W czerwcu PE przyjął w pierwszym czytaniu projekt dyrektywy w sprawie artykułów hiperkalorycznych. Po konsultacjach z Komisją Europejską i Radą Unii Europejskiej, projekt wróci do parlamentu, gdzie zostanie ostatecznie przyjęty lub odrzucony. Jednak już teraz, po pierwszym głosowaniu, jest o nim głośno w całej Europie. Wszystko za sprawą burzy, którą rozpętał w mediach producent słynnego kremu Nutella. Firma Ferrero przekonywała, że konsekwencją wprowadzenia nowych przepisów będzie kryzys całego przemysłu cukierniczego.
Nowe regulacje mają być przełomowe. Zgodnie z nimi na opakowaniach artykułów spożywczych (ale tylko na takich, które mają ponad 10 g cukru czy ponad 4 g tłuszczu na 100 g produktu) mają pojawić się etykiety. Z dużych i wyraźnych oznaczeń na nich zamieszczonych konsumenci będą mogli się dowiedzieć, jaką dany produkt ma wartość odżywczą, ale przede wszystkim, ile ma w sobie cukru, tłuszczu, soli i kalorii.
- Informować będą o tym kolory w specjalnych okienkach - tłumaczy Sidonia Jędrzejewska, poznańska europosłanka PO. Czerwony kolor będzie oznaczał wysoką zawartość, pomarańczowy średnią, a zielony bardzo niską. Na tym się jednak nie skończy - Parlament Europejski chce też, żeby w reklamach produktów o wysokiej zawartości cukru, soli, czy tłuszczu nie mogło się pojawiać "pozytywne przesłanie".
Znaczy to tyle, że po wejściu w życie nowych przepisów, reklamy z niemieckimi piłkarzami, którzy po zjedzeniu na śniadanie chleba z Nutellą zdobywają puchar świata, już nie zobaczymy.
Wielkopolscy europosłowie są w sprawie nowych przepisów podzieleni. Sidonia Jędrzejewska głosowała za ich wprowadzeniem, mimo że jej frakcja (EPP) była przeciwko. - Konsumenci mają prawo wiedzieć, że czekoladowe kremy do pieczywa, podobnie jak wiele innych produktów, są zwyczajnie niezdrowe - mówi Jędrzejewska. - Chodzi wyłącznie o świadomość, a nie o zmuszanie kogoś do nie jedzenia danych produktów - dodaje. Sidonia Jędrzejewska zaznacza, że nowe przepisy nie obejmą napojów, ani produktów jednoskładnikowych, jak np. olej z oliwek.
Nie przekonuje to innego wielkopolskiego europosła PO, Filipa Kaczmarka. - Głosowałem przeciwko, tak jak moja grupa, bo chcemy eliminować pomysły, które godzą w zdrowy rozsądek - mówi Kaczmarek. - Mój syn ma 13 lat, jadał Nutellę, która nadal gości w naszym domu. Nie potrzebujemy jednak z żoną etykietek, żeby wiedzieć, że krem czekoladowy w dużych ilościach szkodzi - dodaje.
Podobnego zdania jest Konrad Szymański, europoseł PiS (w PE w Europejskich Konserwatystach i Reformatorach). - Regulacje prawne nie są w tym przypadku potrzebne - mówi. - Zostawmy wybór, co kupować i jeść, konsumentom - dodaje.
Sidonię Jędrzejewską dość niespodziewanie popiera Wojciech Kruk, prezydent Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. - Ludzie mają prawo wiedzieć, co kupują. Producenci powinni się do nowych przepisów po prostu dostosować - powiedział nam Kruk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?