Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Rosiński nie jest już radnym Lublińca. Jest rozczarowany tym, co się działo w Radzie

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Zbigniew Rosiński oficjalnie pożegnał się z funkcją radnego Rady Miejskiej w Lublińcu
Zbigniew Rosiński oficjalnie pożegnał się z funkcją radnego Rady Miejskiej w Lublińcu arc Z. Rosiński
Zbigniew Rosiński jeszcze przed upływem obecnej kadencji, zdecydował się złożyć mandat radnego Rady Miejskiej w Lublińcu. Jakie były przyczyny tej decyzji?

Rada Miejska w Lublińcu straciła właśnie jednego ze swoich członków. Zbigniew Rosiński zdecydował się na rezygnację z mandatu i zgodnie z postanowieniem Komisarza Wyborczego w Częstochowie nie jest już radnym. Zapytaliśmy Zbigniewa Rosińskiego o powody tej decyzji.

Skąd decyzja o rezygnacji z pracy w Radzie Miasta?

Decyzja o zrzeczeniu się mandatu radnego Rady Miejskiej w Lublińcu, dojrzewała we mnie niczym dziecko w łonie matki od 9 miesięcy. Szczególnie dotknęło mnie, że zamiast napiętnowania radnego Mikulskiego było przyzwolenie czy akceptacja działań niezgodnych z prawem [chodzi o posiedzenie komisji Rady, w którym radny Mikulski sam nie wiedział, czy formalnie uczestniczył i sprawa została zgłoszona do prokuratury, przyp. red.]. Milczenie jest akceptacją zła. Ja tego nie tolerowałem, za co wielokrotnie byłem przez radnego nazywany człowiekiem bez honoru. Pomniejszych przyczyn było wiele i rozkładówka byłaby za mała, więc przytoczę kilka. Nieprzygotowywanie się do posiedzeń. Żenujący poziom wiadomości o wydarzeniach w mieście oraz brak aktywnego w nich udziału. Totalna obstrukcja opozycji. Zazdrość o siebie nawzajem. Miałem dosyć marazmu i udawanej aktywności na sesjach. Próby zmian skostniałych struktur Rady, ożywienia, reorganizacji, nabrania wyrazistości i osobowości, spełzły na niczym. Odniosłem wrażenie, że moje poczynania są głównie odbierane jako zamach na zburzenie układanki, błogiego spokoju i nie wiem dlaczego… diet. Dla dobra miasta lepiej jakby niektórych radnych w RM nie było, ale to zdanie oznacza, że są w niej również sreberka, nawet w opozycji widzę taką osobę tylko musiałaby zrzucić kajdany. Jest tyle pól do uprawy, a niektórzy radni nigdy nie należeli do żadnej organizacji, stowarzyszenia, koła, klubu, fundacji czy chociażby jakiejś grupy zainteresowań. Mam nadzieję że mieszkańcy nie nabiorą się więcej na ich dwutygodniową aktywność przed wyborami, gdy niczym „domokrążcy” nawiedzając ich mieszkania proponują ofertę życia, zakup garnków w 90 proc. promocji.

Czyli praca w Radzie okazała się rozczarowaniem?

Rozczarowany byłem już po poprzedniej kadencji. Król okazał się być nagi, gdy z bliska zobaczyłem, że w społeczeństwie powielany jest fałszywy wizerunek radnego jako elity zaangażowanej w życie miasta. Nie cierpiałem zadawania tych samych pytań na sesji, które pytająca osoba zadawała na komisji. Pytań, na które odpowiedź jest w uzasadnieniu uchwały, a uzasadnienie otrzymujemy tydzień wcześniej. W społeczeństwie panuje przekonanie że radnym zostaje się dla diety i niestety jest w tym wiele racji. Smutne, że tak jest, bo dieta powinna być tylko dodatkiem do naszej nazywanej przecież społeczną funkcji, a nie celem. Jako przykład podam wydarzenie sprzed miesiąca, gdy na moją prośbę zarząd Krynickiego zgodził się na wizytowanie zakładu przez radnych. Z 21 na „dotknięcie” problemu, o którym dyskutujemy od kilku lat zdecydowało się 8! Zadaję sobie pytanie, czy gdyby była wyłożona lista obecności z konsekwencjami potrącenia diety, ta druga cyfra nie oscylowałaby w pobliżu pierwszej. Na przeciwległym biegunie stawiam władze i urzędników magistratu. To był zaszczyt i przyjemność z nimi współpracować. Jestem pod wrażeniem podejścia do obowiązków oraz kompetencji na zajmowanych stanowiskach. Im dziękuję.

Jakie zatem ma Pan teraz plany?

Sama działalność w WKB Meta pochłania tyle czasu jakby człowiek pracował na cały etat. Doszła do tego teraz praca nad książka o ćwierćwieczu klubu, a to blisko 1000 stron. Złożyłem wniosek do budżetu obywatelskiego o rewitalizację pl. Golasia polegającą na usadowieniu na pomniku kopii przedwojennego orła, tablicy z nazwiskami Kawalerów Orderu Virtuti Militari oraz przetransportowaniu i ustawieniu bunkra obronnego z 1939 r. Również w temacie historyczno-patriotycznym mam kolejne pomysły. Ponadto jakiś czas temu charyzmatyczny kapelan wciągnął mnie w przedsięwzięcia związane z działalnością wojskowej parafii. Z ciekawostek dodam że przygotowuję tegoroczny BONK w Rumunii. Będzie to 10 kraj, w którym Meta organizowała zawody (46-ste).

Rozmawiał: Piotr Ciastek

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto