Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niniwa Team jest już w trasie od 50 dni

Aneta Kaczmarek
Niniwa Team ma już na koncie blisko 6300 km
Niniwa Team ma już na koncie blisko 6300 km Fot. ARC Niniwa Team
Niniwa Team jest już w trasie od 50 dni. Rowerzystom doskwierają ponad trzydziestostopniowe upały. Cel podróży jest coraz bliżej. To dodaje pielgrzymom siły i motywacji.

Niniwa Team jest już w trasie od 50 dni. Wczorajszą noc ekipa spędziła w miejscowości Kritowo, w szkolnej sali gimnastycznej, gdzie mieli dostęp do WC i umywalek, które przy wieczornej toalecie okupowały dziewczyny, ale również do węża ogrodowego, z którego skorzystało kilku chłopaków.

Woda ze studni oczywiście lodowata, ale po dniu żaru lejącego się z nieba (takiego samego jak w Polsce, powyżej 32º C) taka kąpiel była prawdziwym orzeźwieniem.

Byli też tacy jak Filip Hepner, Piotrek Waksmundzki, Krzysztof Skok, Michał Piec i Witosław Wierzbicki, którzy kręcąc się po wsi, zostali zaproszeni przez pewną rodzinkę do ich bani, a po skorzystaniu z niej czekała już na nich przygotowana kolacja.

Wczoraj Niniwa Teram pokonała trzy dystanse po pięćdziesiąt kilka kilometrów. Przerwa pierwsza i trzecia nie różniła się niczym od normalnych, krótkich przerw półgodzinnych – wpychanie w siebie jak najwięcej kalorii w szybkim tempie i ewentualna kilkuminutowa drzemka na chodniku.

Ciekawa za to była przerwa obiadowa. Rowerzyści zatrzymali się przy stacji benzynowej o nazwie Teksas w miejscowości Kasztan. Żadnego kasztana, ani kasztanowca nie widzieli, za to na ścianach stacji namalowane były kaktusy.

Jak zwykle, Niniwa Team z ojcem Tomaszem Maniurą na czele, znalazła czas na modlitwę. To nieodłączny element pielgrzymki na Syberię.

Po mszy rowerzystów czekał obiad – makaron z sosem, makaron z puszką kukurydzy, makaron z oliwkami lub makaron z serkiem topionym. No i upragniona drzemka.

Kolejny dzień to jak zwykle pobudka o godz. 6. W ciągu dnia Niniwa Team spotkała podobnego do nich szaleńca rowerowego. Martin Fmilef jest Niemcem pochodzącym z Kolonii, który jeździ sobie od roku na rowerze. Zrobił już 13 tysięcy kilometrów, trochę po Rosji, zahaczył też o Tadżykistan, a teraz wybiera się do Władywostoku. Ma w planach odwiedzić też Chiny, ale nie ma jedzie bez jakiegoś określonego celu.

Wraz z wczorajszym dniem, Niniwa Team przekroczyła kolejną strefę czasową i przesunęła się w czasie o kolejną godzinę do przodu (+6h w stosunku do Polski).

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto