Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Zborowskiem może powrócić na sądową wokandę

AKC
Morderstwo w Zborowskiem wróci na wokandę?
Morderstwo w Zborowskiem wróci na wokandę? Fot. Janusz Strzelczyk
Morderstwo w Zborowskiem to sprawa, która wstrząsnęła całym powiatem. Żona i kochanek Zygmunta L. zabili go, bo chcieli ułożyć sobie życie. Zrobili to z niespotykanym okrucieństwem. Skazano ich na 25 lat. Zdaniem obrońców to za dużo.

Morderstwo w Zborowskiem dla oskarżonych zakończyło się wyrokiem 25 lat więzienia. Obrońcy Agnieszki L., żony ofiary i jej kochanka, Grzegorza S. złożyli jednak apelację. Sprawa czeka na rozpoznanie.

Przypomnijmy. We wrześniu ub. r. para usłyszała wyrok 25 lat więzienia. Do zbrodni doszło w nocy z 21 na 22 kwietnia ub. r. w domu ofiary. Grzegorz S. zadał mężczyźnie u szereg ciosów w głowę dębową tralką z balustrady, którą przygotowała Agnieszka L. W ocenie sądu w dniu zbrodni, to właśnie od kobiety wyszła inicjatywa by zabić jej męża. Agnieszka L. w SMS-ach przypominała wspólnikowi., by nie spał i nie pił. "Niech się opije" - pisała o mężu - "wówczas wpadniesz i zrobimy to dziś". Po zatrzymaniu oskarżeni mataczyli, umniejszali swoich czynów, wzajemnie zrzucając na siebie winę. Sąd nie dał wiaty ich zeznaniom.

- Oskarżeni zabili, ponieważ chcieli ułożyć sobie życie bez męża Agnieszki L., Zygmunta. Żyjemy w cywilizowanym kraju, oskarżeni nie pomyśleli jednak o rozwodzie, doszli do wniosku, że najlepszym rozwiązanie będzie zabicie mężczyzny i tak zrobili - mówił uzasadniając wyrok sędzia Jacek Włodarczyk.

- Najbardziej przerażające jest to, że tej zbrodni dokonano w obecności w domu trojga dzieci Agnieszki. Kobieta, chcąc zapewnić Grzegorzowi S. komfortową sytuację w chwili popełniania zabójstwa, wyniosła czteroletnią córkę, która spała w jednym łóżku z ojcem, do innego pokoju. Grzegorz S. zadając ciosy śpiącemu mężczyźnie, zachowywał się tak jakby szlachtował zwierzę. Szokujące jest również to, co się działo następnego dnia po zabójstwie - kontynuował sędzia Włodarczyk. - U oskarżonych nie było żadnej refleksji, czy oznak przeżywania tego, co się stało. - Wymierzenie kary niższej niż 25 lat pozbawienia wolności byłoby kpiną i szyderstwem z ludzi, którzy żyją zgodnie z prawem - mówił sędzia Włodarczyk.

Obrońcy oskarżonych są innego zdania. Obrona Agnieszki L. w apelacji zakwestionowała wysokość kary. Podobnie w przypadku kompana bestialskiego mordu. Tu dodatkowo zakwestionowano zakres jego udziału w zbrodni.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto