Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odkąd w Sierakowie Śląskim zniknął znak B19, ciężarówki mają tu prawdziwy raj

Aneta Kaczmarek
Fot. Krzysztof Suliga
W Sierakowie Śląskim jest raj dla kierowców samochodów ciężarowych. Odkąd zniknął znak z zakazem wjazdu aut o nacisku powyżej 8 ton, z sytuacji tej korzysta kto może.

Nie wiadomo kiedy i nie wiadomo jak, ale pewnego dnia przy ul. Dobrodzieńskiej w Sierakowie Śląskim stanął znak zakazujący ruchu samochodów ciężarowych o nacisku większym niż 8 ton na jedną oś.
Po jakimś czasie znak zniknął, bo okazało się, że jest wynikiem samowolki. - Podczas kontroli, którą policjanci wykonywali po remoncie drogi, zauważyli że znajduje się przy niej znak, który nie był zgodny z organizacją ruchu. Byli tam również obecni pracownicy starostwa, którzy uznali, że znak jest niewłaściwie wkopany i w ogóle nie powinien się w tym miejscu - mówi Iwona Ochman, rzecznik prasowy lublinieckiej policji.
Okazuje się bowiem, że śladu po znaku nie ma w żadnej dokumentacji. Nie ma go w projektach liniowych oznakowania. Wszystko wskazuje na to, że znak pojawił się w tym miejscu w wyniku czyjejś samowolki. Tym samym nie może od ręki wrócić na swoje miejsce.
Z takiego rozwoju sytuacji chętnie korzystają kierowcy TIR-ów. Nie trzeba było długo czekać, by pojawiły się tutaj ciężarówki. Za każdym razem, gdy przejeżdżają, przydrożne domy drżą od ich ciężaru. Nic więc dziwnego, że mieszkańcom zależy, by znak jak najszybciej wrócił na swoje miejsce. To jednak nie będzie takie proste.
- Konieczne będzie uzgodnienie projektu organizacji ruchu z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, zarówno z oddziałem katowickim, jak i opolskim. Wszystko zależy od ich opinii, bowiem każda zmiana dotycząca drogi powiatowej, musi być uwzględniona również na drodze krajowej. Żeby więc postawić tam znak, musimy mieć zgodę GDDKiA, bo bez niej to znów będzie samowolka, a nie możemy działać wbrew przepisom - wyjaśnia Franciszek Wróbel z Wydziału Komunikacji, Drogownictwa i Transportu Starostwa Powiatowego w Lublińcu. - Wprowadzenie ograniczenia na tej drodze wiąże się z tym, by podobny znak znalazł się na drugim końcu drogi. A on też nie jest wkopany profesjonalnie - dodaje Wróbel. Zapewnia przy tym, że starostwo nie pozostaje obojętne wobec tego problemu. - My też chcemy ograniczenia ruchu ciężkiego. Rozumiemy mieszkańców i zależy nam, by jak najszybciej tą sprawę rozwiązać, ale nie zrobimy tego bez odpowiednich dokumentów - zapewnia Wróbel.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto