Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Samorządowcy z powiatu lublinieckiego liczą na unijne dotację, ale trzeba będzie o nie powalczyć

Bartłomiej Romanek, Aneta Kaczmarek
Aneta Kaczmarek
Województwo śląskie jest jedynym, które podział części środków unijnych pozostawia mniejszym regionom tzw. subregionom. Nasz powiat wraz z największymi śląskimi miastami należy do tzw. subregionu centralnego. Nasi samorządowcy podczas spotkania w poniedziałek w lublinieckim Urzędzie Miasta zastanawiali się na co przeznaczyć środki z unijnego budżetu na lata 2014-2020.

Główne, wspólne cele gmin powiatu lublinieckiego w ramach nowego programowania środków unijnych są cztery: poprawa bezpieczeństwa drogowego, gospodarka wodno – ściekowa, rozwój turystyczny oraz rewitalizacja z uwzględnieniem termomodernizacji.

Problem w tym, że nie wiadomo, co uda się wywalczyć, bo nie da się ukryć, że rola powiatu lublinieckiego w subregionie centralnym, do którego należą największe śląskie miasta jest marginalna. – W różnych rejonach są różne potrzeby, nie w całym województwie są jednakowe. Mam wrażenie, że zostaliśmy zepchnięci na pozycję obserwatora. Ktoś już wcześniej coś ustalił, a my dostajemy wąską furtkę, abyśmy wybrali jedno albo drugie – nie ukrywa starosta Joachim Smyła.

Jeszcze dalej w swojej opinii poszedł Ireneusz Czech, wójt Kochanowic, który uważa, że z perspektywy czasu okazało się, że dla powiatu lublinieckiego lepiej byłoby należeć do subregionu północnego (Częstochowa, powiaty częstochowski, myszkowski i kłobucki) niż centralnego.

– Trzeba wyartykułować, by podział środków na jednego mieszkańca powinien być taki sam. To, że jesteśmy w subregionie centralnym, a nie północnym oznacza, że jako powiat straciliśmy parę milionów złotych. To właściwy czas, żeby poruszyć tą kwestię. Oczekuje się, że jako subregion centralny dołożymy się do średnicówki. Trwa budowa, więc ktoś będzie oczekiwać, że ktoś inny się do tego dołoży. Teraz się ważą losy województwa i subregionu centralnego – mówi wójt Czech.

Dlatego powiat lubliniecki będzie musiał twardo powalczyć o własne interesy, bo warunkiem przyjęcia danego projektu jest zgoda samorządów, które w sumie liczą 75 procent mieszkańców danego subregionu.

Dlatego przeforsowanie naszych projektów będzie wymagało dobrej dyplomacji, aby wygrać rywalizację ze znacznie większymi miastami. Konieczne będzie wsparcie kilku innych projektów w subregionie, dzięki którym możemy liczyć, że inne miasta i gminy zrewanżują się nam pomocą i poprą nasze projekty.
Najlepszym przykładem jest ostatnie rozdanie, podczas którego nasze samorządy wywalczyły 16 milionów złotych na kanalizację. Mogło być więcej, bo przez pewien czas mówiło się nawet o dotacji w wysokości 40 milionów zł, ale inni członkowie subregionu zadbali o to, aby dotacja była mniejsza. Obwieszczono wielki sukces w postaci największej w historii dotacji, a w sumie na jedną gminę przypadło ok. 1,6 miliona złotych, co przy budowie kanalizacji jest kroplą w morzu potrzeb. Na dodatek z powodu skomplikowanych procedur uruchomienie środków trwało tak długo, że niektóre gminy, aby nie czekać dłużej z budową, brały kredyty.

W przypadku budżetu na lata 2014-2020 zagadek jest na razie więcej niż odpowiedzi. Nie wiadomo jeszcze jakimi środkami będzie dysponować Polska, a co za tym idzie województwo śląskie i nasz subregion. Nie wiadomo także, jakie będą priorytety. Wiadomo jedynie, że wysoko oceniane będą duże projekty łączące ze sobą różne działania. To oznacza, że najlepiej byłoby zrealizować projekty, które łączyłyby ze sobą inwestycje, szkolenia, a także możliwość utworzenia nowych miejsc pracy.

Jakie projekty mógłby forsować powiat lubliniecki? – Na pewno warto byłoby się zastanowić nad projektami związanymi z turystyką. W fatalnym stanie są także drogi powiatowe, może warto byłoby zrealizować jakiś projekt, który poprawiłby ich stan. Drogi krajowe i wojewódzkie są w dobrym stanie, najgorzej wyglądają drogi powiatowe – mówi Edward Maniura, burmistrz Lublińca.

– Myślę, że będzie trudno zrobić spójne projekty, bo jest tak dużo różnych potrzeb. Zwiększono liczbę środków z 40 proc. na 60 proc. Jest ich więcej, ale też trudniej będzie je wydać – dodaje Maniura.

– Drogi zawsze warto remontować. Jestem także za rozwojem turystyki, ale tutaj trzeba się dobrze zastanowić, żeby wszyscy zyskali, bo nie wszystkie gminy z naszego powiatu mają takie same aspiracje turystyczne. Może warto byłoby rozbudować sieć ścieżek pieszo-rowerowych – proponuje Grzegorz Ziaja, wójt Koszęcina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto