Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na ekrany polskich kin wchodzi animowana wersja "Tryptyku rzymskiego"

Gabriela Lorek
Od pierwszych prac realizatorskich do premiery (odbyła się w niedzielę w krakowskim kinie Kijów) minęły prawie cztery lata. Dziesiątki godzin twórczego procesu, poszukiwań i eksperymentów - by film dorównał pięknu i ...

Od pierwszych prac realizatorskich do premiery (odbyła się w niedzielę w krakowskim kinie Kijów) minęły prawie cztery lata. Dziesiątki godzin twórczego procesu, poszukiwań i eksperymentów - by film dorównał pięknu i głębi słów Ojca Świętego.

Wizja Luzara

Kiedy wiosną 2003 r. ukazał się drukiem ostatni poemat Jana Pawła II, jednym z pierwszych, którzy zatopili się w jego treści był Marek Luzar, artysta wielowymiarowy, absolwent krakowskiej ASP, związany z Krakowem, a od kilkunastu lat także z Bielskiem, w którym mieszka i pracuje. Tekst "Tryptyku" wywarł na nim tak silne wrażenie, że od razu przyszło mu na myśl, żeby papieskie słowa zilustrować obrazami i dźwiękiem.

Luzar nie tylko zajmuje się filmem, ale też malarstwem, grafiką, fotografią, scenografią; jest dokumentalistą i reżyserem teatralnym. Od dawna pasjonuje go animacja. Zrealizował serię animowanych filmów pod wspólnym tytułem "Szkoła mędrców" na podstawie felietonów Marka Skwarnickiego publikowanych w "Tygodniku Powszechnym". Jest autorem odcinka "Czerwona łata" telewizyjnego cyklu "13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych i małych" według książki Leszka Kołakowskiego. Wszystkie te doświadczenia postanowił połączyć w swoim największym projekcie. Napisał scenariusz "Tryptyku" i zaniósł go do bielskiej Kurii. Tekst przeczytał najpierw ks. Paweł Danek, a potem scenariusz Luzara trafił do rąk biskupa Tadeusza Rakoczego, ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej. Biskupowi pomysł wizualizacji dzieła Jana Pawła II szalenie się spodobał. Dzięki oprawie zbudowanej z obrazów i muzyki niełatwa treść i przesłanie poematu papieża Polaka dotrze do jeszcze większej liczby osób. Taka idea od samego początku przyświecała twórcom filmu.

Biskup powołał studio filmowe

Bazą przedsięwzięcia stały się pomieszczenia Studia Filmowego Anima Media przy ul. Wita Stwosza w Bielsku. Studio powołał do życia specjalnym dekretem biskup Rakoczy, właśnie na potrzeby produkcji "Tryptyku". Reżyser obrazu Marek Luzar zaraził swoim pomysłem innych entuzjastów. Współpracował z kilkunastoma animatorami z Bielska-Białej, Krakowa i Warszawy. Ks. Danek został jednym z kierowników produkcji. Nie udałoby się oczywiście bez pomocy sponsorów. Film otrzymał wprawdzie dotację Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, ale nie wystarczyłaby ona na całość produkcji. Bielska firma komputerowa Techmex podarowała nowoczesny sprzęt, a znany producent oprogramowania - programy graficzne. Każdy zamknięty etap prac był konsultowany z Wydawnictwem św. Stanisława, które posiada prawa do polskiej publikacji "Tryptyku rzymskiego", a ponadto z hierarchami watykańskimi.

Technika kombinowana

Luzar nie naruszył konstrukcji poematu. Film jest oparty na pełnym jego tekście i tak jak pierwowzór, składa się z trzech części; są to: "Strumień", "Medytacje nad Księgą Rodzaju na progu Kaplicy Sykstyńskiej" i "Wzgórze w Krainie Moria". Nie jest to zwyczajny film animowany. W trakcie powstawania twórcy eksperymentowali - i to zarówno ze znanymi, jak i zupełnie nowatorskimi sposobami kreowania animowanego świata. Obraz w subtelny sposób łączy różne techniki: klasyczną animację, pracochłonną animację solną (z sypanej na blat soli za pomocą specjalnych grabek tworzy się rysunek), elementy malowania przed kamerą i wycinankowe. A także zdjęcia z realnego planu obrobione komputerowo.

W części "aktorskiej" wzięli udział artyści (mimowie) Teatru Wizji i Ruchu z Lublina. Kilkudziesięciu młodych bielszczan, zwykłych mieszkańców miasta, odtwarza postaci z Kaplicy Sykstyńskiej. W filmie znalazły się pejzaże ukochanych przez Jana Pawła II Beskidów, zdjęcia lotnicze oraz sekwencje ceremonii pogrzebowej Ojca Świętego. Za kamerą stanął Paweł Śmietanka, operator obsypanego nagrodami filmu "Zmruż oczy" Andrzeja Jakimowskiego.

Kompozytorem muzyki jest młody utalentowany artysta Rafał Rozmus, twórca muzycznych ilustracji m.in. do obrazów Bustera Keatona "Sherlock junior" oraz "Buster i milion krów". Ścieżkę dźwiękową wykonują Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podlaskiej, chórzyści i soliści. Narratorem jest świetny aktor, doskonały interpretator wielu tekstów Krzysztof Kolberger. "Tryptyk rzymski" w reżyserii Marka Luzara trwa 65 minut (pierwotnie miał to być krótki metraż). Niebawem mają zostać przygotowane również obcojęzyczne wersje filmu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na ekrany polskich kin wchodzi animowana wersja "Tryptyku rzymskiego" - Wisła Nasze Miasto

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto