Policja Lubliniec: Nietrzeźwy dachował w Babienicy. Mógł kogoś zabić

O tym, że nietrzeźwi kierujący stanowią poważne zagrożenie na drodze może świadczyć zdarzenie, które miało miejsce w sobotę 6 listopada w Babienicy. Krótko po godzinie 14.00 na ulicy Stawowej 44-letni mieszkaniec gminy Boronów kierując samochodem osobowym marki Volkswagen utracił panowanie nad pojazdem dachował i uderzył w ogrodzenia dwóch posesji. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że mężczyzna prowadził samochód znajdując sie w stanie nietrzeźwości, w jego organizmie alkomat wykazał ponad promil alkoholu. Dodatkowo usiadł za kierownicą swojego pojazdu nie mając uprawnień do kierowania. Sprawca kolizji został przewieziony do szpitala w Tarnowskich Górach. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.

Podobna kara grozi zatrzymanemu w piątek w Wożnikach 49-latkowi. Prowadzący kontrole na ulicy Koziegłowskiej policjanci z wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Lublińcu zatrzymali osobowego citroena. W trakcie weryfikacji stanu trzeźwości kierującego okazało się, że siedzący za kierownicą mieszkaniec powiatu myszkowskiego prowadził swój pojazd mając w organizmie promil alkoholu. Również i w tym przypadku kierujący odpowie za prowadzenie pojazdu bez wymaganych uprawnień, gdyż jak ustalili policjanci mężczyzna nigdy nie posiadał prawa jazdy.

Niechlubnym "rekordzistą" okazał się jednak 38-letni mężczyzna, który w niedziele 7 listopada, na jednym z przyblokowych parkingów, przy ulicy Grunwaldzkiej w Lublińcu doprowadził do zderzenia z innym pojazdem. Jak wykazał policyjny alkomat nieodpowiedzialny mieszkaniec Lublińca usiadł za kierownicą swojego suzuki mając w organizmie prawie 3 promile alkoholu.

Policjanci przypominają, że kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości jest przestępstwem, za które grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoka grzywna. Nietrzeźwi kierowcy to wciąż duży problem na drogach. Każdy, kto wsiada do samochodu z przekroczoną normą alkoholu w wydychanym powietrzu lub we krwi, nie tylko łamie prawo, ale stanowi ogromne zagrożenie na drodze dla wszystkich uczestników ruchu.