Rolnicy, którzy w środę od świtu na kłobuckim targu będą sprzedawać swoje ogórki, pomidory, sałatę pewnie unikną pytań: "Te warzywa to na pewno nasze, a nie z Hiszpanii?" Odpowiadać na nie za to musieli wczoraj handlowcy na katowickim targowisku na placu Miarki.
- Pytam, bo się boję. Wolałabym, żeby po zjedzeniu mizerii rodzina mi się nie rozchorowała. Tylko czy na pewno sprzedawcy mówią prawdę? - zastanawiała się Bożena Kawka, która robiła zakupy w centrum Katowic.
Włodzimierz Żurek, wiceszef Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Katowicach uspokaja: - Nie obawiajmy się. U nas nie ma hiszpańskich ogórków z terenów, gdzie wystąpił niebezpieczny szczep bakterii. Dodaje, że do sklepów w Śląskiem trafiają głównie warzywa z polskich upraw. W skali kraju ogórków z Hiszpanii rocznie sprowadzamy 30 tys. ton, a Niemcy - 180 tys. ton.
Roman Włodarz, prezes Śląskiej Izby Rolniczej boi się, że afera z hiszpańskimi ogórkami zaszkodzi naszym rolnikom.
- Już i tak niewiele jemy warzyw. Obyśmy nie przestali w ogóle ich kupować - mówi. Podkreśla, że takie afery, jak ogórkowa będą się powtarzać, bo przeszliśmy na przemysłową uprawę warzyw. To niestety oznacza, że jak dojdzie do skażenia np. wodą, to na masową skalę. - Dostępne obecnie polskie ogórki to warzywa spod osłon. Na te z upraw polowych trzeba poczekać jeszcze kilka tygodni - wyjaśnia Włodarz.
Wokół naszej aglomeracji powstały ogromne kombinaty ogrodnicze już w latach 70. To one nadal zaopatrują nas w warzywa o czym świadczą certyfikaty u sprzedawców. Zagłębiem ogórków są okolice Pszczyny, Rybnika, Częstochowy.
Ogórki z Hiszpanii trują już w całej Europie! Przypadki zachorowań w Niemczech, Austrii, Szwecji
Zakażona Polka czuje się lepiej
Stan 31-letniej Polki, która w Niemczech zatruła się sa-łatką z ogórkiem, wczoraj zaczął się poprawiać. Jednak nadal jest na OIOMI-e w szczecińskim szpitalu. Powodem jej choroby jest pałeczka okrężnicy, czyli E. coli. To bakteria występująca powszechnie. Bakterie przenoszone są przez skażoną wodę, warzywa, surowe mleko, sery z niepasteryzowanego mleka, kontakt z chorym, brak higieny. Wywołuje bóle brzucha, wymioty, krwawe stolce. Uszkadza nerki, czasami doprowadza do zmian w płucach, mózgu i sercu.
Owoce i warzywa na naszych stołach
Sprawdziliśmy wczoraj w marketach i targowiskach Katowic, Gliwic, Rybnika, Sosnowca i Częstochowy skąd pochodzą oferowane warzywa i owoce. Oto wyniki:
Hiszpania - mandarynki, seler, pomidory
Chile- winogrona, jabłka
Włochy - papryka, mandarynki, kalafior
Francja - jabłka, pomidory
Holandia - pomidory
RPA - winogrona
Argentyna - mandarynki
Polska - pomidory, ogórki, jabłka, rzodkiewka, kalafior, sałata.
Teraz zaufany sprzedawca z bazarku to prawdziwy skarb
Rozmowa z dr Zbigniewem Hałatem, epidemiologiem
Mamy się bać ogórków i zatruć jakie ich zjedzenie może wywołać?
Tak naprawdę zatruć mamy coraz mniej. Nie słyszymy już o tych spowodowanych przez produkty mleczne, salmonellozy, czerwonkę. Teraz problemem staje się koncentracja produkcji rolnej, mięsnej.
W przypadku epidemii w RFN tak na prawdę nie wiemy co jest źródłem zatrucia?
No właśnie. Warzywa mogły zostać zanieczyszczone zarówno w Hiszpanii, jak i już w Niemczech, w hurtowni, chłodni. Za tą drugą koncepcją przemawia koncentracja zakażeń w północnej części kraju. Przecież nawet tych dwóch chorych Austriaków przebywało w podejrzanym rejonie. W tym konkretnym przypadku nie mo-żna wykluczyć, że mamy do czynienia z bronią biologiczną.
To nie za dalekie wnioski?
Mamy do czynienia z bakterią o wyjątkowo dużej zjadliwości. Zespół hemolityczno-mocznicowy, który objawia się rozpadem krwinek czerwonych, niewydolnością nerek - występuje zwykle u 4 proc. zakażonych pacjentów. W tym przypadku aż u 30 proc. To musi zastanawiać.
Czy jesteśmy przygotowani na taką sytuację?
Skuteczny jest jeden z najdroższych preparatów świata, który powoduje wytłumienie reakcji obronnej organizmu. Póki co koncern przekazuje go szpitalom za darmo.
Na razie służby sanitarne podkreślają, że u nas hiszpańskich ogórków nie ma.
Ale założę się, że za kilka tygodni będą. A myśli pani, że niby gdzie to zostanie przywiezione jak nie do naszych hipermarketów? Na rynku liczy się cena, a te warzywa nagle staną się bardzo tanie.
Co w takim razie mamy robić. Rezygnować z warzyw?
Kupować tylko na bazarkach i w małych sklepach u zaufanych sprzedawców. No i może na wszelki wypadek darować sobie ogórki. Pojawiły się już truskawki. Może droższe, ale dużo bardziej wartościowe. Bo choć nie zostało to potwierdzone, ale można domniemywać, że groźne bakterie są nie tylko na skórce warzyw, ale wniknęły do środka.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?