Muzeum i centrum edukacji w Lisowicach. Plany ambitne, ale czy realne?

Skąd wziąć pieniądze na realizację tego wartego ponad 10 mln zł przedsięwzięcia? Henryk Swoboda zapowiada, że spróbuje wszelkich sposobów na ich zdobycie, bo jak podkreśla, lisowickie znalezisko nie jest odkryciem jedynie lokalnym, ale na skalę światową.

Włodarzowi Pawonkowa marzy się obiekt łączący w sobie funkcję muzeum i centrum edukacji. O typowym muzeum z eksponatami i typowym centrum z salami wykładowymi nie ma jednak mowy.

- Wyobrażam sobie coś na kształt tunelu czasu, który z bardzo nowoczesnego obiektu przenosi zwiedzających 205 mln lat wstecz, przy czym rekonstrukcje roślin, zwierząt, otoczenia, będą wykonane w oparciu o badania naukowców. Będziemy pilnować, aby odwzorowanie panujących wówczas warunków było jak najbardziej realne i szczegółowe, a nie przypominało odpustowych ozdób. To będzie główna ekspozycja ze szczególnym uwzględnieniem naszego znaleziska - mówi wójt Swoboda.

Kolejna rzecz to sale edukacyjne, gdzie zwiedzający będą mogli zobaczyć wyświetlony w najwyższej jakości film, uczestniczyć w prelekcji z wykorzystaniem narzędzi multimedialnych itd.

- Będzie też miejsce służące rozrywce. Nie mogę mówić o szczegółach, bo to wymaga projektu i dogłębnego przemyślenia tematu. Wyobrażam sobie natomiast, że będzie to miejsce naszpikowane nowoczesną elektroniką na bardzo wysokim poziomie, coś na wzór Centrum Nauki Kopernik, gdzie można będzie dotknąć tego tematu - mówi Swoboda.

Zdaniem wójta gminy Pawonków, centrum mogłoby się stać głównym punktem na mapie turystycznej powiatu.

- W każdej gminie naszego powiatu jest coś ciekawego, co warto zobaczyć, miejsca, które warto odwiedzić. Uważam, ze z powodzeniem można to pospinać i stworzyć naprawdę atrakcyjną ofertę, ale musi być bardzo mocny magnes, który ich tutaj przyciągnie i myślę, że to przedsięwzięcie będzie takim magnesem - dodaje Swoboda.

Skąd wziąć pieniądze na realizację tego ogromnego jak na możliwości gminy Pawonków przedsięwzięcia? Tego nie wiadomo.

- Oczekuję bardzo daleko idącej pomocy ze strony województwa, państwa, bo jeśli nic się z tym nie zrobi, to te kości prędzej czy później wylądują albo w kolekcjach prywatnych albo w Muzeum Ziemi w Warszawie Polskiej Akademii Nauk, gdzie będą jednym z tysięcy eksponatów- mówi Swoboda.

Gotowa jest koncepcja obiektu, który miałby się mieścić w pobliżu miejsca, gdzie dokonano odkrycia. Projektu jeszcze nie ma, bo najpierw trzeba znaleźć na ten cel pieniądze.