Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarząd OT OZZL przy szpitalu neuropsychiatrycznym w Lublińcu chce odwołania dyrektora placówki

Aneta Kaczmarek
Fot. Aneta Kaczmarek
Zarząd Oddziału Terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przy Wojewódzkim Szpitalu Neuropsychiatrycznym chce odwołania dyrektora szpitala, Henryka Kromołowskiego. Jako przyczynę podaje kwestie organizacyjne.

"Zarząd Oddziału Terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przy Wojewódzkim Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublińcu informuje, że w dniu 30 stycznia 2018 r. 17 z 19 dyżurujących w tej placówce psychiatrów i lekarzy w trakcie specjalizacji z psychiatrii wypowiedziało tzw. klauzulę opt-out. Podkreślamy, że powodem protestu są wyłącznie kwestie organizacyjne. Tego samego dnia informację na temat sytuacji w szpitalu otrzymała Rada Społeczna Szpitala, a następnie za jej pośrednictwem Urząd Marszałkowski jako organ założycielski. Dyrekcja placówki nie będzie w stanie zapewnić obsady dyżurowej w szpitalu w dotychczasowej formie i już 20 marca lekarze, po fiasku rozmów z dyrektorem na temat swoich postulatów, domagają się jego odwołania. Na dzień dzisiejszy jedynym warunkiem ponownego podpisania klauzuli jest odwołanie dyrektora ze stanowiska. W związku ze zbliżającym się w funkcjonowaniu WSN momentem krytycznym i utrzymującym się brakiem decyzji ze strony organu założycielskiego, zostaliśmy zmuszeni do powiadomienia o sytuacji w szpitalu opinii publicznej" - czytamy w piśmie przesłanym do naszej redakcji.

Jak zaznacza Maciej Walasik, przewodniczący zarządu OT OZZL przy WSN w Lublińcu, poinformowanie opinii publicznej o sytuacji w szpitalu jest aktem desperacji.

- Ta sytuacja trwa od wielu lat. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo wszystkie pisma opisujące nasze niepokoje są w posiadaniu Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Wciąż czekamy, by organ założycielski naszego szpitala odniósł się do ich treści. Postulatów było 12, obecnie jest tylko jeden - odwołanie dyrektora Kromołowskiego, gdyż nie widzimy dalszej możliwości współpracy. Jeśli to nastąpi, jesteśmy w stanie natychmiast podpisać klauzule opt-out, by nowy dyrektor miał czas na stopniowe rozwiązywanie problemów. Obecnie sytuacja jest krytyczna. Od poniedziałku nie mamy listy dyżurów, są one rozpisane do najbliższej niedzieli. Urząd Marszałkowski otrzymał nasze pisma 30 stycznia. Twierdzi, że posiada wszystkie dane, ale prosi nas o czas. Ten czas właśnie się kończy - mówi Walasik.

Jak informuje rzeczni prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, do urzędu dotarły sygnały o mogących mieć miejsce nieprawidłowościach w zarządzaniu Wojewódzkim Szpitalem Neuropsychiatrycznym im. dr. E. Cyrana w Lublińcu.

- W dniach 27.02.2018r. do 2.03.2018r. pracownicy urzędu przeprowadzili czynności kontrolne w Szpitalu. Kontrola ma charakter planowy i została przewidziana w planie kontroli jednostek podległych i kontrolowanych na 2018 rok, który zatwierdzony został uchwałą Zarządu Województwa Śląskiego. Zgłaszane przez stronę związkową nieprawidłowości w ramach prowadzonej planowej kontroli szpitala poddane zostały weryfikacji i sprawdzeniu. Obecnie przygotowywany jest projekt wystąpienia pokontrolnego, od zapisów którego dyrektorowi przysługuje prawo do zgłoszenia umotywowanych pisemnych zastrzeżeń. Po ich rozpatrzeniu sporządzane jest wystąpienie pokontrolne. Działania nadzorcze jakie podejmie Zarząd Województwa w ramach sprawowanej kontroli nad szpitalem uzależnione będą od rodzaju i zakresu nieprawidłowości wskazanych w dokumentacji z prowadzonej kontroli - informuje Witold Trólka.

Dyrektor lublinieckiego WSN-u wniosek związkowców komentuje krótko - są sprawy, na które nie mam wpływu.

- To są systemowe uwarunkowania, na które nie mam wpływu. Każdy szpital ma problemy z kadrą i to nie dotyczy jedynie Lublińca, ale placówek na terenie całego kraju, braki kadrowe są odczuwane wszędzie. Jednym z postulatów jest czwarty dyżur, którego nie mogę zorganizować. Chodzi po pierwsze o szczupłość kadry, a po drugie o zejście lekarzy po dyżurze. W związku z koniecznością 11-godzinnej przerwy doszłoby do sytuacji, że w szpitalu nie byłoby lekarzy - wyjaśnia Henryk Kromołowski. - Dotychczas moje działania były oceniane przez Zarząd Wojewódzki bardzo dobrze. To Urząd Marszałkowski jest organem założycielskim szpitala i to on ocenia jakość jego zarządzania. To on również, a nie związki, powołuje czy odwołuje dyrektora szpitala. Uważam, że w tej sytuacji zarząd OT OZZL przekroczył swoje kompetencje - mówi dyrektor placówki.

