NINIWA Team wraca do kraju. Z siodełek rowerowych przesiedli się na autokarowe fotele, jednak nie jest to wcale komfortowa podróż. Jak sami mówią są stworzeni do dwóch kółek. Na szczęście NINIWA Team wie, jak stawić czoła wyzwaniom.
Na drodze powrotnej NINIWA Team nie odpoczywa również od niezwykłych przygód. Najpierw, w środku nocy awarii uległ autokar. Gdy udało się naprawić usterkę i ruszyć w dalszą drogę okazało się, że to tylko początek.
Następnego dnia, około godziny 23, w bocznych lusterkach autokaru NINIWA Team ukazał się znajomy widok - samochód rosyjskiej drogówki. Omen ten nie wróżył nic dobrego. Na początku miała to być tylko rutynowa kontrola, jednak wyszło inaczej.
Kierowcy zostali zaproszeni do policyjnego samochodu. Wszystko wyglądało bardzo zwyczajnie. Po jakimś czasie stróże prawa zwrócili dokumenty, pożegnali się i uciekli, trzaskając drzwiami radiowozu. Lekko zdziwieni kierowcy wrócili do autokaru i mimowolnie przejrzeli dokumenty. Byli w niemałym szoku, gdy spostrzegli, że brakowało dowodu rejestracyjnego. Bez niego nie było mowy o dalszej jeździe.
NINIWA Team musiała zatrzymać się na niezaplanowany postój. Okradzionym przez policjantów kierowcom udało się odzyskać dokumenty dopiero po 7 godzinach starań.
Mamy nadzieję, że póki co NINIWA Team wyczerpała limit niezwykłych niespodzianek i że już wkrótce powitamy ich w Lublińcu.
NINIWA Team chyba myśli podobnie, bo pędzi ile sił w silnikach, aby zdążyć na uroczyste powitanie w Lublińcu które zaplanowano na 18 lipca.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?