Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Coraz częściej inwestujemy w markowe wina

Karolina Kowalska
60 milionów złotych - tyle pieniędzy Polacy zainwestowali w ostatnich latach w markowe wina. Ten rok ma być rekordowy.

Polacy piją coraz więcej wina. Z badań renomowanej International Wine and Spirit Research wynika, że do 2015 r. konsumpcja win ma wzrastać o blisko 4 proc. rocznie. W miejscu pubów, tak popularnych jeszcze do połowy lat 2000, coraz częściej wyrastają enoteki czy winiarnie, gdzie gości wita sam właściciel, enolog po studiach w Kalifornii, a w sprawie zakupu czy doboru trunku do potrawy doradzają klientom świetnie wykształceni enolodzy i sommelierzy.

Także w domach Polaków wino zastąpiło trunki bardziej procentowe. Obowiązuje podczas uroczystych kolacji, imprez rocznicowych oraz świąt. Nawet "nocne Polaków rozmowy" coraz częściej toczone są właśnie przy nim. Polacy jednak nie ograniczają się do konsumpcji. Markowe wina, to nie tylko trunek, ale również inwestycja, pod warunkiem, że kupuje się specjalne wina francuskie, objęte klasyfikacjami.

Handel wykwintnymi winami prowadzony jest na giełdach towarowych, w Chicago, Singapurze czy Londynie i jest dla inwestora często tak samo abstrakcyjny jak handel akcjami. Inwestor fizycznie nie widzi bowiem tego, co kupił. Wina nabywa w jego imieniu specjalista i przekazuje je na przechowanie wyspecjalizowanej do tego firmie, która zapewnia butelkom optymalne warunki.

Wina kupowane w charakterze inwestycji pochodzą najczęściej z najlepszych winnic, wśród których dominują te francuskie. Szczególnie cenione są francuskie regiony Bordeaux-Medoc, Saint-Emilion oraz część Burgundii. Najważniejsza z winnych klasyfikacji, obejmująca bordoskie winnice, powstała ponad 150 lat temu w 1855 r. na zlecenie cesarza Napoleona III. Do jej stworzenia posłużyły wielowiekowe obserwacje. Dzięki tym klasyfikacjom można inwestować w wina o najwyższej jakości, produkowane w ściśle określonych ilościach. Wszystko po to, aby chętnych było zawsze więcej niż towaru. Późniejszym wzrostom cen sprzyja najprostszy mechanizm na świecie: konsumpcja - przewaga popytu nad podażą. Co roku każdego rocznika jest coraz mniej, a więc cena niewypitego wina rośnie.

Wzrost cen wina zależy nie tylko od wielkości produkcji, lecz także od opinii krytyków winnych czy po prostu mody. Najlepszym przykładem tej ostatniej są zakupy dokonywane przez Chińczyków. Szczególnie przypadły im do gustu wina z Bordeaux - Chiny stały się niedawno największym importerem win z tego regionu. Zainteresowanie azjatyckich koneserów winduje ceny. Carruades de Lafite z 2006 r., jedno z win które szczególnie upodobali sobie mieszkańcy Chin, zyskało na wartości w ciągu ostatnich czterech lat aż 839 proc.

Także w Hongkongu padają rekordy cenowe na winnych aukcjach. W styczniu skrzynka wina Petrus z 1982 r. została wylicytowana za 77,5 tys. dolarów, a Chateau Lafite z 1982 r. sprzedano za 75 tys. dolarów. Wino ludzie piją niezależnie od koniunktury, dlatego ceny win rosły także wówczas gdy indeksy światowych giełd spadały. Średnia stopa zwrotu z winnych portfeli klientów Wealth Solutions - największej w Polsce firmy pod względem ilości zainwestowanych za jej pośrednictwem środków - to aż 42 proc.

- Najbardziej zyskowną formą inwestowania w wino jest kupowanie go w formie en primeur, czyli jeszcze leżakującego w beczce, na dwa lata przed zabutelkowaniem. W ten sposób każdej wiosny sprzedaje się ściśle ograniczoną ilość wina, wyprodukowanego w poprzednim roku. Można wtedy nabyć wino na długo przed konsumentami, na początku wzrostu jego wartości. - W zeszłym roku Polacy w formie en primeur zainwestowali 8 mln zł, w tym roku przeznaczyli na ten cel już 25 mln zł, a suma ta ciągle rośnie - informuje Maciej Kossowski, prezes zarządu Wealth Solutions.

Na jaki zysk możemy liczyć inwestując w cenny trunek? Skrzynka wina inwestycyjnego, kosztująca przeciętnie kilka tysięcy dolarów w ciągu kilku lat może podnieść swoją wartość nawet do czterech-sześciu razy. Załóżmy więc, że za butelki zapłaciliśmy 5 tys. dolarów. Za pięć lat zainwestowane pieniądze zostaną pomnożone do 25-30 tysięcy. Na ten zysk nie mamy jednak żadnej gwarancji. Doradcy nie kryją, że w niektórych przypadkach na winie się traci. Może się bowiem okazać, że z wiekiem wino zamiast zyskiwać na smaku i aromacie, zwyczajnie się psuje. A wraz z nim nasze pieniądze tracą jakąkolwiek wartość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto