Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starosta zarabia najwięcej, wójt Swoboda z podwyżką

Bartłomiej Romanek
Radni w Lublińcu najpierw diety obniżyli, a później podnieśli
Radni w Lublińcu najpierw diety obniżyli, a później podnieśli Bartłomiej Romanek
Zarobki polityków budzą w społeczeństwie wielkie emocje. Równie wielkie kontrowersje budzą zarobki naszych samorządowców. Dlaczego? Bo większość mieszkańców powiatu lublinieckiego może tylko pomarzyć o zarobkach w przedziale od 8 do 12 tysięcy złotych brutto miesięcznie, a tyle właśnie zarabiają nasi samorządowcy. Najwięcej otrzymuje starosta Joachim Smyła

Rok przed wyborami decyzja o podniesieniu pensji wójtów lub burmistrzów lub diet radnym nie jest szczególnie popularna. Tym bardziej, że wszyscy starostowie, burmistrzowie i wójtowie w ubiegłym roku w praktyce otrzymali podwyżkę ze względu na nowelizację ustawy.

Wyjątkiem od tej reguły jest Henryk Swoboda, wójt Pawonkowa, któremu radni podnieśli w grudniu ubiegłego roku pensję z 8780 zł na 9480. Podwyżka dotyczyła tylko podstawy wynagrodzenia, która po zmianie wynosi 5400 zł. W skład wynagrodzenia wchodzą jeszcze: dodatek funkcyjny (1600 zł), dodatek specjalny (1400 zł) oraz wysługa lat (1080 zł). Mimo podwyżki wójt Henryk Swoboda wcale nie jest najbogatszym pod względem zarobków samorządowcem w powiecie lublinieckim.

Największą pensję ma bowiem Joachim Smyła, starosta lubliniecki, który zarabia 12060 zł brutto (8469,98 zł netto). Jego zastępca Tadeusz Konina miesięcznie otrzymuje 9756 zł brutto (6869,79 zł netto), a sekretarz Danuta Lampka 8400 zł brutto (5919,01 zł netto).

Drugim po staroście na liście płac jest Edward Maniura, burmistrz Lublińca, który miesięczne inkasuje 11 tysięcy złotych brutto.

Wiceburmistrz Anna Jonczyk-Drzymała i sekretarz Jan Grajcar miesięcznie zarabiają około sześciu tysięcy brutto.

Trzecie miejsce na liście płac należy do Alojzego Cichowskiego, burmistrza Woźnik. Jego miesięczne dochody wynoszą 10355 zł brutto.

Pozostali wójtowie z naszego powiatu zarabiają w granicach 7-9 tysięcy złotych.

Ich miesięczne pensje brutto wynoszą odpowiednio: Ireneusz Czech (wójt Kochanowic) ok. 9 tysięcy, Roman Banduch (wójt Herbów) 8100 zł, Rufin Majchrzyk (wójt Boronowa) 8300 zł, Zdzisław Kulej (wójt Ciasnej) 8500 zł oraz Grzegorz Ziaja (wójt Koszęcina) 7800 zł.

Warto dodać, że burmistrzowie i wójtowie zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego otrzymują co roku tzw. "trzynastkę".

Diety radnych są zdecydowanie niższe. W starostwie obowiązuje system punktowy. Punkt zależy proporcjonalnie od minimalnego wynagrodzenia i obecnie wynosi 114 zł. Przewodnicząca rady Lidia Kucharczyk otrzymuje 1710 zł, wiceprzewodniczący Leszek Matyja 1254 zł, a przewodniczący poszczególnych komisji po 1026 zł. Radni otrzymują około 500 zł.

W Lublińcu na początku kadencji obniżono diety wszystkim radnym, a później je podniesiono.

- To był mój pomysł, żeby sobie jako przewodniczącemu obniżyć dietę. Radni zaakceptowali pomysł, ale później wprowadzono podwyżkę, która mnie już nie dotyczyła - mówi Piotr Półtorak, przewodniczący Rady Miejskiej w Lublińcu.

- Moim zdaniem podwyżka była logiczna, bo jeśli jakiś radny chce faktycznie działać na rzecz miasta, to ponosi wydatki m.in. z powodu korzystania z telefonu - dodaje przewodniczący Półtorak.

Obecnie przewodniczący rady może liczyć na 1300 zł diety, a jego zastępcy Ryszard Kozok i Roman Marciniak mają po 1200 zł.

Radni zgarniają po kilkaset złotych miesięcznie (od 500 do 800). Najwięcej otrzymują przewodniczący miejskich komisji.

Dieta przewodniczącego rady w Woźnikach wynosi 900 zł. Pozostali radni otrzymują diety uzależnione od liczby sesji i komisji, w których uczestniczyli.

Podobny system obowiązuje w Herbach. Tam także radnym płaci się za uczestnictwo w komisjach. Największe kontrowersje wywołał fakt, że na początku kadencji w Herbach wybrano komisje, które liczyły po 9-11 członków. Mieszkańcy zarzucali radnym pazerność.

- Moim zdaniem to niefortunne rozwiązanie, nie tylko ze względu na sprawy ekonomiczne, ale przede wszystkim ze względu na sprawność pracy poszczególnych komisji - mówi Roman Banduch.

- Poza tym według przepisów, jeśli radny uczestniczył jednego dnia w posiedzeniach dwóch komisji, to należy mu się dieta za obydwa spotkania. Przyznam, że tego na razie w gminie nie praktykowaliśmy - dodaje Roman Banduch.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto