Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zagadki szpitala

Bartłomiej Romanek
fot. Bartłomiej Romanek.
Po tragicznym pożarze, w którym zginęło czterech pacjentów i głośnej sprawie przekazania dziennikarzom przez pracowników kompletu kluczy do Oddział Psychiatrii Sądowej, dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego zapowiada zmiany w funkcjonowaniu szpitala. Mają one podnieść poziom bezpieczeństwa. Zatrudniona zostanie między innymi zewnętrzna firma ochroniarska do obsługi szpitalnego monitoringu.

Zmiany w organizacji Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego to pierwszy efekt wewnętrznej kontroli przeprowadzonej przez dyrekcję psychiatryka. Przypomnijmy: dochodzenie zostało wszczęto po tym, kiedy nasi reporterzy przekazali dyrektorowi pęk kluczy otrzymany przez pracowników Oddziału Psychiatrii Sądowej. Pracownicy tłumaczyli, że w ten sposób chcą zwrócić uwagę na nieprawidłowości, do których dochodziło na tym najbardziej strzeżonym oddziale. Twierdzili, że klucze zgubiła oddziałowa, ale nie zgłosiła tego faktu dyrektorowi WSN.

Pracownicy poinformowali nas także o innych nieprawidłowościach. Na Oddziale Psychiatrii Sądowej dochodziło do przypadków agresji ze strony pacjentów, o których nikt nie wspominał dyrekcji szpitala. Jeden z nich dusił personel, inny pobił sanitariusza. Jeden z pacjentów oblał wrzątkiem innego mężczyznę.

Szpitalne dochodzenie miało wyjaśnić okoliczności zgubienia kluczy, ale i wskazać pracowników, którzy przez ten czas przetrzymywali klucze. Była oddziałowa przyznała się do zgubienia kluczy w maju. Kobieta twierdzi jednak, że klucze do głównego wejścia dopięto później. Nie wiadomo, co działo się z kluczami przez 9 miesięcy od momentu ich zgubienia.

Klucze na pewno były jednak elementem rozgrywki personalnej w psychiatryku. Fakt ich ujawnienia zbiegł się bowiem w czasie z konkursem na stanowisko oddziałowej. Konkurs unieważniono i zostanie on ogłoszony ponownie w ciągu dwóch najbliższych miesięcy.

- Ponieważ pracownicy zasłaniają się słabą pamięcią i nie udało się nam ustalić, co działo się z kluczami przez kilka miesięcy i dlaczego zostały one wyniesione poza oddział, poproszę o pomoc policję - mówi nam Henryk Kromołowski. - Podjąłem już kilka decyzji, które mają podnieść bezpieczeństwo szpitala.

Dyrekcja zadecydowała, że monitoring OPS będzie obsługiwany przez zewnętrzną firmę ochroniarską. Na terenie szpitala będzie funkcjonował dwuosobowy, mobilny patrol interwencyjno-kontrolny. Będzie on kontrolował sytuację na poszczególnych oddziałach, ale i interweniował w przypadku sytuacji niebezpiecznych. Poza tym na terenie szpitala będzie obowiązywać zakaz używania telefonów komórkowych przez pacjentów. Na każdym oddziale podłączony zostanie bowiem telefon stacjonarny z wyjściem na zewnątrz.

Trwa również dochodzenie policji w sprawie pożaru szpitala, w którym zginęło czterech pacjentów. Ekspertyzy fachowców potwierdzają, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez pacjentów. Prawdopodobnie bezpośrednią przyczyną był niedopałek papierosa.

Straty po pożarze oszacowano na 150 tysięcy złotych. Urząd Marszałkowski już zadeklarował, że pokryje koszt wymiany wszystkich okien na oddziale, na którym doszło do tragicznego w skutkach pożaru.

Wyremontowane zostaną wszystkie pomieszczenia, które ucierpiały przez dym i ogień.

Dyrekcja szpitala wypłaci także wszystkim lekarzom zaległe 450 tysięcy złotych za źle naliczone dyżury. Połowa z tej kwoty została wypłacona w ubiegłym roku. Przez błąd jednego z pracowników lekarzom płacono za dyżury zbyt niskie stawki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto