[mp]Już teraz w Katowicach - stolicy województwa - mieszka tylko 309 tys. osób, co oznacza, że od 1999 roku ubyło ich kilkanaście tysięcy! Nawet z niewielkich Świętochłowic od 2005 roku (głównie do pracy w Hiszpanii, Portugalii i Wielkiej Brytanii) wyjechało kilka tysięcy ludzi. Co prawda wracają, ale osiedlają się poza swoim dawnym miejscem zamieszkania.
Naukowcy nie mają wątpliwości - miasta nam się kurczą i jest to zjawisko, któremu trzeba szybko zaradzić, bo w przeciwnym razie staniemy się opustoszałym skansenem. Problem w sposób szczególny dotknął właśnie Śląsk i Zagłębie, gdzie w ciągu ostatnich dwóch dekad mieliśmy do czynienia z restrukturyzacją przemysłu na niespotykaną dotąd skalę, na co nałożył się też niż demograficzny, w którym tkwimy nieprzerwanie od 199 2 roku.
- Od XVII wieku byliśmy regionem, który się rozwijał. Tu przyjeżdżało się do pracy, za chlebem, a czynnikiem rozwoju miast był oczywiście przemysł. Ale miasta - tak jak ludzie - podlegają procesom starzenia się i umierania - mówi prof. Jerzy Runge z Zakładu Geografii Społecznej Uniwersytetu Śląskiego, specjalizujący się w badaniu zjawiska kurczenia się miast i szukaniu dla nich recept rozwoju.
Obecnie proces kurczenia się dotyka ok. 400 miast w Europie. Najbardziej drastyczny przebieg zjawisko miało na terenie byłej NRD, z której po zjednoczeniu Niemiec do zachodnich landów wyemigrowało milion mieszkańców (np. z samego Lipska wyjechało ich aż 18 proc.). Reakcją na wyludnianie miast w wielu przypadkach stało się... wyburzanie opuszczonych budynków, albo zamykaniem przynoszącej straty infrastruktury, tj. różnych miejskich przedsiębiorstw obsługujących mieszkańców.
[mp]Teraz czeka nas kolejna hekatomba. Niebawem na emeryturę przejdzie ok. 600 tys. mieszkańców regionu, którzy w latach 70. przyjechali tu z innych części Polski do pracy w przemyśle. Ilu z nich wróci na ojcowiznę? Czy Śląsk był dla nich tylko miejscem do pracy, czy miejscem do życia? Wszystkim musi starczyć na uposażenia - ktoś musi na nich zarobić. Licząc od 1988 do 2008 r. populacja województwa zmniejszyła się 240 tys. osób - to tak, jakby z mapy zniknęła Częstochowa.
- Trzeba znaleźć sposób na rozwój miast, pokazać ich nowe atuty i na tych fundamentach budować nowe życie. Niektórym udaje się to robić, np. w Sosnowcu czy Rybniku, ale w tej kwestii wiele zależy od perspektywicznego myślenia władz - mówi prof. Runge.
Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic i przewodniczący Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, uważa że magnesem przyciągającym mieszkańców są miejsca pracy i dobra oferta mieszkaniowa.
- Oczywiście to banał, ale w polskich warunkach mamy do czynienia z wieloma zaniedbaniami, zaś jeśli chodzi o śląską specyfikę, to cały czas zmieniamy oblicze województwa zdominowanego do tej pory przez przemysł wydobywczy - tłumaczy Kostempski.
Jan Olbrycht europoseł PO:
W Europie mamy dziś do czynienia z dwoma zjawiskami: kurczeniem się i rozlewaniem miast. Ten drugi mało znany, ale powszechny proces związany jest z wydłużaniem się np. sieci wodociągowych i komunikacyjnych, coraz droższych w utrzymaniu. Zanim przystąpimy do ratowania struktury miejskiej, trzeba zdiagnozować powody złych trendów. Czy są związane z małą atrakcyjnością, czy przyczyna tkwi w zmianach demograficznych.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?