Rafał Kuter, nowy komendant lublinieckiej policji stawia na kontakt z mieszkańcami

Zapewne mieszkańcy są ciekawi, kim jest nowy szef komendy. Zechciałby Pan powiedzieć kilka słów o sobie?
W służbie jestem od 1991 r. Skończyłem studia w Szczytnie, później pracowałem w pionie kryminalnym, prewencji, jako specjalista do spraw organizacji służby patrolowej Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. Następnie pełniłem funkcję zastępcy naczelnika tego wydziału, a później naczelnika Wydziału Sztab KMP w Częstochowie. Od sierpnia byłem komendantem Komisariatu I.

Wygrał Pan konkurs, ale nie wiedział, gdzie trafi. Jak Pan przyjął decyzję komendanta wojewódzkiego przeniesieniu do Lublińca?
Nie ukrywam, że to dla mnie duży awans. Jeśli chodzi o Lubliniec, to przyszedłem tu z radością. Kilkakrotnie przejeżdżałem przez Lubliniec, ale nigdy nie byłem w komendzie. Muszę przyznać, że zrobiła na mnie duże wrażenie - pod względem wizualnym, ale przede wszystkim kompetencji policjantów. Jestem po pierwszych spotkaniach, rozmowach i na razie wszystko wygląda bardzo dobrze.

To znaczy, że nic Pan nie planuje zmieniać?
Jeszcze za wcześnie o tym mówić. Najpierw muszę się spotkać z kierownictwem wydziałów i zapoznać się z dotychczasowymi działaniami, później będzie czas na planowanie.

Ale już pewnie jakieś przymiarki są?
W ubiegły piątek objechałem powiat, odwiedziłem komisariat w Woźnikach. Nie zauważyłem niepokojących sygnałów. Jest jednak kilka rzeczy, nad którymi warto popracować, które warto udoskonalić. Przede wszystkim chcę, by policjanci jak najczęściej wyjeżdżali w teren. Zdecydowany nacisk położę też na pracę dzielnicowych, gdyż to funkcjonariusze pierwszego kontaktu. To niezwykle ważne, by mieszkańcy ich znali, wiedzieli w jaki sposób się z nimi skontaktować. Ważna jest też według mnie prewencja kryminalna i profilaktyka.

Poznał już Pan naszych włodarzy?
Poznałem pana burmistrza, w najbliższym czasie spotkam się ze starostą. Cieszę się, że Starostwo, Urząd Miejski, Straż Miejska są tak blisko. Policja i samorząd muszą ze sobą współpracować i liczę, że ta współpraca będzie się dobrze układać. Nie chodzi tu oczywiście o samo sąsiedztwo tych instytucji, ale o podtrzymywanie kontaktów, bo tylko wspólnymi siłami będziemy mogli skuteczniej działać na rzecz poprawy bezpieczeństwa mieszkańców.

Jak podoba się Panu samo miasto?
Aura nieco psuje wrażenie, ale widać, że to przyjemne miasto. Ludzie są bardzo sympatyczni. Kiedy wracałem od burmistrza jadąca autem kobieta zatrzymała się, a byłem kilka dobrych metrów przed przejściem. Może to dlatego, że miałem na sobie mundur. Wierzę jednak, że to kwestia uprzejmości (śmiech).