18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poszkodowani w nawałnicy wciąż walczą ze stratami

Aneta Kaczmarek
Mimo że od nawałnicy minął już dobrze ponad tydzień, jej ofiary wciąż odbudowują straty. Wiatr zerwał z ich domów dachy, zniszczył fragmenty budynków. Na szczęście nie są sami.

Aneta i Marek Boreccy, mieszkańcy Rudnik w gminie Rędziny, podczas ubiegłotygodniowej nawałnicy przeżyli chwile grozy. - Pierwszy raz w życiu widziałem, żeby tak mocno wiało. Nagle usłyszeliśmy uderzenie i zaczęło kapać ze stropu. Wyszedłem na zewnątrz, żeby ocenić sytuację, zacząłem się rozglądać i zauważyłem, że na naszym domu nie ma dachu. Patrzę, a dach leży na podwórku sąsiada- relacjonuje mężczyzna.
Boreccy ponieśli straty jako jedyni w swojej miejscowości. Porywisty wiatr nie tylko zerwał dach z budynku, ale zniszczył też fragmenty budynku. Na pomoc małżeństwu natychmiast przyszli koledzy i koleżanki ze straży gminnej w Mykanowie i Kochanowicach. - Koleżanki i koledzy z pracy mojego męża, ze straży gminnej w Mykanowie zrobili dla nas zrzutkę, a 6 strażników z mojej pracy pojawiło się u nas już z samego rana i aż do godziny 17 razem z nami usuwali zniszczenia, pomagali w porządkach - mówi Aneta Borecka.
Oprócz przyjaciół z pracy, na miejscu pojawili się również pracownicy Obrony Cywilnej z Kochanowic z wójtem Ireneuszem Czechem na czele. Zabrakło jednak wójta Rędzin, Waldemara Chmielarza. - Pan Chmielarz powiedział, że to nie jest sprawa ani jego, ani gminy i odesłał nas do GOPS-u. Nie uzyskaliśmy od niego żadnej pomocy, a przecież to gminie Rędziny płacimy podatki. To mój pracodawca, wójt Kochanowic, jechał do nas 50 km, chodził po drabinach, nosił pustaki, a wójt mojej gminy, w której żyjemy i mieszkamy odmówili nam pomocy - żali się kobieta.
Jako jedyna w swojej miejscowości, w Jeżowej (gmina Ciasna) straty poniosła też starsza kobieta. - Mama od czasu nawałnicy przebywa u nas. W jej domu nie da się mieszkać. Wichura nie tylko zabrała dach, ale zniszczyła też dwa sufity. Zalało kuchnię i pokój. Cały czas czekamy na pieniądze z ubezpieczenia, ale to trochę potrwa. Na ile nas stać, tyle robimy z własnych środków - mówi synowa kobiety.
Na pomoc poszkodowanej natychmiast przyszli strażacy z OSP w Ciasnej. Usunęli szkody, uprzątnęli posesję i pokryli dach plandeką, na wypadek kolejnej burzy. - Zaczęliśmy jakiekolwiek prace kolo domu dopiero w sobotę, wcześniej nie można było tego zrobić, gdyż takie są procedury ubezpieczyciela - dodaje synowa poszkodowanej. Może ona liczyć również na pomoc z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ciasnej.
Na szczęście takowej nie było. Traumatyczne przeżycia pozostaną jednak w pamięci kobiety na długo. W ułamku sekundy straciła dach nad glową. Teraz dochodzi do siebie pod opieką najbliższych. Nieprędko wróci do własnego domu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto