Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo rodziny pod Częstochową. Trwa obława. Pomóc mają specjalne psy sprowadzone z Niemiec

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Bartłomiej Romanek
POLICJA. Ponad 200 mundurowych trzecią dobę poszukuje 52-letniego Jacka Jaworka, który jest podejrzany o zastrzelenie swojego brata, jego żony i syna. W poszukiwania zaangażowano najnowocześniejszy sprzęt - kamery termowizyjne oraz drony. Dzisiaj do Borowców przyjechali policjanci z Niemiec z tzw. psami saksońskimi, które mają pomóc w poszukiwaniach.

Borowce to niewielka wieś w gminie Dąbrowa Zielona położona w środku dużego kompleksu leśnego. W sumie liczy ona ok. 40 domów. Wielu mieszkańców całe życie spędziło w Borowcach, ale są i przyjezdni. To rodziny, które kupiły domy z myślą o odpoczynku w spokojnych stronach. Wieś jest niewielka, ale zadbana. Aby do niej dojechać trzeba użyć nawigacji satelitarnej, bo jadąc od strony Częstochowy nie spotkaliśmy ani jednego drogowskazu z napisem "Borowce".

Trudno uwierzyć, że w tej malowniczej i spokojnej wsi w nocy z piątku na sobotę rozegrał się rodzinny dramat. Według wstępnych ustaleń policji, 52-letni Jacek Jaworek zastrzelił swojego 44-letniego brata i jego żonę oraz ich 17-letniego syna. Uciekł tylko 13-letni młodszy syn małżeństwa.

Mieszkańcy Borowców nie mogą uwierzyć w tragedię, która się tutaj rozegrała.

- Znam i sprawcę, i tą rodzinę, bo w Borowcach mieszkam od urodzenia, czyli kilkadziesiąt lat. To byli dobrzy ludzie, nie wiem, co się wydarzyło, że doszło do takiej tragedii. Poszukiwany przez wiele lat pracował w Niemczech, ale wiadomo, przyszła pandemia i wrócił do Borowców - mówi nam Edmund Jasiński.

Niektórzy sąsiedzi mówią, że słyszeli w nocy strzały. Według niektórych świadków miało być ich siedem, chociaż według naszych ustaleń strzałów było co najmniej kilkanaście. Inni mówią, że zobaczyli, iż coś się dzieje, kiedy przyjechały radiowozy.

- Znałam tych ludzi bardzo dobrze. Trudno mi dojść do siebie po tym co się wydarzyło - mówi jedna z sąsiadek, która pochodzi ze Śląska.

- Kupowałam dom z myślą o odpoczynku w spokojnej wsi - mówi z niedowierzaniem kobieta, która nieco obawia się o swoje bezpieczeństwo do momentu zatrzymania sprawcy. - Kiedy są tutaj radiowozy, czujemy się bezpieczniej, ale co będzie, kiedy odjadą - zastanawia się sąsiadka.

Jej obawy podzielają również inni sąsiedzi. - Człowiek poszedłby na grzyby do lasu, ale lepiej przeczekać, bo nie wiadomo, co kierowało sprawcą i może on być nadal niebezpieczny - dodaje pan Edmund.

Tragedia rozegrała się w domu z czerwonej cegły, jedynym takim we wsi. Trafienie na miejsce zbrodni nie jest trudne, bo przed posesją palą się znicze, które przynieśli bliscy zmarłych i sąsiedzi. Dom jest pilnowany przez policję. Gdyby nie znicze i liczne jednostki policji, nikt nie pomyślałby, że w tak spokojnym miejscu na Ziemi mogło dojść do takiej zbrodni.

Policja trzecią dobę poszukuje sprawcy. W akcję zaangażowanych jest ponad 200 policjantów. Częstochowską policję wspierają specjaliści z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach oraz Komenda Główna Policji. W akcje zaangażowana jest również lokalna społeczność. Pomagają w niej strażacy m.in. z OSP Mstów, a burmistrz Koniecpola, Ryszard Suliga pomaga policji, przygotowując jej m.in. posiłki.

W poniedziałek na miejsce przyjechali policjanci z Niemiec wraz z psami saksońskimi, które mają pomóc w wytropieniu sprawcy.

- Psy używane przez naszą policję tropią na podstawie śladów podłoża, psy saksońskie tropią w inny sposób - łapią trop w powietrzu, dzięki czemu mogą być wykorzystane nawet kilka dni po zdarzeniu - tłumaczy Kamil Sowiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.

Policja w sumie przeszukała już 300 hektarów lasów i łąk w okolicach Borowców. To może wskazywać, że śledczy najpoważniej biorą pod uwagę scenariusz, według którego sprawca ukrywa się w okolicy. Brane są również pod uwagę inne scenariusze - sprawca mógł uciec za granicę albo targnąć się na własne życie. Policja otrzymuje również liczne zgłoszenia od świadków.

- Codziennie mamy po kilkadziesiąt sygnałów, które weryfikujemy. Niestety na razie żadna z informacji nie pomogła w zatrzymaniu sprawcy - mówi Kamil Sowiński.

Dzisiaj śledztwo w sprawie przejmie od Prokuratury Rejonowej w Myszkowie, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Wkrótce zostanie wykonana sekcja zwłok, która prawdopodobnie odbędzie się w Śląskim Centrum Medycyny Sądowej w Bytomiu. Śledczy czekają na termin, chociaż w takich przypadkach sekcje zwłok wykonywane są w pierwszej kolejności.

Nie wiadomo, jaką bronią posługiwał się sprawca i jak wszedł w jej posiadanie. - Sprawca oddał kilkanaście strzałów - mówi szef myszkowskiej prokuratury, Dariusz Bereza. Kule utkwiły w ciałach ofiar, ale też w ścianach pomieszczenia, w którym doszło do zbrodni. Prawdopodobnie sprawca strzelał z pistoletu kaliber ponad 7 mm, typu browning, na pewno nie był to colt. Jak udało się nam jednak dowiedzieć, poszukiwany mógł również używać innej broni z tym samym kalibrem.

Prokuratura sprawdzi nie tylko wątek posiadania zbrodni, ale i informacje, które pojawiają się w mediach społecznościowych. Jedna z osób podających się za osobę bliską zamordowanych twierdzi, że policja była wcześniej powiadomiona, że sprawca był niebezpieczny, miał broń i groził rodzinie śmiercią.

- Zbadamy wszystkie okoliczności sprawy, także ten wątek - zapewnia prokurator Krzysztof Budzik z biura prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Wszystkie osoby, które znają aktualne miejsce pobytu poszukiwanego mężczyzny, mogące pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, lub które mogą mieć istotne dla śledztwa informacje, proszone są o pilny kontakt z Komendą Miejską Policji w Częstochowie pod numerem telefonu 47 858 12 55 lub numerem alarmowym 112. Policja podkreśla, że mężczyzna jest niebezpieczny i prawdopodobnie jest uzbrojony. Dlatego policjanci apelują, aby w razie spotkania lub zauważenia poszukiwanego, nie podejmować samemu żadnych działań, ale skontaktować się z policją.

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Zabójstwo rodziny pod Częstochową. Trwa obława. Pomóc mają s...

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zabójstwo rodziny pod Częstochową. Trwa obława. Pomóc mają specjalne psy sprowadzone z Niemiec - Częstochowa Nasze Miasto

Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto