Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od 1 czewrca zmieni się rozkład jazdy Kolei Śląskich. W Lublińcu ubędzie połączeń

AKC
Fot. Monika Piosek
Koleje Śląskie szukają oszczędności, niestety kosztem pasażerów. od 1 czerwca zmieni się rozkład jazdy - nie tylko ubędzie połączeń, ale wzrosną też ceny biletów.

Od 1 czerwca w życie wchodzi nowy rozkład jazdy Kolei Śląskich. Niestety mocno uderzy on w mieszkańców Lublińca i okolicznych miejscowości.

Z 7 par pociągów na trasie Częstochowa-Lubliniec pozostaną tylko 3. Na trasie Katowice-Lubliniec z 12 par pozostanie tylko 7 z czego między godz. 8 a 13 z Katowic do Lublińca nie wyjedzie żaden pociąg.

- To po prostu skandal! Jak można tworzyć takie dziury w rozkładzie?! Przecież te pociągi miały wysoką frekwencję, a jeśli Koleje Śląskie chcą bardziej upchać podróżnych w składach to niech zamiast EZT i składów wagonowych z Częstochowy i Katowic do Lublińca jeżdżą szynobusy. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że na wybór kursów do likwidacji nie miała wpływu frekwencja, a łatwość powiązania przejść składów pociągów w obiegach przez planistę z Kolei Śląskich - oburza się pani Anna z Lublińca.

Nowy rozkład Koleje tłumaczą koniecznością wprowadzenia oszczędności. - Niestety, wprowadzane zmiany są niezbędne. Bez nich naszą spółkę trzeba byłoby postawić w stan upadłości i w okolicach września na tory nie wyjechałby ani jeden pociąg - mówi Maciej Zaremba, rzecznik Kolei Śląskich.

W wyniku oszczędności praca przewozowa, czyli liczba kilometrów, które przejadą pociągi w ciągu całego roku spadnie o blisko 13 proc. (z 8 mln do 7,1 mln).

W związku z tym, że redukcje zostaną wprowadzone od czerwca do grudnia, ich wpływ na rozkład realizowany w tym czasie wyniesie 31 proc.

- Specyfika konstruowania rozkładów jazdy powoduje pewne zaburzenie skali redukcji, bo 1 czerwca będziemy musieli wykreślić 39 proc. połączeń, pomimo, że w rzeczywistości codziennie będziemy pokonywali o prawie 1/3 mniej kilometrów. Co jednak absolutnie nie zmienia faktu, że skala zmian jest duża - przyznaje Zaremba.

- Algorytm, według którego dokonywaliśmy redukcji połączeń uwzględniał m.in. dostępność alternatywnych środków transportu, koszt obsługi, planowane remonty i konieczność maksymalizacji liczby połączeń w godzinach szczytu - dodaje.

Jednocześnie średnio o 1,2 zł wzrosną ceny biletów na najpopularniejszych wśród pasażerów odległościach. Zrezygnowano także z biletów strefowych.

- Dotychczas nasze bilety były tańsze od stawek rynkowych przeciętnie od 15 proc. do 25 proc. Teraz nasze ceny będą porównywalne do kwot, które płacą pasażerowie w innych województwach - mówi Michał Borowski, prezes Kolei Śląskich.

I dodaje, że oszczędności obejmą także samą firmę. Dotychczas udało się obniżyć koszty jej działania o 35 mln zł. To efekt skutecznego wypowiedzenia umów, które - w opinii nowego zarządu firmy - były dla śląskiego przewoźnika niekorzystne. Natomiast w najbliższych dniach zaakceptowana zostanie decyzja o zmianach w strukturze firmy, które mają zmniejszyć wydatki w ramach funduszu płac.

- Aby pokazać naszą determinację i fakt, że cięcia muszą dotknąć wszystkich, złożyliśmy u pana marszałka prośbę o obniżenie wynagrodzeń zarządu także o 25 proc. Wymiar finansowy tego gestu w skali spółki jest oczywiście minimalny, ale jego intencją było sformułowanie jasnego komunikatu do pracowników i związkowców, że jesteśmy zdeterminowani i zmiany muszą dotknąć wszystkich - dodaje Borowski.

Koleje Śląskie są spółką należącą do samorządu województwa śląskiego. W grudniu ubiegłego roku przewoźnik przejął obsługę całości regionalnych kolejowych przewozów pasażerskich w regionie, co wywołało chaos na torach i zakończyło się dymisją nie tylko zarządu spółki, ale także marszałka woj. śląskiego. Audyt wykazał, że firma była nieprzygotowana do działania na taką skalę, popełniono też wiele błędów organizacyjnych i technicznych.

Obecnie Koleje Śląskie realizują program naprawczy, którego elementem jest korekta rozkładu jazdy i podwyżka cen biletów. Ma to zminimalizować potężne straty firmy.

"Gest" zarządu nie przekonuje pasażerów, którzy nie kryją swoje oburzenia. Od kilku w pociągach czy na dworcach zabierane są podpisy pod petycją do marszałka w sprawie. Do tej pory poparło ją ok. 2 tys. osób.

- Marszałek i ekipa Kolei Śląskich nie rozumieją chyba podstawowych zasad ekonomii. Przecież na wprowadzonych zmianach jedynie stracą. Mniej połączeń za wyższą cenę to nie rozwiązanie. Nie wiem, na co oni liczą, ale według mnie znów się przelicza, a jak tak dalej pójdzie, to będziemy komunikacyjna prowincją. Najpierw miało być Pendolino, okazało się, że go będzie, a teraz zabiorą nam nawet zwykłe pociągi. Już teraz nie jest kolorowo, a od 1 czerwca to będzie jakaś masakra - mówi Bartek, student z Lublińca, dla którego połączenia z Katowicami to codzienna, niełatwa konieczność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto