Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W PO, PiS i SLD trwa liczenie armat przed jesienną bitwą o samorządy

Marcin Zasada
Pozycja Wacława Martyniuka w SLD wyraźnie ostatnio osłabła
Pozycja Wacława Martyniuka w SLD wyraźnie ostatnio osłabła fot. Marcin Obara
Platforma Obywatelska, zmobilizowana wygraną Bronisława Komorowskiego, rusza do walki o samorządy. Szef śląskiej PO Tomasz Tomczykiewicz wchodzi do władz klubu. PiS wzmocniony świetnym wynikiem Jarosława Kaczyńskiego wierzy, że może zagrozić PO w regionie.

Tym bardziej że przyjmie renegatów z Polski Plus. Jest jeszcze lewica, która sama nie wie, jak zdyskontować w regionie obiecujące poparcie dla Grzegorza Napieralskiego. To polityczny krajobraz w woj. śląskim po emocjach wyborów prezydenckich.

Tomczykiewicza trudno było nie dostrzec podczas zwycięskiej fety w sztabie wyborczym Komorowskiego w Warszawie. Szef regionalnej PO bił brawo nowemu prezydentowi RP ramię w ramię z premierem Donaldem Tuskiem i nowym marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną. Tego dnia Tomczykiewicz sam odbierał gratulacje od najważniejszych ludzi w partii, bo na jego terenie Komorowski odniósł wyraźne zwycięstwo. Zdobył też zdecydowaną większość kluczowych głosów lewicowego elektoratu w Zagłębiu.

- Eksperyment z Gierkiem był ryzykowny, ale wyszedł bardzo zgrabnie. Poza tym, wynik Komorowskiego w skali całego województwa jest lepszy niż oczekiwano. Dzięki temu Tomczykiewicz jest dziś silniejszy w partii niż kiedykolwiek. Sam z radością gratulował posłom PO z Zagłębia, którzy przyłożyli się do efektownego zwycięstwa Komorowskiego w tej części regionu - mówi jeden z polityków śląskiej Platformy.

Marszałkowska nominacja dla Grzegorza Schetyny stworzyła wakat na stanowisku szefa klubu. Według naszych informacji, Tomczykiewicz pozostaje w grze o tę funkcję, ale zdecydowanie większe szanse na jej objęcie ma Sławomir Rybicki. Według najbardziej prawdopodobnego scenariusza, poseł z Pszczyny zostanie wiceprzewodniczącym klubu PO. Przypomnijmy, że jest nim także m.in. zabrzański poseł Mirosław Sekuła, a był zmarły w katastrofie pod Smoleńskiem Grzegorz Dolniak.
Swojego lidera od śmierci Dolniaka poszukuje Zagłębie. Początkowo sympatia Tomczykiewicza była przy Beacie Małeckiej-Liberze, posłance z Dąbrowy Górniczej. Jej pozycję osłabiają jednak konflikty i walka o wpływy w obrębie zagłębiowskiej PO. Po wyborach prezydenckich, w których duże poparcie Komorowski zdobył w bastionach lewicy: Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej, na czoło Platformy w tym regionie wysunął się poseł Jarosław Pięta.

- Jeśli jednak jesienią zdobędzie on prezydenturę w rodzinnym Sosnowcu, Zagłębie będzie potrzebowało swojego mocnego ambasadora w parlamencie. Wtedy gra zacznie się na nowo - uważa nasz informator.

PO już zastanawia się, jak wykorzystać kapitał zaufania do Komorowskiego w wyborach samorządowych. Samorządowcy Platformy liczą, że jesienią prezydent-elekt raz jeszcze wybierze się w podróż po Polsce i wesprze partię przynajmniej w najważniejszych miastach. Dobry wynik w wyborach mają też gwarantować mocne nazwiska lokalnych liderów, którzy wracają w rodzinne strony po zdobyciu doświadczeń w Sejmie. Tak będzie nie tylko w przypadku Pięty, ale i m.in. Mirosława Sekuły (Zabrze) oraz Marka Krząkały (Rybnik). W Gliwicach upadł pomysł kandydowania wiceminister edukacji, Krystyny Szumilas. Dziś najbliżej tej nominacji jest Zbigniew Wygoda, niedoszły poseł PiS z 2007 roku, lekarz z Centrum Onkologii w Gliwicach.

Jesienną ofensywę zapowiada też Prawo i Sprawiedliwość. - Jesteśmy na fali wznoszącej - podkreśla poseł Wojciech Szarama.

PiS w całym kraju zamierza kontynuować politykę konstruktywnej opozycji. To, co sprawdziło się podczas kampanii prezydenckiej, ma też pomóc partii w regionie. - Merytoryczna atmosfera to klucz do sukcesu. Nie będzie gorszącej walki o władzę. Możemy być krytyczni, ale w dobrym stylu - tłumaczy Szarama.

Nie tylko w regionie cennym nabytkiem dla PiS będą politycy Polski Plus. Rozmowy na temat konsolidacji, w których uczestniczą m. in. lider PP, Jerzy Polaczek oraz Jarosław Kaczyński, trwają od kilku tygodni. Możliwe, że zakończą się w połowie lipca. Jeśli dojdzie do zjednoczenia, śląski PiS zyska przed wyborami samorządowymi nie tylko Polaczka, ale i m.in. częstochowskiego posła, Lucjana Karasiewicza.

- Nadszedł moment, by podjąć takie dyskusje. Jeśli zakończą się sukcesem, skorzystają na tym obie partie. Skorzysta też województwo, którego sprawy nie mają orędownika w parlamencie. Wspólnie możemy być skuteczniejsi - uważa Polaczek.

Śląski PiS jest w trakcie tworzenia specgrupy, która pracowałaby nad strategią zarówno na czas wyborów, jak i już po nich. Znajdą się w niej czołowi politycy partii w regionie, m.in. posłowie Szarama, Grzegorz Tobiszowski, Andrzej Sośnierz i Aleksander Chłopek, a także radni sejmiku oraz eksperci ze świata nauki.

- Będziemy opracowywać strategię w oparciu o analizę wyników wyborów prezydenckich. Stworzymy też program dla samorządów, w którym poruszymy takie kwestie, jak choćby pozyskiwanie środków unijnych w obliczu rosnącego zadłużenia gmin w naszym województwie - wyjaśnia poseł Tobiszowski, przymierzany do startu w wyborach prezydenckich w Rudzie Śląskiej.

Jeśli parlamentarzyści PiS dostaną w nich zielone światło do startu, na listach będzie można odnaleźć również takie nazwiska, jak Chłopek (szansa na prezydenturę w Gliwicach, gdy poparcie dla PO rozszczepi się między Zygmuntem Frankiewiczem, byłym człowiekiem Platformy, oraz wspomnianym wcześniej Wygodą), Sośnierz (Katowice) oraz Szymon Giżyński (Częstochowa). Ważna w wyborach będzie też rola europosła Marka Migalskiego. Większość z nich liczy, że wesprze on ich kandydatów w trakcie kampanii. - Będziemy o tym rozmawiać w trakcie wakacji. Dziś wiemy, że Jarosław Kaczyński ma więcej wyborców niż Prawo i Sprawiedliwość. Mamy więc odpowiedzialne zadanie przed wyborami samorządowymi - mówi eurodeputowany.

Nie wiadomo jeszcze jak obiecujące poparcie dla Grzegorza Napieralskiego zamierzają wykorzystać jesienią politycy lewicy w regionach. Na razie SLD wskazało trzech swoich kandydatów na prezydentów miast: urzędującego w Sosnowcu Kazimierza Górskiego oraz Zbigniewa Podrazę (w Dąbrowie Górniczej), a także młodego Łukasza Komoniewskiego, byłego działacza młodzieżówki Sojuszu, który wystartuje w Będzinie. Inne decyzje, w tym dotyczące kluczowych ośrodków w województwie wciąż nie zostały podjęte. Nadal nierozwiązany pozostaje też konflikt na łonie lewicy w Sosnowcu. Spór Unii Pracy i SLD doprowadzi do wystawienia dwóch lewicowych kandydatów na prezydenta w stolicy Zagłębia. Rywalem Górskiego będzie Maciej Adamiec popierany przez Unię Pracy.

Z mediacją w Zagłębiu zamierza raz jeszcze pospieszyć Napieralski. Przewodniczący Sojuszu zabrał się już do powyborczych porządków w partii. Z funkcji sekretarza klubu Lewicy odwołał Wacława Martyniuka, posła z okręgu gliwickiego, który naraził się Napieralskiemu krytycznymi wypowiedziami wobec niego w trakcie kampanii prezydenckiej. - Zawsze wypowiadałem swoje zdanie. Każdy mądry przewodniczący powinien słuchać zasadnej krytyki, bo dzięki temu uniknie błędów. Partia bez wewnętrznej debaty jest pusta - uważa Martyniuk.

Jego pozycja osłabła również w regionie. Całkiem prawdopodobne, że zabraknie go nawet na liście do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych.
- Żałoby z tego powodu nie będzie. Martyniuk namieszał ostatnio w partii, a zamiast bronić interesów Śląska, stał na straży interesów Warszawy - wyjaśnia przewodniczący śląskiej rady wojewódzkiej SLD, Zbyszek Zaborowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto