podejść - uśmiecha się pani Jadwiga. Jej siostrzenica Sylwia jest nieco bardziej sceptyczna. - Obecność prezydenta jakoś nie rzuca się w oczy. Prędzej widać Sejm i Donalda Tuska niż jego - uważa. - Polityka w ogóle powinna być mało obecna w życiu obywateli. Wystarczy, żeby im się dobrze działo - twierdzi.

O co mieszkańcy Lublińca zapytaliby prezydenta? - O emerytury, bo nie podoba mi się to, co państwo robi z naszymi pieniędzmi - mówi Marek Sokalski. Inni porozmawialiby o bezrobociu, drogach, szkolnictwie. Wątpliwości, co powiedzieć prezydentowi nie ma 80-letni Ryszard Kudaś: - Żeby przestał się mądrzyć i zajął się pożytecznymi rzeczami - mówi.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto