Nie spodobały się lublinieckim nauczycielom argumenty pani kurator i pana posła. Urszula Bauer, podając przyczyny prac nad nową reformą, powołała się m.in. na wyniki egzaminów gimnazjalnych.
Wynikać z nich ma, że uczniowie, którzy uczęszczają do samodzielnych gimnazjów, a nie do zespołów szkół, osiągają słabsze wyniki na egzaminach. Poseł Gawron mówił z kolei, czas nauki w szkole ponadgimnazjalnej jest zbyt krótki, a poziom za niski, by dobrze przygotować uczniów do studiów.
O ile argumenty te nauczycieli zdenerwowały, czego upust dali, komentując obie wypowiedzi, tak nie o udowadnianie czegokolwiek komukolwiek chodziło, bo wyniki szkół bronią się same. Nauczyciele chcieli znać odpowiedzi na wiele pytań.
- Co z naszym poczuciem bezpieczeństwa, co z naszymi dziećmi, bo jesteśmy nie tylko nauczycielami, ale też rodzicami? Słyszymy dziś o przesunięciach, przekształceniach. Pani kurator mówiła, że przeniesienie dzieci ze szkół podstawowych do gimnazjów, co zakładała poprzednia reforma, było dla nich szokiem. Jak teraz mają się czuć? To eksperymentalne traktowanie roczników, które będą rozpoczynały tę reformę. Co z podstawa programową, siatką godzin, co z nami, czy za rok będziemy mieć pracę?- pytali nauczyciele.
Odpowiedź na ostatnie pytanie mogła zaskoczyć, bo samorządy wcale nie palą się do wprowadzania reformy.
- Jeśli organ prowadzący, czyli w ty przypadku burmistrz Lublińca, będzie chciał zapewnić obsadę uczniów i nauczycieli, będzie miał możliwość przez takie ukształtowanie obwodów szkolnych, by móc z zapewnić nauczycielom Gimnazjum nr i i Gimnazjum nr 2 pracę w klasach starszych i młodszych. Jeśli organ będzie chciał dokonać pewnych cięć kosztów, to przy złej woli może przypisać swoje działania właśnie tej reformie. Jeśli będzie chciał zapewnić dzieciom jak najkrótszą drogę do szkoły, nauczycielom miejsce zatrudnienia, będzie miał taką możliwość. Najgorsza sytuacja będzie wtedy, gdy będzie traktował szkołę jako koszt, wydatek w budżecie, który będzie mógł przeznaczyć na inne cele - mówiła Urszula Bauer.
I podkreślała, że projekt ustawy jest dokumentem, który ma nadany jakiś kształt, ale nie jest to kształt ostateczny.
- Zachęcam do przesyłania do ministerstwa wszelkich uwag, ja sama też je dzisiaj notuję i zapewniam, że wszystkie przekażę - podkreślała pani kurator.
Mimo że ustawa nie weszła jeszcze w życie, burmistrz Lublińca przekazał swoje plany związane z reformą.
- Po konsultacjach podjąłem decyzję, że aby nikogo nie skrzywdzić, w Lublińcu będą 4 szkoły podstawowe. Ja na oświacie nigdy nie oszczędzałem i nie będę oszczędzać, ale nas na to stać. Wiele gmin będzie miało ogromny problem w związku z tą reformą - powiedział Maniura.
Pytanie, jak problem rozwiążą inne gminy, bo w wielu sytuacja jest bardzo skomplikowana. Nie wykluczone, że nauczyciele znów wyjdą na ulice. Podczas protestu, który odbył się 10 października złożyli na ręce wojewodów petycję do premier Beaty Szydło o wstrzymanie reformy. Podpisali się na niej nauczyciele z Lublińca.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?