Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubliniecka pediatria zostanie zawieszona? Z oddziału odchodzi kierownik, lekarze rezygnują z dyżurów

Aneta Kaczmarek
Fot. Monika Piosek
Niepokojąca wieść o kłopotach Oddziału Pediatrii Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Lublińcu jest prawdą. Dyrekcja szpitala szuka lekarzy, którzy zapewniliby oddziałowi funkcjonowanie.

Oddział Pediatrii w lublinieckim szpitalu przeżywa kadrowe trzęsienie ziemi. Jego kierownik wypowiedział umowę pracy, a lekarze nie chcą tu pełnić dyżurów. Jeśli w krótkim czasie dyrekcji szpitala nie uda się zatrudnić lekarzy, funkcjonowanie oddziału stanie pod znakiem zapytania.

- SP ZOZ w Lublińcu, podobnie jak wiele innych szpitali w Polsce, boryka się z trudnościami finansowymi i kadrowymi, jednak jak dotąd wszystkie oddziały pracują bez zakłóceń. Lekarze Oddziału Pediatrycznego wypowiedzieli umowy na dyżury, ponadto kierownik oddziału dodatkowo wypowiedział umowę o pracę. Niezwłocznie zostały podjęte działania zmierzające do znalezienia lekarzy mogących podjąć zatrudnienie w Oddziale Pediatrycznym i w przyszłym tygodniu będziemy mogli podać konkretne informacje związane z jego działalnością - mówi Barbara Szubert, dyrektor SP ZOZ w Lublińcu.

Jak podkreśla dr n. med. Józef Kurek, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, przez dyrekcją lublinieckiego szpitala jest trudne zadanie, ale Lubliniec nie jest wyjątkiem, a problem jest efektem odgórnych rozwiązań i wieloletniej polityki

- Atrakcyjność szpitali powiatowych, po ustaleniu stopnia referencyjności, mentalnie zmalała. Spowodował on podział na szpitale dobre, bardzo dobre i powiatowe.Kierowani na staże do klinik stażyści, są namawiani, by podejmować w nich zatrudnienie, a to szpitale ponoszą koszty ich szkolenia. Ze względu na finanse, szpitale powiatowe nie utrzymywały nadmiarów kadrowych w związku z czym każdy ubytek powoduje problemy. Problem ten jest też związany z jeszcze innym faktem, Otóż, długoletnia polityka powodowała trudności w zdobyciu specjalizacji, w efekcie tych specjalistów jest mniej. To ludzie powyżej 50. roku życia, którzy niespecjalnie chcą pracować w szpitalach, gdzie praca jest cięższa, co wiąże się z dyżurami czy pracą w nocy, a strumień pieniędzy jest przy tym kierowany do POZ-etów. Poprzednio to lekarze z klinik podejmowali prac w szpitalach, teraz jest odwrotnie. ZOZ-y są podstawą funkcjonowania piramidy służby zdrowia, ale są mniej lubiane przez pacjentów i niestety również przez płatnika. Przy czym spoczywają na nich najtrudniejsze zadania – nocna pomoc czy szeroko rozumiane zabezpieczenie dostępu do lecznictwa, na co nie ma pieniędzy, co z kolei rodzi problemy kadrowe. Niestety ten problem będzie się pogłębiał, ja nie widzę światełka w tunelu – mówi prezes ZSPPWŚ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto