Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przepłacając za działkę, narażamy się na kłopoty ze sprzedażą nieruchomości

(bs)
Skład materiałów budowlanych w Tychach. Miasto dzięki pieniądzom unijnym znacznie poprawiło infrastrukturę komunalną i prężnie rozwija budownictwo indywidualne.
Skład materiałów budowlanych w Tychach. Miasto dzięki pieniądzom unijnym znacznie poprawiło infrastrukturę komunalną i prężnie rozwija budownictwo indywidualne.
Boom mieszkaniowy na dobre przeniósł się na podmiejskie działki budowlane. Najbardziej podrożały tereny położone na samych obrzeżach miast. W województwie śląskim kupienie działki w odległości 15 kilometrów od centrum ...

Boom mieszkaniowy na dobre przeniósł się na podmiejskie działki budowlane. Najbardziej podrożały tereny położone na samych obrzeżach miast. W województwie śląskim kupienie działki w odległości 15 kilometrów od centrum miasta za mniej niż 200 złotych za metr kwadratowy graniczy z cudem. Co ciekawe, już 10 kilometrów dalej cena może być o połowę, czy nawet o dwie trzecie niższa. Po co przepłacać, skoro dalekie rubieże regionu są tańsze, czyściejsze i miewają lepszych gospodarzy?

Można uniknąć szaleństwa przy zakupie działki pod budowę domu. Kilka minut jazdy samochodem może kosztować kilkaset tysięcy złotych. Kiedy więc uznać, że ktoś namawia nas do szaleństwa finansowego? Analitycy twierdzą, że działka nie powinna przekroczyć 30 proc. kosztów budowy domu. Jeśli ktoś chce od nas więcej, to znaczy, że nas naciąga, czyli że za inwestycję przepłacimy.

- W miejscowościach położonych bliżej centrów miast może to być nawet 50-60 proc. całej inwestycji. Dziś dom z działką, która kosztowała 150 tys. zł, wciąż można postawić za pół miliona złotych. Jeśli działka kosztuje więcej o kilkaset tysięcy, radykalnie podnosi to koszt całej inwestycji - ostrzega Paweł Urban, analityk rynku nieruchomości.

Przepłacenie za działkę może skończyć się poważnymi trudnościami w przypadku ewentualnej sprzedaży nieruchomości. Oprócz ceny liczą się i inne walory dalekich obrzeży. Często gminy dalej leżące od dużych miast radzą sobie lepiej z rozprowadzeniem sieci gazowej czy wodociągowej. Wszystko zależy od sprawności samorządu.

W naszym regionie na uznanie zasługują przede wszystkim Tychy i Rybnik, które dzięki pieniądzom unijnym znacznie poprawiły infrastrukturę komunalną. Tychy podpisały w kwietniu ostatni z sześciu kontraktów na dokończenie projektu budowy kanalizacji sanitarnej i deszczowej. Końcowy etap prac obejmie dzielnice Wilkowyje i Mąkołowiec.

- Projekt "Gospodarka ściekowa w Tychach" jest drugim co do kwoty dofinansowania projektem dotowanym przez Europejski Fundusz Spójności. Szacowana wartość inwestycji wynosi 140,3 mln euro, z czego ponad 75 mln stanowi dofinansowanie z Funduszu Spójności - mówi Andrzej Dziuba, prezydent Tychów.

Inwestycja obejmuje wybudowanie i zmodernizowanie około 322 km kanalizacji sanitarnej i deszczowej, uregulowanie 31,3 km rowów i potoków oraz zmodernizowanie gospodarki osadowej w oczyszczalni ścieków Urbanowice. Projekt obejmie kolejno dzielnice Wygorzele, Jaroszowiec, Cielmice, Stare Tychy, Zwierzyniec, Wartogłowiec, Zawiść, Wilkowyje, Mąkołowiec i Czułów. Realizacja zadania została rozłożona na 3 lata. Już dziś to właśnie w tej gminie powstaje najwięcej nowych domów budowanych przez deweloperów.

Jest jeszcze jeden atut takich gmin. Ponieważ nowych domów powstaje tam mimo wszystko mniej, szybciej można załatwić formalności związane z budową.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto