Pojawiające się w sprzedaży dopalacze, to nic innego jak środki odurzające na bazie ziół. Ich skład chemiczny nie jest zakazany przez prawo. Jednak działanie jest zbliżone do działania narkotyków. W Polsce sklepy z dopalaczami zostały już otwarte w większości miast. Oficjalnie sprzedawana są przez zorganizowane korporacje i ogólnopolskie firmy jako artykuły kolekcjonerskie.
Anna Jonczyk-Drzymała, wiceburmistrz Lublińca o otwarciu sklepu dowiedziała się od nas. Władze miasta wysłały we wskazane miejsce patrol straży miejskiej, ale wtedy sklep był zamknięty.
Wiceburmistrz Lublińca sprawdziła w ewidencji, że sklep nadal funkcjonuje jako sklep spożywczy z koncesją na alkohol.
- Praktycznie nic nie możemy z tym zrobić, chociać nie jesteśmy zachwyceni asortymentem sklepu - tłumaczy Anna Jonczyk-Drzymała. - Właściciel sklepu nie musiał zgodnie z prawem przerejestorowywać sklepu. Tą sprawą mogą się jedynie zająć inne instytucje, jak Państwowa Inspekcja Handlowa lub sanepid, ale to też tylko w przypadku zgłoszenia jakiejś nieprawidłowości.
Lubliniecki sanepid po naszym telefonie zainteresował się sprawą, ale Mieczysław Osiński, państwowy powiatowy inspektor sanitarny podkreśla, że to przypomina walkę z wiatrakami.
- Przyjrzymy się sklepowi, ale mamy ograniczone możliwości - przyznaje Osiński, który wysłał do sklepu kontrolera, ale ten nie przeprowadził żadnych czynności, bo sklep na początku tego tygodnia z nieznanych przyczyn był zamknięty.
Tylko lubelskiemu sanepidowi udało się zamknąć sklep z dopalaczami, ale tylko dlatego, że jego właściciel nie zgłosił sanepidowi 30 dni wcześniej zamiaru otwarcia sklepu.
- Od państwa dowiadujemy się o całej sprawie, a to oznacza, że właściciel sklepu w Lublińcu nie poinformował nas o fakcie zmiany asortymentu, a powinien to uczynić - dodaje Osiński. To jednak prawdopodobnie zbyt błahy powód, żeby zamknąć sklep w naszym mieście.
Właściciele sklepów z dopalaczamu wychodzą z założenia, że to, co nie jest zabronione, jest dozwolone.
Proceder ten zamierza jednak ukrócić rząd. Minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiada wprowadzenie przepisów, które pozwolą zawiesić na półtora roku sprzedaż każdej nowej substancji psychoaktywnej podejrzanej o to, że może być niebezpieczna dla zdrowia.
W tym czasie ma ona być analizowana w Agencji Oceny Technologii Medycznych. Jeśli potwierdzi się szkodliwość substancji, zostanie na stałe wycofana z rynku. Przepis, jeżeli wejdzie w życie, będzie nowatorski nie tylko w Europie, ale i na świecie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?