Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed rocznicą boju o Kołobrzeg -„Gdzie moi żołnierze, tam i ja…”. Bohaterska fizylierka, Emilia Gierczak

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Emilia Gierczak – fotografia wykonana prawdopodobnie krótko po awansie do stopnia podporucznika, jesienią 1944 r.
Emilia Gierczak – fotografia wykonana prawdopodobnie krótko po awansie do stopnia podporucznika, jesienią 1944 r. Domena Publiczna
Przed nami 75. rocznica zakończenia walk o Kołobrzeg. Przypominamy historię podporucznik Emilii Gierczak, patronki wielu ulic i szkół w naszym regionie. Zapraszamy Państwa do lektury tekstu Łukasza Gładysiaka, doktora wojskowości, pracownika Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, od lat współpracującego z Głosem Koszalińskim.

Przyszła na świat 25 lutego 1925 r. w Maszewie na Wołyniu, jako jedno z czworga dzieci właścicieli gospodarstwa rolnego, Józefa i Leontyny Gierczaków. W 1938 r. ukończyła szkołę powszechną w, dziś znajdującym się w granicach Ukrainy, Lubomlu, rozpoczynając naukę w gimnazjum w Kowlu. Tam właśnie zastał ją wybuch drugiej wojny światowej.

Po zajęciu Wołynia przez Armię Czerwoną, rozpoczęły się deportacje Polaków w głąb Związku Radzieckiego. Rodzina Gierczaków wywieziona została w pierwszym, zorganizowanym 10 lutego 1940 r. wielkim transporcie na Syberię. Trafiła aż za koło podbiegunowe, do kołchodzu Pindze pod Archangielskiem. Piętnastoletnia Emilia pracowała w zlokalizowanej na jego terenie piekarni.

25 września 1943 r. wraz z ojcem zgłosiła się do formowanej w obozie Moskiewskiego Okręgu Wojskowego w Sielcach nad Oką, polskiej 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Przybywszy na miejsce przydzielono ją do Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater. Niedługo potem Emilia rozpoczęła naukę w Oficerskiej Szkole Piechoty w Riazaniu. Dyplom, z bardzo dobrą, dziesiątą lokatą, przyznano jej na dzień przed czwartą rocznicą deportacji z Wołynia. Dwa miesiące później, w stopniu chorążego, objęła dowodzenie plutonu fizylierów – piechoty, która nacierać miała wraz z pojazdami pancernymi, przy sztabie „kościuszkowskiego” zgrupowania. Ostatecznie, w maju, przeniesiona została na takie samo stanowisko w pierwszym plutonie drugiej kompanii fizylierów 10. pułku 4. Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego.

Wraz ze swoimi żołnierzami dotarła niedaleko stron rodzinnych – w rejon Ołyki, oddalonej 115 km na południowy wschód od Kowla. 10 września 1944 r. złożyła razem z nimi uroczystą przysięgę, otrzymując awans do rangi podporucznika. Wkrótce jej oddział znalazł się w rejonie warszawskiej Pragi; do zniszczonej stolicy wkroczył w pierwszej połowie stycznia ostatniego roku wojny.
Kolejnymi etapami służby Emilii Gierczak były boje na Wale Pomorskim. Swych fizylierów prowadziła do boju między innymi pod Żabinem, Borujskiem, gdzie po raz ostatni szarżowała polska kawaleria, czy Drawskiem Pomorskim. Autor wydanej w roku 1980 książki pod tytułem: „Na drodze stał Kołobrzeg”, jeden z weteranów 1. Armii Wojska Polskiego, opisał panią podporucznik następującymi słowami: „Dość wysoka, ciemna, o męskiej urodzie, nie ma jednak cech, które niekiedy uważa się za „męskie”. Nic w niej buty, arogancji. Jest kobietą, której przyszło walczyć (…). Podczas służby – nad Wisłą i na Wale Pomorskim – nie dała najmniejszego pretekstu, by traktować ją inaczej, niż jako oficera”. Dodał także, że w rozmowach prywatnych z towarzyszami broni zwierzała się, iż po wojnie zamierza zostać lekarzem. W 10. pułku piechoty znaleźć miała również swoją nieoficjalną sympatię – dowódcę plutonu zwiadu pieszego, chorążego Kazimierza Steca.

