Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Zborowskiem. Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok 25 lat więzienia

Aneta Kaczmarek
Morderstwo w Zborowskiem wróciło na wokandę. Wyrok utrzymany
Morderstwo w Zborowskiem wróciło na wokandę. Wyrok utrzymany Fot. Janusz Strzelczyk
Morderstwo w Zborowskiem znów trafiło na wokandę. Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok 25 lat więzienia dla pary morderców. Agnieszka L. i Grzegorz S. spędzą po ćwierć wieku w więziennych celach.

Morderstwo w Zborowskiem. Nie będzie mniejszego wymiaru kary dla morderczej pary, która w nocy z 21 na 22 kwietnia 2012 r. w miejscowości Zborowskie dokonała okrutnej zbrodni, pozbawiając życia 42-letniego Zygmunta L., męża Agnieszki L.

Sąd Apelacyjny w Katowicach uznał, że sąd pierwszej instancji prawidłowo przeprowadził postępowanie i nałożył wymiar kary wyjątkowej, czyli 25 lat więzienia dla oskarżonych.

- Para działała wspólnie i w porozumieniu, realizując całość działań przestępczych - od planowania do zbrodni. Alternatywą dla zabójstwa w polskim prawodawstwie jest kara od 8-15 lat więzienia, 25 lat więzienia lub dożywocia. Jednak zarówno Agnieszka L. jak i Grzegorz S. działali w sposób bezwzględny i niezwykle drastyczny. Inna kara nie byłaby adekwatna do tej zbrodni - przyznaje sędzia Robert Kirejew, który przewodził rozprawie.
Podczas rozprawy obrona oskarżonej kwestionowała wysokość kary, jednak Sąd Apelacyjny przychylił się do wyroku sądu pierwszej instancji.

- Obciążające dla oskarżonej była m.in. opinia biegłych psychologów, którzy znali że kobieta posługuje się manipulacją. Kolejna rzecz to dowód, który rzadko jest dyspozycji sądu. W pamięci telefonów zachowały się SMS-y, których treść wskazuje, że para działała z zamiarem pozbawienia życia - mówi Kirejew.

Z kolei obrona oskarżonego kwestionowała jego udział w zbrodni. Oskarżony w sumie przedstawił aż trzy wersje zdarzeń. Na początku Grzegorz S. wziął wszystko na siebie, chcąc całkowicie odciążyć kochankę.
Gdy ta wersja upadła opisał swój udział w zbrodni zgodnie z SMS-ami. Tuż przed sądem zeznał natomiast, że jedynie wynosił ciało, ale sam nie zabił.

- Sąd pierwszej instancji orzekł, że druga z wersji była prawdziwa, a sad apelacyjny to potwierdził. Udział Grzegorza S. w tej okrutnej zbrodni nie budzi najmniejszych wątpliwości - twierdzi Kirejew. 

Jak przyznaje sędzia, zbrodnia, której dokonali kochankowie jest tym bardziej okrutna, że para działała z premedytacją, z zimną krwią planując i realizując morderczy plan. - Najbardziej przerażające jest to, że tej zbrodni dokonano w obecności trojga dzieci Agnieszki w domu - mówił we wrześniu ub.r. sędzia Jacek Włodarczyk, uzasadniając w Sądzie Okręgowym w Częstochowie wyrok 25 lat więzienia. - Agnieszka L. chcąc zapewnić Grzegorzowi S. komfortową sytuację w chwili popełniania zabójstwa, wyniosła czteroletnią córkę, która spała w jednym łóżku z ojcem, do innego pokoju. Grzegorz S. zadając ciosy śpiącemu mężczyźnie, zachowywał się tak jakby szlachtował zwierzę. Oskarżeni zabili ponieważ chcieli ułożyć sobie życie bez męża Agnieszki L. Zygmunta. Żyjemy w cywilizowanym kraju, oskarżeni nie pomyśleli jednak o rozwodzie, doszli do wniosku, że najlepszym rozwiązanie będzie zabicie mężczyzny i tak zrobili - mówił Włodarczyk.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto