O sprawie zawirowań wokół lublinieckiego "wymazobusu" pisaliśmy wczoraj. Okazało się, że nie wszystkie gminy chciały nadal, by "wymazobus" funkcjonował na obecnych zasadach. Jedna z gmin sugerowała, że to starostwo powinno opłacać całość funkcjonowania tej inicjatywy. Wcześniej samorządy wspólnie zgodziły się na płacenie za wymazy swoich mieszkańców.
Jak przypomina starostwo powiatowe, w związku z panującą pandemią i wyjątkowo dużą ilością osób zarażonych koronawirusem na terenie powiatu lublinieckiego – przy akceptacji wszystkich wójtów i burmistrzów powiatu lublinieckiego – powołane zostały zespoły specjalistów do pobierania wymazów od osób będących w kwarantannie i wskazanych przez Powiatowego Inspektora Sanitarnego do przeprowadzenia testów (tzw. „wymazobusy”).
- Nie mogliśmy dłużej czekać na centralne działania, ponieważ sytuacja stawała się dramatyczna. Wiele osób przebywało w kwarantannie, oczekując na przedłużającą się procedurę badań – powiedział wicestarosta lubliniecki Tadeusz Konina. Podczas zdalnych spotkań z wójtami i burmistrzami ustalono, iż każda gmina płaci za pobranie próbki swojego mieszkańca, a powiat lubliniecki płaci za pensjonariuszy w domach opieki społecznej, dla których jest organem prowadzącym. Powiat opłaca również koordynatora, który zajmuje się organizacją pracy „wymazobusów” i pokrywa koszty paliwa. Koszt pobrania jednego wymazu ustalono na poziomie 150 zł. Wszystkie gminy zaakceptowały takie warunki.
W ostatnich dniach, w trakcie funkcjonowania projektu („wymazobus” od początku kwietnia pobiera próbki do badań na koronawirusa) zaproponowano zmianę kwoty, którą ponoszą gminy za badania swoich mieszkańców. W tej propozycji powiat ponosiłby 30% kosztów, a gminy 70 %.
- Powołaliśmy te zespoły do pobierania wymazów ponieważ sytuacja w naszym powiecie była dramatyczna, nie mogliśmy dłużej czekać aż nasi mieszkańcy będą mieli przeprowadzone badania, bo ten czas bardzo się wydłużał. Powtórzę jeszcze raz, tu chodzi o zdrowie i życie. W trybie pilnym powołaliśmy „wymazobusy”, bo taka była potrzeba. Dzięki temu na terenie powiatu lublinieckiego wykonuje się najwięcej testów w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, jeżeli chodzi o województwo śląskie. Uważam, że w tej sytuacji licytowanie się jest daleko idącą małostkowością. Działamy w sytuacji zagrożenia życia. Projekt jest jednak niezagrożony. Zespoły będą w dalszym ciągu pobierać wymazy od osób wskazanych przez Powiatowego Inspektora Sanitarnego. To pozwoli nam na szybsze dotarcie do potencjalnie zakażonych mieszkańców. „Aptekarskie” licytowanie się o kilka procent ponoszonych kosztów jest w obecnej chwili nie na miejscu, teraz koncentrujemy się na skutecznej walce z epidemią – mówi Tadeusz Konina, wicestarosta lubliniecki.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?