Fizylierów podporucznik Gierczak, wraz z pozostałymi pododdziałami jej macierzystego pułku dyslokowano w rejon Kołobrzegu z położonej między Świdwinem a Drawskiem Pomorskim miejscowości Łabędź. 13 marca 1945 r. znaleźli się w Mirocicach, skąd wyprowadzono atak w stronę dzisiejszej ul. Koszalińskiej i koszar 8. Batalionu Remontowego, wówczas: Waldenfels Kaserne. Dobę wcześniej, Emilia napisała, jak się miało okazać, ostatni list do matki, zachowany w zbiorach Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Czytamy w nim (pisownia oryginalna): „Kochana Mamusiu. W pierwszych słowach listy zasyła serdeczne pozdrowienia, ja jestem zdrowa powodzi mi się dobrze tylko już kilka dni jak mi boli prawy bok i gorączkuję ale to nic (…). U nas tu wszystko po staremu jak w wojsku i jak na wojnie zawsze wesoło”. Wraz z kartką wysłała także 800 rubli z żołnierskiego żołdu.
Mimo grypy, której objawy pojawiły się jeszcze przed skierowaniem 10. pułku piechoty nad ujście Parsęty, nie zrezygnowała z dowodzenia w polu. Jej podkomendni bili się niedaleko kołobrzeskiego dworca kolejowego, o tamtejszą parowozownię i fabrykę farmaceutyczną Anhalta przy obecnej ul. Jana Kasprowicza. Dowództwo sugerowało, aby z przyczyn zdrowotnych podporucznik Gierczak pozostała na tyłach. Jak zanotował wspomniany już Alojzy Sroga, jej odpowiedź brzmiała: „Jestem oficerem. Gdzie moi żołnierze, tam i ja”.

Emilia Gierczak zginęła 17 marca 1945 r. podczas ataku w kierunku fabryki farmaceutycznej, prowadzonego jedną z niebrukowanych, żużlowych uliczek. Bezpośrednią przyczyną śmierci było najprawdopodobniej trafienie kulą wystrzeloną z tzw. „białego domu”, willi sąsiadującej z kompleksem Anhalta, dziś nieistniejącej. Krótko potem obiekt ten znalazł się w rękach polskich żołnierzy.
Ciało bohaterskiej pani podporucznik spoczęło w polowej mogile, niedaleko miejsca śmierci. Ekshumowano je jesienią 1945 r., przenosząc na cmentarz zorganizowany przy Forcie Ujście (dziś: latarnia morska). Jeden z uczestników tego przedsięwzięcia, Tadeusz Wakuła, wspominał: „W kieszeni płaszcza podporucznik Gierczak znalazłem dwa granaty, zapałki, cygarniczkę drewnianą, papierosy, pomadkę do ust, grzebień i lusterko (…). W drugiej kieszeni płaszcza znaleziono jeszcze jeden granat”. Ostatecznie, na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku spoczęła na kołobrzeskim cmentarzu wojennym.
9 kwietnia 1945 r. rozkazem naczelnego dowódcy 1. Armii Wojska Polskiego, Emilii Gierczak pośmiertnie przyznano Krzyż Orderu Virtuti Miltiari V klasy. Tymczasowe zaświadczenie jego nadania, opatrzone numerem 117293, wystawiono 16 lipca 1945 r. (podziwiać je można w zbiorach Muzeum Oręża Polskiego). W 1997 r., na wniosek dyrekcji I Liceum Ogólnokształcącego w Nowogardzie, której została patronem, wsparty przez organizacje kombatanckie, awansowano ją do stopnia porucznika.

Dziś nazwisko bohaterskiej fizylierki noszą ulice i szkoły w wielu miastach, zwłaszcza na Pomorzu. W Kołobrzegu, gdzie poniosła śmierć, została patronem łączącego Plac Ratuszowy z ul. Rzeczną i siedzibą oddziału wojskowego tamtejszego muzeum, deptaka oraz Zespołu Szkół Ekonomiczno-Hotelarskich. Warto zaznaczyć, że nie była jedyną kobietą, która zapłaciła najwyższą cenę służąc w szeregach Wojska Polskiego na Wschodzie, tak samo jak nie była jedyną kobietą, która w żołnierskim mundurze wzięła udział w boju o największy środkowopomorski port, wykazując się naprawdę niezwykłą odwagą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

2024 Omówienie próbnej matury z matematyki z Pi-stacją

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto