Niniwa Team jest w trasie od miesiąca. W minionym tygodniu rowerowi podróżnicy przekroczyli aż dwie granice: euroazjatycką, którą stanowi pasmo gór Ural oraz granicę Rosji z Kazachstanem.
kraj powitał ekipę życzliwością, dobrocią i pozytywnym zainteresowaniem mieszkańców wyrażonym takimi skromnymi gestami, jak zaproponowana herbata, wygodny nocleg czy dobre słowo.
Jeszcze przed wjazdem do Kazachstanu, grupie udało się zrobić solidne zapasy części zapasowych do rowerów, podładować telefony i solidnie odespać, co jeszcze uzupełnili w niedzielę.
Te zapasy są bardzo istotne, bo na horyzoncie już snuje się pustkowie i kazachski step. Do braku sklepów warto się przygotować. Kto wie, co czeka ich na dalszym odcinku?
Przez kilka ostatnich dni pielgrzymi z Niniwa Team podróżowali spokojniejszym trybem, robiąc nieco mniej kilometrów. To także za sprawą większej swobody, którą o. Tomasz Maniura zafundował śmiałkom poprzez delegowanie przewodnictwa na trasie.
Wiązało się to też z utworzeniem trzech mniejszych grup kolumnowych jadących w pewnym odstępie dla większego bezpieczeństwa. By jazdę urozmaicić rotacyjnie zmieniali się członkowie grupek i ich przewodnicy.
W niedzielę rowerzyści Niniwa Team spotkali się na tradycyjnej wymianie spostrzeżeń i refleksji z minionego tygodnia, a także wzięli udział w drugiej już w tym tygodniu procesji Bożego Ciała, bo tam celebruje się ją w niedzielę. Do tego odpoczynek w świetnych warunkach u ks. Wojciecha, a od poniedziałku już solidna jazda po Kazachstanie. Kierunek – Astana!
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?