Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mały Mikołaj ze Strzebinia walczy z siatkówczakiem. Złośliwy nowotwór wciąż nie odpuszcza

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Mały Mikołaj ze Strzebinia walczy z siatkówczakiem
Mały Mikołaj ze Strzebinia walczy z siatkówczakiem arc rodzinne
Mikołaj Smol ze Strzebinia, u którego na początku grudnia ubiegłego roku wykryto złośliwy nowotwór oka, pomimo choroby jest radosnym i pełnym sił trzylatkiem. Chłopiec 30 listopada ma urodziny. Niestety rak nie daje za wygraną. Życzymy mu przede wszystkim zdrowia!

Strzebiń i cały powiat lubliniecki kibicują Mikołajowi w walce z siatkówczakiem, który wykryto u niego w grudniu ubiegłego roku. Na leczenie u doktora Abramsona w Nowym Jorku trzeba było zebrać aż ok. 1 mln zł. Liczne apele o pomoc poruszyły serca mieszkańców i przyniosły niesamowity skutek. Jeszcze przed końcem zbiórki udało się zebrać nawet większą kwotę. Pieniądze na leczenie gromadzono jednak dalej m.in. podczas koncertów charytatywnych zorganizowanych w Strzebiniu i nie tylko.

Regularne wizyty w USA

Chłopiec miał zastosowane leczenie w postaci chemioterapii dotętniczej podawanej prosto do oka. Oprócz tego dr Abramson użył lasera, żeby wyeliminować dużego guza. Po powrocie w maju z USA sytuacja wydawała się iść już tylko w dobrym kierunku. Niestety po drodze pojawiły się kolejne komplikacje.

– Po powrocie w maju ze Stanów było wszystko dobrze i nowotwór trochę odpuścił. Jednak, gdy po 6 tygodniach zjawiliśmy się na kontroli u dr Abramsona okazało się, że to była przedwczesna radość. Niestety odrodziły się odpryski nowotworu i trzeba było podać zastrzyk z chemią, laser oraz krioterapię, wszystko po to, aby zabić je póki były małe. Dostaliśmy 4 tygodnie na powrót na kolejną wizytę – relacjonuje mama chłopca, Agnieszka Smol.

Kolejne wiadomości również nie były pocieszające, choć małe odpryski zniknęły, to duży guz nie reagował na leczenie, więc potrzebne były kolejne zabiegi. – Najgorsze wiadomości dostaliśmy jednak we wrześniu. Pojawiły się cztery całkiem nowe małe guzy. Zbiło nas to z nóg. Po raz kolejny przekonaliśmy się jak bardzo złośliwym nowotworem jest siatkówczak i znów do nas dotarło jak ważne są te systematyczne i częste jak na razie wizyty w Nowym Jorku– dodaje mama Mikołaja. Podczas październikowej wizyty okazało się jednak, że po wznowie w postaci 4 guzów nie było ani śladu poza małymi bliznami, a do tego duży guz też zareagował na leczenia. Po raz pierwszy od pół roku nie trzeba było wdrażać żadnych innych środków. Niestety podczas listopadowej wizyty pojawił się kolejny mały guz. Lekarz ponownie wdrożył terapię. Następna wizyta w USA przypada 17 grudnia.

Zbliżają się czwarte urodziny Mikołaja

– Minął niemalże rok od czasu, gdy usłyszeliśmy tę straszną diagnozę, która zmieniła całe nasze życie. I po tym roku jesteśmy przekonani, że wylot na leczenie do Nowego Jorku był najlepszą decyzją, jaką mogliśmy podjąć. 30 listopada Mikuś kończy 4 latka. Jest zupełnie normalnym dzieckiem i pomimo tego, że życie toczy się w dużej mierze wokół jego choroby, on jest ciągle uśmiechnięty i pełen siły - mówi mama 3-latka.

Rodzice nie wyobrażają sobie co by było, gdyby podjęli inną decyzję i jak bardzo wyniszczyłaby go podawana w Polsce chemioterapia ogólna.

Całe życie będziemy wdzięczni ludziom, którzy pomogli nam w tej walce. To niesamowite ilu ludzi dobrej woli poruszył los naszego dziecka. Życia nam zabraknie, żeby wszystkim podziękować, ale ta wdzięczność będzie z nami już zawsze. Już zawsze patrząc na Mikusia będziemy myśleć o tych wszystkich, którzy walczyli z nami i nie pozwolili nam się poddać. Z całego serca dziękujemy. To dzięki Wam Mikuś może radośnie przeżyć swoje urodzinki w domu wśród rodziny i przyjaciół, a my jako rodzice choć na chwilę oddalić jego chorobę na drugi plan. Dziękujemy.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto