Przemysław Parkitny, młody koszykarz z Lublińca, dostał życiową szansę na sukces. Wyjechał do Ameryki, by uczyć się od najlepszych. Tylko od jego pracy i zapału zależy, czy ją wykorzysta. Jest o co walczyć.
W miniony piątek chłopak wyjechał do Fayetteville w Północnej Karolinie (USA), aby tam uczyć się i rozwijać swój talent koszykarski.
- Moja przygoda z koszem zaczęła się w drugiej klasie gimnazjum, czyli w 2009 roku. Zacząłem grać bez jakiegoś konkretnego celu, szło mi to dobrze, aż w końcu znalazł mnie i poprowadził profesjonalną ścieżką mój pierwszy trener Adam Richter - mówi Parkitny.
Pierwszym klubem, do którego trafił młody koszykarz była lubliniecka drużyna A.S. Hef Basket, jednak już po krótkim czasie Przemysław Parkitny grał w barwach Trefla Sopot.
W klubie tym Przemek spędził trzy owocne w sukcesy lata. Wraz z drużyną zajął trzecie miejsce w prestiżowym Turnieju Final Four EYBL U-20, pierwsze miejsca w IX liceliadzie w Gorlicach i XIII liceliadzie w Starogardzie Szczecińskim to tylko przykłady jego osiągnięć.
- Przemek jest najbardziej utytułowanym zawodnikiem w powiecie, może śmiało równać się z naszymi największymi sportowcami - zapewnia trener Adam Richter.
W tym roku Przemysław Parkitny wraz z drużyną Trefla zdobył drugie miejsce Mistrzostw Polski U18, poprzedzone brązowym medalem w roku 2012. To właśnie ten sukces stał się przełomowy w karierze młodego sportowca.
- Dzięki sukcesom z Treflem i tym jak zaprezentowałem się na U18 zyskałem szansę kontynuowania nauki i kariery w Stanach Zjednoczonych, gdzie sport zajmuje ważne miejsce w procesie edukacji. Każda szkoła ma drużynę, którą tworzą najlepsi uczniowie. Aby grać, trzeba się dobrze uczyć. Złe stopnie nie pozwolą wejść na boisko - mówi Przemysław Parkitny.
Stan Karolina Północna, gdzie znajduje się szkoła średnia, w której Przemek najbliższe dwa lata spędzi to światowa kolebka koszykówki, działa tam najlepsza liga.
Pobyt Parkitnego w Stanach odbędzie się na zasadach wymiany uczniowskiej. Mieszkał będzie z rodziną dyrektora szkoły średniej w Fayetteville, która zafascynowana jest koszykówką.
- To czego obawiam się najbardziej, to chyba bariera językowa, ale myślę, że to co umiem do tej pory na początek wystarczy, a z czasem będzie przecież tylko lepiej. Jadę tam przecież po to, aby się uczyć. Jestem bardzo szczęśliwy, że moje losy potoczyły się tak, a nie inaczej i z optymizmem patrzę w przyszłość - mówi Przemysław Parkitny
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?