Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tego lata Kokotek znów nie doczeka się turystów

Aneta Kaczmarek
Ci, którzy pamiętają lata świetności Kokotka, dziś łapią się za głowę. Okolica w niczym nie przypomina tej sprzed lat, a turystów w niej w ogóle nie ma, Tętniące życiem ośrodki, rzesze turystów i mieszkańców spragnionych relaksu na łonie natury to już przeszłość. Dlaczego? Bo tutejsze ośrodki zostały pozbawione dostępu do wody. A ostatnio również fragmentu DK11.

O przejęcie stawów przez wiele lat starał się lubliniecki Urząd Miejski. Ich pozyskanie byłoby dla miasta wisienką na torcie - atrakcyjne samo w sobie miasto, miałoby świetną bazę rekreacyjno - turystyczną. Przepychanki, w których brały udział ministerstwo rolnictwa, miasto i Urząd Wojewódzki nie przyniosły jednak efektu.
W 1992 roku ówczesny wojewoda krakowski (stawem zarządzało gospodarstwo rybackie w Krakowie) w trybie likwidacji gospodarstwa rybackiego przekazał w użytkowanie obydwa stawy Agencji Własności Rolnej, która później przekształciła się w Agencję Nieruchomości Rolnej. Ta wydzierżawiła teren firmie zajmującej się połowami ryb.
Zainteresowało się nim również miasto, które wystąpiło do wojewody śląskiego o uchylenie tej decyzji w trybie administracyjnym, co w praktyce otworzyłoby drzwi do przejęcia stawów. Wojewoda jednak odmówił, a miasto odwołało się od jego decyzji do ministra rolnictwa. Tam z kolei nakazano wojewodzie ponowne rozpatrzenie sprawy, ale Urząd Wojewódzki podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko.
Wówczas burmistrz Edward Maniura wystąpił do ministra o ostateczne rozpatrzenie sprawy. Jego dopowiedź była dla miasta niekorzystna. - Teraz przynajmniej wiemy, na czym stoimy. Prawdopodobnie, gdyby ktoś zajął się tą sprawą w latach dziewięćdziesiątych, to była szansa na przejęcie stawów. Teraz obowiązują inne przepisy i było to niemożliwe, tym bardziej, że sprawa z prawnego punktu widzenia była niezwykle skomplikowana - tłumaczył Edward Maniura.
Od tego czasu minęły kolejne 2 lata. W sprawie nic się nie zmieniło. A przynajmniej nie na lepsze. Pozbawione dostępu do wody ośrodki wypoczynkowe, dotkliwie odczuwają brak turystów. Patową, jeśli nie dramatyczną sytuację, pogarsza remont fragmentu DK11 z Lublińca do Pustej Kuźnicy. W efekcie na 16 imprez planowanych w Silesianie na czerwiec, aż 8 zostało odwołanych. W związku z tym w ośrodku będzie realizowany wariant stopniowego wygaszania działalności. W jeszcze gorszej sytuacji jest Ośrodek Posmyk, który już został wystawiony do sprzedaży.
- Od 2010 r. nikt nie chce z nami rozmawiać. Również Agencja Nieruchomości Rolnych Oddział Terenowy w Opolu nie wyraża zgody na pisemne zapytania ze względu na utworzenie w 2004 r. obrębu hodowlanego. Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej w Lublińcu, teren został przeznaczony pod rekreację i uprawianie sportów wodnych w tym wędkowanie - mówi Jerzy Budniak, dyrektor Silesiany. Takich funkcji jednak nie spełnia.
Zdaniem burmistrza Maniury, może to był główny argument w walce o stawy. Właściciele ośrodków, obawiają się jednak, że ktoś ma już plan na ten teren.
- Nie wiem, o co chodzi, ale pewnie o to, by doprowadzić do sprzedaży ośrodków za "złotówkę" i zagospodarować po nowemu ten teren- dodaje Jerzy Budniak.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto