Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarka z Lublińca na kwarantannie: "Szybkie testowanie służb medycznych to fikcja"

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Pielęgniarka na kwarantannie: "Szybkie testowanie służb medycznych to fikcja"
Pielęgniarka na kwarantannie: "Szybkie testowanie służb medycznych to fikcja" krzysztof kapica / nowiny
Po tym, jak w Wojewódzkim Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublińcu wykryto u pacjentki koronawirusa, część personelu została poddana domowej kwarantannie. Jedna z pielęgniarek powiedziała nam, jak wyglądają procedury i dlaczego jej zdaniem system testowania na koronawirusa jest niewydolny.

Pielęgniarka z Lublińca opowiedziała nam, jak działają procedury testowania dla wydawałoby się najważniejszych ludzi z pierwszej linii ognia w walce z epidemią koronawirusa, czyli personelowi medycznemu. Pielęgniarka z Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu nie pozostawia na nich suchej nitki.

– Mówi się wiele o tym, że jest system wczesnego testowania pracowników medycznych. Na Śląsku to jest fikcja. Jestem pielęgniarką WSN w Lublińcu, obecnie ja i większość pracowników oddziału, na którym pracuję przebywa w kwarantannie domowej z powodu potwierdzonego zakażenia COVID 19 u jednej z pacjentek. W poniedziałek minął szósty dzień mojej kwarantanny. W niedzielę pobrano ode mnie i innych pracowników wymazy. U części pracowników do tej pory nie pobrano. Gdyby nam pobrano wymazy już 1 kwietnia, a drugiego byłby wynik, to moglibyśmy wrócić do pracy. W czasie, kiedy każdy pracownik medyczny jest na wagę złota – mówi pielęgniarka WSN.

Zdaniem lublińczanki nie działają dobrze procedury, a liczba laboratoriów testujących pod kątem koronawirusa jest w naszym województwie zbyt mała. Swoje za uszami ma mieć też sanepid, któremu w obliczu nawału pracy przydarzają się pomyłki. – Jedni pracownicy oddziału otrzymali decyzję sanepidu o kwarantannie już 1 kwietnia, inni dopiero 3 kwietnia, choć w domu przebywali już od początku miesiąca. Sama muszę dzwonić, dlaczego jeszcze nie ma testów, dlaczego mnie nie ma na liście. Lubliniec odsyła mnie do Katowic. Dzwonię do Katowic. Tam sprawdzają i mówią, że nie ma mnie na liście i odsyłają do Lublińca. Potem okazuje się, że ktoś, gdzieś, nie wpisał mnie w tabelkę – relacjonuje pielęgniarka.

"W województwie śląskim jest kryzys"

Wraz z lublińczanką w kwarantannie domowej jest jej rodzina. Jeśli okres testowania wydłuży się, to wydłuży się także kwarantanna. – Dlaczego ja i moja rodzina musimy być ukarani dodatkową kwarantanną, pomijając już fakt, że jeżeli jestem zdrowa mogłabym wrócić do pracy w tym trudnym okresie, kiedy każda pielęgniarka się liczy - dopytuje pracownica WSN.
Pielęgniarka mówi też o kryzysie w służbie zdrowia i niewydolności systemu testowania. – Nasze laboratoria są niewydolne. W naszym województwie jest kryzys. Mamy coraz więcej zakażeń, a tych laboratoriów jedno plus dwa jakieś małe. Nadal nie rozumiem, dlaczego jest 6 kwietnia, ja jestem pielęgniarką i nie mam wyniku. Nie wiem, czy jestem zdrowa, czy zakażona. Tak nie powinno być. Opowiadają nam o szybkim testowaniu medyków. Nie wiem, gdzie to działa, ale w województwie śląskim na pewno nie – alarmuje lubliniecka pielęgniarka.

O swoim i kolegów z pracy problemie pielęgniarka z Lublińca napisała do posła Andrzeja Gawrona, który w odpowiedzi napisał:
„Na teraz [niedziela 5 kwietnia, przyp. red.] funkcjonują już trzy laboratoria w naszym województwie: Katowice, Gliwice i Zabrze. Sytuacja w powiecie lublinieckim, jak i Pani pismo utwierdza mnie, by jeszcze w poniedziałek wysłać pismo do ministerstwa zdrowia dotyczące dodatkowej ilości testów dla Śląska. Jestem w stałym kontakcie z Urzędem Wojewódzkim i Marszałkowskim oraz sanepidem - Zgadzam się całkowicie, że szczególnie należy traktować pracowników medycznych i inne służby, ponieważ to od Was w pierwszej kolejności zależy jak poradzimy sobie z epidemią. Jeżeli ktoś zgłasza opóźnienia to natychmiast reaguję. To sanepid decyduje, kto i jak szybko jest testowany. Wiem, że również WSN podejmuje działania, by tę procedurę przyspieszyć.“ – napisał poseł Andrzej Gawron.

Za mało laboratoriów?

W województwie śląskim, które jest po mazowieckim pod względem liczby ludności na drugim miejscu w Polsce, są obecnie (7 kwietnia) tylko trzy miejsca wykonywania testów na koronawirusa uzwględnione w ministerialnym wykazie: WSSE w Katowicach, ul. Raciborska 39, Katowice; Śląski Park Technologii Medycznych Kardio-Med Silesia, ul. Marii Skłodowskiej-Curie 10C oraz Zabrze Gyncentrum Sp. z o.o., Laboratorium Medyczne GynCentrum – Oddział Sosnowiec, ul. Wojska Polskiego 8A, Sosnowiec. Natomiast w województwie mazowieckim takich laboratoriów jest 11, w wielkopolskim – 9, a w małopolskim i pomorskim po 6.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto