Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubliniec: Zdaniem przedsiębiorców, jeśli sytuacja na Rynku nie zmieni się, miejsce to umrze [FOTO]

Aneta Kaczmarek
Fot. Aneta Kaczmarek
W miniony poniedziałek w Muzeum Edyty Stein w Lublińcu odbyło się spotkanie lublinieckich przedsiębiorców i mieszkańców miasta z burmistrzem, skarbnikiem miasta oraz przewodniczącym komisji gospodarczej. Rozmawiano o lublinieckim Rynku.

Temat spotkania dotyczył głównie lublinieckiego Rynku, choć mowa była o obszarze całego śródmieścia, który objęty jest ochroną konserwatorską.

- Powiem wprost. Zmienił się konserwator zabytków i myślę, że będziemy w końcu mogli zrealizować pomysły, których nie udało się wprowadzić w życie wcześniej, jak choćby fontanna na Rynku. Niestety budynki, które są w strefie ochrony konserwatorskiej podlegają pod rygory, z którymi my, jako miasto, musimy się liczyć - mówił burmistrz Edward Maniura.

To, co jest pewne, to darmowe miejsca parkingowe - jak były, tak w Lublińcu pozostaną bezpłatne.

- Mamy 465 miejsc parkingowych i wszystkie bezpłatne. Ostatni parking, który był własnością miasta, a był w zarządzaniu Sparty Lubliniec również jest bezpłatny i tak pozostanie dopóki będę burmistrzem. To są nowe parkingi, które pozwalają do rynku dotrzeć w 2-3 minuty - mówił Maniura.

Parkingi to temat na plus, więcej jest niestety minusów. Główny problem lokalnych przedsiębiorców to supermarkety. Zdaniem burmistrza błędem jest lokowanie marketów w centrum miasta, ale jak twierdzi, miasto niewiele może w tym temacie zrobić.

- Kilka lat temu Lidl chciał kupić od miasta teren, był ze strony przedsiębiorców protest. Powiedziałem, że tego terenu nie sprzedamy. Ale powiedziałem, że Lidl i tak powstanie, bo uchwalony w czerwcu 2006 r. plan zagospodarowania w wielu miejscach w Lublińcu dopuszcza budowę tego typu obiektów do 2 tys. mkw. Jeżeli są to tereny nie należące do miasta, to miasto może ich nie sprzedać. Ale jeśli należą do prywatnego inwestora, to jako burmistrz nie mogę zrobić nic, by ograniczyć powstawanie tego typów obiektów - mówi Maniura.

Duże sklepy to zmora lokalnych, drobnych przedsiębiorców, którzy muszą rywalizować z sieciówkami. Oprócz kosztów, które ponoszą w związku z funkcjonowaniem, mają dodatkowy koszt w postaci dzierżawy.

- W Lublińcu poziom dzierżawy metra kwadratowego, jest chory, ja nie potrafię tego zrozumieć. Jak dołożyć do działalności czynsz, to naprawdę trudno konkurować z dużymi sklepami. Dlatego 8 lat temu wyszedłem z propozycją, żeby lokale użytkowe będące w zasobach miejskich posprzedawać. Poprzednia rada była na nie, obecna jest na tak i wyceny trzech obiektów są już gotowe i będziemy je niebawem sprzedawać. Szkoda, że nie stało się to 8-10 lat temu, bo inna była wówczas sytuacja na rynku. Pytanie co zrobić, by pozyskać ludzi, klientów, bo od tego zależy, czy podmioty, które tu funkcjonują, mają rację bytu - mówił Maniura.

Wśród pytań docierajacych do burmistrza jest pytanie o to, dlaczego na czas remontów ulic, przedsiębiorcy nie mogą liczyć na preferencje?

- Gdyby to było 20 lat temu, to ustaliłbym z zarządem miasta, że dajemy zwolnienie podatkowe. Takie były wtedy kompetencje, teraz ich nie mam. Poruszam się w obszarze prawa, które mnie obowiązuje i żeby wydać coś z budżetu miasta, muszę mieć podstawę prawną.

Tematem, na którym najbardziej skupili się lokalni przedsiębiorcy była sytuacja na Rynku.

- Od godz. 8-13 pijani ludzie siedzą na ławkach, zaczepiają ludzi, proszą o pieniądze. Szczytem była sytuacja, której byłem świadkiem, kiedy pijana kobieta zdjęła spodnie i sikała na ławce! Ten Rynek umrze, bo normalni ludzie przestaną tu przychodzić - mówił właściciele jednego z lokali przy Rynku. - Ciągle sprzątam, ścieram kałuże, czyszczę ściany. Nie zamierzam robić nowej elewacji, bo to się mija z celem - mówił inny.

Z kolei mieszkaniec miasta poruszył temat ogródków piwnych.

- Od 1 czerwca pan burmistrz uszczęśliwił mnie ogródkiem, który znajduje się centralnie pod kamienicą, której jestem współwłaścicielem. Czy w umowie jest czas urzędowania ogródków, bo ja nie mam im nic przeciwko, ale za dnia. W nocy dzieją się tam dantejskie sceny, to już nie ogórek, ale mordownia.Zapraszam burmistrza w weekend na noc i przekona się pan, jak brzmią te „spokojnie rozmowy” przy piwku. Zapewniam, że nigdy ogródek nie był czynny do 22. Z soboty na niedzielę spałem na działce, bo się takie cuda działy! - mówił mężczyzna.

Jego słowa potwierdzali inni, mówiąc, że problem dotyczy uliczek okalających lubliniecki Rynek. Padła propozycja, by Straż Miejska pracowała w sobotnie popołudnia. Rozwiązanie to ma funkcjonować od wakacji. Kolejna dotyczyła podatków od przedsiębiorców dzierżawiących lokale.

- Czy nie można by zróżnicować wysokości podatków. Za parter konkretna stawka, pierwsze piętro procentowo niższa, za piwnice 50 proc. Może uda się je zaadaptować na jakieś kawiarenki, może uda się te miejsca ożywić - mówił ten sam przedsiębiorca. Zdaniem Maniury to propozycja, którą należy i warto rozważyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubliniec.naszemiasto.pl Nasze Miasto