Poniżej treść pisma, które wystosował do pracowników WSN:

"Z wielkim zdziwieniem a jednocześnie zaskoczeniem przyjąłem pismo, które Zarząd tutejszego OT OZZL wystosował do Urzędu Marszałkowskiego oraz drogą elektroniczną przesłał do wiadomości pracowników Szpitala. Treści zawarte w tym piśmie w sposób powierzchowny i nad wyraz tendencyjny przedstawiają problematykę związaną z organizacją i funkcjonowaniem naszego szpitala.

Należy zaznaczyć, że Zarząd OT OZZL otrzymał wyczerpującą odpowiedź na tzw. 12 postulatów kierowanych pod adresem dyrekcji szpitala, w której między innymi podkreślono, że twierdzenie, iż jakoby w Szpitalu nastąpiło pogorszenie jakości świadczeń medycznych nie jest zgodne z prawdą i odosobnione, o czym świadczą liczne kontrole przeprowadzone przez różne instytucje, które nie wnosiły zastrzeżeń tego rodzaju. Również rzecznik praw pacjenta, działający w naszym szpitalu, takich uwag nie przedstawiał, a wręcz przeciwnie, niejednokrotnie stwierdzał, że pod tym względem Szpital Nasz może być wzorcem dla innych placówek tego typu.

Z kolei, co jest faktem powszechnie znanym, nie tylko w naszym szpitalu, ale również w wielu innych placówkach na terenie Polski (w Europie i na świecie również) występują niedobory kadrowe związane z zatrudnianiem personelu medycznego na umowę o pracę. Tak więc, problem ten ma wymiar szerszy, systemowy, a jego skuteczne rozwiązanie nie leży w gestii dyrekcji tych jednostek, a jest po stronie instytucji centralnych (Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Finansów, NFZ).

Remedium na ten stan rzeczy jest zatrudnianie tychże osób na umowy cywilnoprawne, celem utrzymania kontraktu, a tym samym zatrudnienia na dotychczasowym poziomie bez konieczności dokonywania zwolnień. Tak też działo się i dzieje w Naszym Szpitalu, aby nie dokonywać redukcji zatrudnienia, co jak wiadomo ma miejsce w Naszej Jednostce. Przypisywanie odpowiedzialności mojej osobie za ten stan rzeczy, jest wysoce złośliwe i nosi znamiona pomówienia oraz naruszenia moich dóbr osobistych.

W kwestii wypowiedzenia klauzuli opt-out przez większość lekarzy pełniących dyżury w naszym szpitalu, należy podkreślić, że prowadzone były rozmowy i negocjacje, celem wypracowania porozumienia z tymi lekarzami. Pomimo przedstawienia przeze mnie propozycji rozwiązania tegoż problemu, włącznie z gratyfikacjami finansowymi, rozmowy zostały przerwane przez Zarząd OT OZZL – tak więc, to nie dyrektor szpitala do tego doprowadził. Uprawdopodobnioną przyczyną (przekazywaną nieformalnie przez niektórych lekarzy) jest brak zgody na tego rodzaju gratyfikacje finansowe, gdyż są one zbyt niskie od oczekiwanych. Z kolei oficjalnie ten wątek nie jest podnoszony, co stoi w sprzeczności z zakulisowymi wypowiedziami niektórych z lekarzy.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że (co jest oczywistością) w każdym szpitalu pracują nie tylko lekarze, ale także inne grupy zawodowe, bez których szpital nie mógłby funkcjonować.

Stąd, wychodząc naprzeciw postulatom zmiany zapisów w Regulaminie Wynagradzania, w dniu 06.03.2018 r. zwróciłem się z prośbą do wszystkich związków zawodowych naszego szpitala o powołanie komisji w celu zaktualizowania jego zapisów, co w końcowym efekcie ma doprowadzić do wzrostu wynagrodzeń dla wszystkich grup zawodowych zatrudnionych w WSN.

Liczę na to, że nie dojdzie do takiej sytuacji, że partykularne interesy niektórych grup zawodowych, czy też poszczególnych osób nie zniweczą tych zamiarów i nie doprowadzą do próby „konsumpcji” przez nich środków finansowych przeznaczonych na wzrost wynagrodzeń dla wszystkich pracowników szpitala.

Wiem, że dla niektórych osób jestem ostatnią przeszkodą, którą należy pokonać, aby można było zacząć realizować swoje wąsko pojęte cele, korzystne tylko dla tej grupy.

Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, kiedy trzeba przestać być biernym – nie można przyjmować postawy wyczekującej – gdyż chodzi tutaj o dalszą przyszłość szpitala, o utrzymanie zatrudnienia dla wielu osób. Jak wiadomo – zburzyć jest łatwo, odbudować bardzo trudno.

Dlatego też ponownie apeluję do tych lekarzy, którzy wypowiedzieli klauzulę opt-out, aby jeszcze raz przemyśleli swoją decyzję i przestali przedkładać źle pojętą lojalność wobec innych koleżanek i kolegów, gdyż najważniejszy jest interes szpitala – jego pacjentów i pozostałych grup zawodowych.

Reasumując, mam nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek, który przyczyni się do osiągnięcia porozumienia, a próby doprowadzenia do odwołania dyrektora szpitala (co notabene nie leży w gestii związku zawodowego) będą mogły być odebrane, jako przejaw braku zapanowania nad emocjami, a nie rzeczywistymi intencjami tychże osób (w co dalej, mimo wszystko wierzę), a w końcowym efekcie doprowadziłoby do rozchwiania organizacyjnego szpitala, a nawet dezintegracji jego struktur".

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto