Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skażone warzywa w kujawsko-pomorskim: Służby sanitarne są w pełnej gotowości

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
archiwum
Choć w kujawsko-pomorskim nie ma jeszcze powodów do paniki i jak do tej pory tylko jedna Polka zakażona śmiertelnie niebezpieczną odmianą bakterii Escherichia coli walczy o życie w szpitalu w Szczecinie, Instytut Profilaktyki Zakażeń w Warszawie wystosował do potencjalnych pacjentów specjalny apel.

Osoby, które wyjeżdżały ostatnio do Niemiec, wróciły z nich w ciągu ostatnich dwóch tygodni i obserwują u siebie niepokojące objawy, przede wszystkim biegunkę, powinny koniecznie skontaktować się z lekarzem.

- Najlepiej udać się do swojego lekarza rodzinnego, który oceni, czy chory nie jest odwodniony i czy nie trzeba podać mu elektrolitów - tłumaczy dr Andrzej Jagodziński, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Gdańsku. Zdaniem dr. Alfreda Sameta, kierownika Laboratorium Mikrobiologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego - w przypadku, gdyby biegunki okazały się krwiste, powinno się koniecznie ustalić ich przyczynę, by wykluczyć zakażenie groźną odmianą bakterii E. coli zwaną w skrócie EHEC. W przypadku jego potwierdzenia, chory powinien być izolowany. Tymczasem - jak twierdzi dr Andrzej Jagodziński - pomorski sanepid nie dysponuje testami wykrywającymi EHEC . Tego rodzaju badania można wykonać jedynie w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. Tamtejsze Laboratoium Mikrobiologiczne dysponuje specjalnym podłożem na którym tę odmianę Eserichii coli można wyhodować. Czy może się to okazać niezbędne?

- Może, szczególnie w przypadku osób, które wracają z północnej części Niemiec - potwierdza dr med. Paweł Grzesiowski, ekspert z Instytutu Profilaktyki Zakażeń.

Jego zdaniem narastająca lawinowo liczba zachorowań w Niemczech wskazuje, że mamy do czynienia z prawdziwą epidemią. Bakteria atakuje również w Europie. Z tysiąca zakażonych czternaście osób już zmarło.

- Najpierw pojawiają się bóle brzucha, czasami wymioty, krwawe stolce - wylicza Grzesiowski .
Nie tyle groźna jest sama bakteria , co jej toksyny, tzw. "czerwonkopodobne". To one uszkadzają drobne naczynia krwionośne w najważniejszych narządach i prowadzą do niewydolności nerek. Najgorsze jest to, że na odmianę EHEC nie ma lekarstwa. Antybiotyki mogą tylko zaszkodzić. Na szczęście, w większości przypadków przebiega ona łagodnie.

Antybiotyk może zaszkodzić

Z dr. med. Pawłem Grzesiowskim z Instytutu Profilaktyki Zakażeń w Warszawie rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Główny inspektor sanitarny zapewnia, że zakażone ogórki z Hiszpanii na pewno nie trafiły do Polski. Nie mamy się czego bać?
To prawda, że ten groźny podtyp bakterii Escherichia coli wykryto w próbkach ogórków z ekologicznej farmy żywności w Hiszpanii, ale tak naprawdę do chwili obecnej nie udało się ustalić ani pierwotnego źródła, ani miejsca skażenia. Nie wszystkie osoby, które zachorowały, spożywały ogórki, sałatę czy pomidory. Również zasięg epidemii wskazuje na szerszy zakres skażenia.

Czy to znaczy, że możemy zakazić się nią nawet nie jedząc surowych warzyw?
Bakteria ta przenosi się nie tylko poprzez surowe warzywa, oprócz ogórków, pomidorów i sałaty, również przez inne, jak choćby brokuły, ale też poprzez skażoną wodę czy kontakt z zakażonymi zwierzętami.

Skażone warzywa: sytuacja w Europie

Zakażony nią człowiek też może być groźny?
Do zakażenia dochodzi drogą kontaktową, a nie kropelkową, jak to jest np. w przypadku grypy. Tak więc może dojść do zakażenia poprzez bliski kontakt z chorym, np. w domu czy w przedszkolu. Dlatego tak ważna jest higiena i częste mycie rąk.

Choroba objawia się biegunką?
Najpierw pojawiają się bóle brzucha, czasami wymioty, krwawe stolce. Nie tyle sama bakteria jest tak bardzo niebezpieczna, co jej toksyny, tzw. shiga-like, "czerwonko-podobne", bo to one uszkadzają drobne naczynia krwionośne w nerkach, płucach, mózgu i sercu. U części chorych rozwija się tzw. zespół hemolityczno-mocznicowy, co prowadzi do niewydolności nerek.

Jak się ją leczy?
Jedynie objawowo. Trzeba chorego nawadniać, podawać mu elektrolity, a jeśli dojdzie do niewydolności nerek - chorego trzeba dializować. U części chorych uszkodzenie nerek jest trwałe.

A antybiotyki nie pomogą?
Antybiotyków się w tej chorobie nie stosuje. Mogą tylko zaszkodzić, zwiększając produkcję toksyn.

Grozi nam epidemia?
Zagrożenie epidemią jest i to poważne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto