Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes Lenteksu winny utrudniania działalności związkowi zawodowemu. Wyrok jest nieprawomocny

Aneta Kaczmarek
Fot. Aneta Kaczmarek
W miniony wtorek w Sądzie Rejonowym w Lublińcu zapadł wyrok w sprawie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Zakładów „Lentex” przeciwko prezesowi spółki. Sukces związkowców jest połowiczny.

Sąd uznał oskarżonego winnym tego, że w okresie od stycznia 2012 r. do września 2012 r. utrudniał wykonywanie działalności związkowej poprzez niekonsultowanie z organizacją zamiaru wypowiedzenia warunków pracy w zakresie miejsca wykonywania pracy osobom, będącym pod ochroną związku. Ponadto nie zwrócił się on do związków o wyrażenie stanowiska w zakresie sprzeciwu pracownika korzystającego z jej ochrony od decyzji o nałożeniu kary porządkowej.

Oskarżonemu wymierzono karę 70 stawek dziennych, ustalając kwotę stawki na 150 zł, zapłatę na rzecz związku 972 zł tytułem poniesionych kosztów oraz 1050 zł tytułem opłaty sądowej.

Sąd nie czynił jednak ustaleń w sprawie zarzutu dotyczącego dyskryminacji, a który odnosił się m.in. do delegowania pracowników do zamiejscowego zakładu w Nidzicy.

- Ten zarzut nie podlegał ustaleniom sądy, gdyż akt oskarżenia pochodził od osoby nieuprawnionej. Akt subsydiarny złożył Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Pracowników Zakładów „Lentex”, nie złożyli go natomiast pokrzywdzeni pracownicy, a przestępstwo dyskryminacji polega na działaniu na szkodę pracowników, którzy byli nią objęci - tłumaczyła sędzia.

Jak powiedziała w uzasadnieniu wyroku, postępowanie dowodowe opierało się w głównej mierze na zeznaniach świadków.

- Część z nich potwierdziła okoliczności, które mogłyby wskazywać, że w spółce dochodziło do działań dyskryminujących ze względu na przynależność związkową - nakłaniano ich do rezygnacji z członkostwa w związku, obiecywano objęcie tzw. parasolem ochronnym. Zarzuty te nie były jednak przedmiotem ustaleń sądu - mówiła sędzia.

Prezes zarządu spółki Lentex został uznany winnym utrudniania działalności związkowej. Nie usłyszał jednak wyroku dotyczącego dyskryminacji związkowców. Sprawa nie była przez sąd analizowana, gdyż aby tak się stało, akt oskarżenia powinni wnieść poszczególnie pracownicy, a nie związek. Zdaniem adwokata związkowców oraz przewodniczącego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Zakładów „Lentex”, sprawa nie trafi ponownie na wokandę.

- Ludzie się boją i są już zmęczeni. Jeden z pracowników przypłacił to, co przeszedł w zakładzie Lentex paraliżem. Inny, po drugiej dyscyplinarce i ponownym przywróceniu do pracy, po którym znów go zwolniono. Powiedział, że ma dość, rezygnuje, bo jego zdrowie jest ważniejsze. Wątpliwe, że ktoś będzie miał siłę, by dalej toczyć walkę - mówią mężczyźni.

Ich słowa potwierdzają osoby, które zeznawały sprawie, a które przyszły we wtorek na publikację wyroku.

- W krótkim czasie dwie szybkie dyscyplinarki - za nic. Ludzie nie chcą tam pracować. Jak w urzędzie pracy dostają ofertę do Lenteksu, to nie chcą o tym słyszeć. Rekordzista wytrzymał 3 godziny. Żeby zrozumieć, jak funkcjonuje ta firma, trzeba przeżyć to, co myśmy przeżywali - mówili pod salą rozpraw.

Jaki będzie ciąg dalszy sprawy? Związkowcy nie wykluczają kolejnych działań, ale nie mówią też o konkretach.

- Wystąpimy o pisemne uzasadnienie wyroku i pomyślimy, co dalej robić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto