30 czerwca OSM Lubliniec-Dobrodzień połączy się z OSM Włoszczowa. Dla obu oznacza to korzyści

Współpraca obu spółdzielni trwa od trzech lat. Po trzech miesiącach negocjacji, obu stronom udało się uzyskać satysfakcjonujące warunki. - Uzyskaliśmy bardzo dobre warunki gwarantujące rozwój lublinieckiego oddziału OSM Włoszczowa. Dotychczas nie mogliśmy zaproponować dostawcom konkurencyjnych cen skupu mleka, dlatego ich traciliśmy, co mogło doprowadzić do upadku spółdzielni. Teraz praktycznie od razu będziemy się mogli zbliżyć do cen, które oferuje OSM Włoszczowa. Mam nadzieję, że to pozwoli odzyskać naszych klientów - mówi Marek Konina, prezes OSM Lubliniec - Dobrodzień.
Jednocześnie spółdzielni udało się zachować znane i lubiane wyroby, które cieszą się w naszym rejonie dużą popularnością. Nie bez powodu otrzymały one nazwę Białych Skarbów Zielonego Śląska. Niezmiennie będziemy więc mogli kupić masło, mleko, śmietankę czy maślankę z naturalnego mleka, bez środków konserwujących, stabilizatorów, barwników i innych dodatków.

Najważniejsze jednak, że połączenie spółdzielni nie wpłynie na zatrudnienie. A jeśli nawet - to pozytywnie. - Mamy bardzo dobrą załogę pracowniczą, która sprawdziła się w wielu różnych sytuacjach i nie zapomnieliśmy o niej podczas negocjacji. Otrzymaliśmy gwarancję zapewnienia miejsc pracy naszych pracowników - mówi Konina.
Dodaje przy tym, że w najbliższym czasie spółdzielnia planuje uruchomienie nowej linii produkcyjnej, co oznacza nowe miejsca pracy.
O swoje stanowiska spokojni są obecni pracownicy. - Teraz jest przygotowywana do montażu nowa linia do produkcji twarogu. Jest w pełni zautomatyzowana, rola pracowników będzie się sprowadzać tylko do obsługi i pakowania, co nie tylko ułatwi pracę, alei zwiększy wydajność produkcji - opowiada Marian Kot z Działu Technicznego.

Korzyści z połączenia dostrzegają też pracownicy działu handlowego. - Myślę, że teraz będzie lepiej. Do tej pory kupowaliśmy niektóre produkty od OSM Włoszczowa, a odkąd staniemy się jedną spółdzielnią, to asortyment znacznie się powiększy. To już nie będą produkty kupowane, tylko po prostu nasze. Nie obawiamy się też o miejsca pracy. Ze względu na powstającą nową linię produkcyjną może być ich nawet więcej, dojdzie też prawdopodobnie praca zmianowa, tak, że wszystko idzie ku lepszemu - mówi Jolanta Grabińska, kierownik Działu Handlowego.

Spokojni są też pracownicy produkcji. Zarząd spółdzielni wyjaśnił wszystkim, jakie konsekwencje przyniesie fuzja.
- Współpraca zapowiada się nieźle. Najważniejsza jest gwarancja, że nie będzie zwolnień. Wiadomo, że na początku wszyscy się obawialiśmy pewnych zmian, ale organizowane spotkania rozwiały nasze obawy. Ważne jest to, że nie połączyliśmy się z obcą firmą, czyli kapitałem zagranicznym. Spółdzielnia Włoszczowa to polska, nowoczesna dobra firma i połączenie z nią to jednocześnie zapowiedź polepszenia się zarówno płac, jak i samych warunków pracy - twierdzi Agata Paruzel z Działu Produkcji. Wszystko wskazuje na to, że decyzja o połączeniu spółdzielni przyniesie korzyści obu zakładom. Najważniejsze jednak, że ludzie będą mieć pracę, a my ulubione produkty.

O słuszności fuzji jest też przekonany prezes OSM Włoszczowa. Jego zdaniem głównym atutem Lublińca jest mleko dobrej jakości. - Ta spółdzielnia skupuje 10 mln litra mleka rocznie, z zaledwie stu gospodarstw. Przy czym w większości są to gospodarstwa rozwojowe i mleka tam wkrótce przybędzie. Poza tym, przyłączenie Lublińca pozwoli nam pozyskać dostawców ze sąsiednich mleczarni. Chcemy tu rozwijać produkcję wyrobów niszowych. Jestem przekonany, że w krótkim czasie zakład w Lublińcu zwiększy swoje dochody - mówi prezes Stanisław Skóra.
Połączenie spółdzielni nie zagraża pracownikom. Prawdopodobnie powstaną nawet nowe miejsca pracy