18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Wilk z WKB Meta Lubliniec zajął 74. miejsce w afrykańskim Absa Cape Epic

Aneta Kaczmarek
Fot. ARC WKB Meta Lubliniec
Piotr Wilk, członek WKB Meta Lubliniec wziął udział w afrykańskim Absa Cape Epic. W zawodach wystartowało 1,2 tys. kolarzy, czyli 600 par. Po spędzeniu na siodełku 38 godz. 57 min. 38 sek. wraz z partnerem wywalczyli 74 miejsce.

Absa Cape Epic to jeden z najbardziej prestiżowych wyścigów etapowych na świecie. Rozgrywany jest co roku w Republice Południowej Afryki. Zespołem biorącym udział w wyścigu jest dwójka zawodników.

Cape Epic w liczbach to 1200 startujących zawodników, którzy mają do pokonania 8 ciężkich etapów. Łącznie wyścig ma 800 km w poziomie i 15 tys. metrów w pionie.

W tegorocznej edycji Cape Epic wzięła udział siódemka najlepszych zawodników pierwszej TOP dziesiątki Igrzysk Olimpijskich z Londynu, co jeszcze bardziej podniosło rangę wyścigu.

– Temat udziału w wyścigu pojawił się pod koniec zeszłego sezonu. Z początku zgodziłem się, nie za bardzo zastanawiając się nad całością. Dopiero po kilku głębszych przemyśleniach zaczęło się pojawiać coraz więcej pytań o przygotowanie treningowe, jak to w ogóle ugryźć? – mówi Wilk.

Listopad i grudzień to solidna dawka treningów ogólnorozwojowych z możliwie maksymalnym wykorzystaniem roweru. Pod koniec grudnia treningi zaczęły bardzo ciekawie ewoluować i do wykonania dziennie było kilka już treningów. – Mówiąc szczerze, byłem trochę ciekaw, jak mój organizm zareaguje na nowe bodźce. Na szczęście pogoda jak na Polskie warunki była w miarę łaskawa, więc wszystkie treningi dało się realizować – mówi zawodnik.

Po skończeniu treningów i odpoczynku już w drugiej połowie stycznia rowerzystę czekało pierwsze zgrupowanie w ciepłym, hiszpańskim klimacie. Na zgrupowanie wybrał się w piękny rejon Cap Roig. Tam jednak do wykonania była konkretna praca treningowa i nie było mowy o lenistwie. – Całe zgrupowanie było dla mnie doskonałą szansą na dostrojenie moich przygotowań i zgranie ich z przygotowaniami Darka Mirosława, mojego partnera. To co mnie zaskoczyło to bardzo dobra organizacja Darka. Całość dnia zaplanowała była od A do Z i nic nie podlegało przypadkowi opowiada.

Po Hiszpanii był kolejny cykl treningowy w Polsce. Pomimo dużej ilości śniegu udało się go zrealizować w Beskidach. Następnym etapem był kolejny wyjazd w cieplejsze rejony. – Udałem się do Rimini we Włoszech, gdzie za zadanie miałem wykonać treningi z szczegółowymi jednostkami treningowymi. Dużo podjazdów, ale i także treningi po płaskim. Niestety przez atak zimy, co w tym rejonie traktowane jest jako anomalia pogodowa, dwa ostatnie dni treningowe przybrały formę odpoczynku – mówi Wilk.

Później była jeszcze chwila na regenerację i wylot do RPA.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto