Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wręczyca Wielka: Sprawą radnego Szymańskiego zajmie się prokuratura

Rafał Kuś
fot. Rafał Kuś.
Na ostatniej sesji radni zdecydowali, że wyniesieniem dokumentów z urzędu gminy przez Tomasza Szymańskiego, radnego z ramienia PiS, zajmie się prokuratura.

Za przekazaniem sprawy prokuraturze głosowało siedmiu radnych, sprzeciw zgłosiło dwóch, a czterech wstrzymało się od głosu.

Według informacji przekazanych przez pracowników urzędu, Tomasz Szymański wyniósł łącznie 55 kart stanowiących część protokołu z posiedzenia komisji rewizyjnej. Karty udostępniono mu w pokoju przewodniczącego rady gminy. Po wyjściu Szymańskiego, pracownica biura rady Magdalena Nowak zorientowała się, że części z nich brakuje. Nowak zadzwoniła do radnego, który był już poza urzędem gminy. Niedługo potem zwrócił akta tłumacząc, że zabrał je przypadkowo.

Temat przedyskutowano na posiedzeniu połączonych komisji - budżetowej i polityki społecznej. Wówczas większością głosów zdecydowano wystosować wniosek do przewodniczącego rady, aby całą sprawę zbadała prokuratura. Radni przychylili się do wniosku i przegłosowali uchwałę. Sprawa trafi do częstochowskiej prokuratury.

Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja. Radny Szymański dowodził, że w notatce sporządzonej przez pracownicę biura urzędu zawarte są kłamstwa.

- Nieprawdą jest, że wyniosłem 55 kart. Było ich 17. W samej notatce widać, że liczba 30 została przeprawiona na 55. Ktoś nakłonił panią Nowak, żeby zwiększyła tę ilość.

Jak przekonywał radny zanim opuścił pomieszczenie udał się do ubikacji za potrzeba. Gdy opuszczał toaletę zauważył, że z pomieszczenia przewodniczącego rady ktoś wychodził. Zdaniem Szymańskiego ma to dowodzić, że został on "wmanipulowany", a dokumenty wsunięto mu do teczki, o czym wcześniej nie mówił.

- Nie wiem, czy w tej sytuacji wniosek ma sens. Ta sprawa przybiera teraz zupełnie inny wymiar - zauważył radny Marek Schulz.

Szymański zwrócił także uwagę na fakt, że wójt gminy Henryk Krawczyk nie dopatrzył się znamion przestępstwa, bo nie zgłosił tej sprawy z urzędu do prokuratura. - To nie były dokumenty urzędy, tylko rady i dlatego nie mogłem tego zrobić - tłumaczył Krawczyk.

Wątpliwość niektórych radnych wzbudziła znikoma ilość dowodów, jakimi dysponuje rada, która skierowała sprawę do prokuratury. - Dyskutujemy nad dokumentami, które nie zginęły. Pan Szymański popełnił błąd, bo nie poinformował o wyniesieniu tych dokumentów. Nie wiem jednak, czy jego wykroczenie kwalifikuje się do rozpatrzenia przez prokuraturę. - zastanawiał się radny Jerzy Chrząstek.

Jedynym dowodem w tej sprawie, jakim dysponuje rada jest notatka Małgorzaty Nowak.- To jest nagonka, zastraszanie, szukanie haków. Szczerzę wątpię, aby przy tych dowodach kierować sprawę do prokuratury. Nic z tego nie będzie, tylko sami narobimy sobie wstydu - stwierdził radny Andrzej Ryś.

Gorącymi zwolennikami przekazania sprawy do prokuratury był przewodniczący komisji społecznej Ryszard Francik oraz przewodniczący komisji rewizyjnej Robert Mańczyk - W tej sprawie pojawiają się różne wersje, dlatego nie powinniśmy się tym zajmować. Zostawmy to prokuraturze - nakłaniał Mańczyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klobuck.naszemiasto.pl Nasze Miasto