Każdy, kto kiedykolwiek uczestniczył w spotkaniach Niniwy wie, że to wyjątkowe wydarzenia z udziałem jeszcze bardziej wyjątkowych ludzi. Cudowna atmosfera, która im towarzyszy jest czymś wręcz niepowtarzalnym. Nic więc dziwnego, że frekwencja zawsze jest imponująca.
Nie inaczej było w minioną sobotę podczas promocji najnowszej książki Niniwa Team pt. „Wyprawa 2013. Polska-Syberia”. Sala widowiskowa Miejskiego Domu Kultury w Lublińcu pękała w szwach i nie ma w tym cienia przesady, gdyż ci, którzy przybyli raptem kilka minut po godz. 17 musieli zadowolić się schodami.
– Obawialiśmy się, że w taką pogodę mało komu będzie chciało się wyjść z domu, tymczasem przybyliście i to jak licznie – nie ukrywał zdziwienia, ale jakże radosnego, ojciec Tomasz Maniura, lider wyprawy. Licznie odliczyła się też niemal cała ekipa, z trzema wyjątkami, ale usprawiedliwionymi.
Zabawne, jak to zwykle bywa w przypadku Niniwa Team, filmy z podróży, przeplatane pięknymi, rosyjskimi piosenkami oraz opowieści uczestników wyprawy na Syberię oraz grupy autokarowej, pozwoliły choć troszkę poczuć klimat tegorocznej wyprawy.
Nie zabrakło też wzruszeń, których dostarczyła opowieść Hani Witczak, 18-letniej dziewczyny z Lublińca, która podczas podróży uległa poważnemu wypadkowi. Chyba każdy, kto jej słuchał miał łzy w oczach.
– 4 lipca po raz drugi otrzymałam od Pana Boga życie. Nie pamiętam ani wypadku, ani kolejnych dwóch tygodni, aż do powrotu do Polski. Mimo to była to najpiękniejsza przygoda w moim życiu, podczas której doświadczyłam kilu cudów. Cudem był fakt, że na kilka chwil przed wypadkiem założyłam kask, który tuż po nim był zupełnie roztrzaskany. Cudem był chirurg, który zupełnie przypadkiem 5 minut po wypadku pojawił się na miejscu i udzielił mi pierwszej pomocy, podał zastrzyki przeciwbólowe – opowiadała dziewczyna. Oklaski wzruszonej widowni towarzyszyły jej aż do powrotu na swoje miejsce.
Wszystkie opowieści, rozmowy, wspomnienia przyćmiły nieco cel spotkania, jak zauważył lider wyprawy.
– Dobrze, że co prawda na sam koniec, ale przypomnieliśmy sobie, po się tutaj zgromadziliśmy – żartował o. Tomasz Maniura. Po 3 godzinnym spotkaniu nastąpiły podziękowania, po których długa kolejka ustawiła się w celu zakupu książki Niniwa Team. Był też poczęstunek, autografy, wspólne zdjęcia i rozmowy z uczestnikami pielgrzymki rowerowej na Sybrię.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?